Ze skrajności w skrajność, czyli medialny odbiór światowego kryzysu

Dynamika wydarzeń wpłynęła na zmianę charakteru przekazów medialnych. Początkowe niezdecydowanie w pierwszych dniach kryzysu (15-16 września) szybko ustąpiło miejsca alarmującym publikacjom. Co ciekawe, ten alarmujący charakter nie trwał długo i medialne przekazy w kolejnych dniach przybrały charakter neutralny, a nawet uspokajający. Nie zabrakło jednak nawiązań do Wielkiego Kryzysu z lat 30. XX wieku, które kontrastowały z uspokajającymi, czy wręcz optymistycznymi wypowiedziami ministra Rostowskiego, przytaczanymi przez media.

Warto zauważyć, że media w całej tej kryzysowej sytuacji starały się nie popadać w nadmiernie pesymistyczny nastrój czy alarmujący ton, by nie podkręcać atmosfery zagrożenia. Wpływ mediów na społeczne nastroje jest ogromny, tym bardziej należy się uznanie za opanowanie emocji i uspokajający ton, na tyle, na ile było to możliwe.

Najwięcej publikacji poświęconych kryzysowi (od 15 września do 15 października) ukazało się w Dzienniku, Parkiecie, Polsce, Gazecie Wyborczej, Rzeczpospolitej, Pulsie Biznesu. We wszystkich tytułach wydźwięk publikacji rozkładał się mniej więcej po równo – ilość materiałów o wydźwięku alarmującym była niemal równa z neutralnymi i uspokajającymi.

Największy odsetek publikacji o wydźwięku uspokajającym ukazało się w tygodniku Wprost, natomiast w Newsweeku dominowały w tym czasie materiały w tonie alarmującym.

Analizie poddano także wypowiedzi ekonomistów i analityków, jakie ukazały się mediach. Początkowy charakter wypowiedzi był neutralny, nieco bagatelizujący wydarzenia w USA.

Kolejne wydarzenia wpłynęły jednak na zmianę tonu wypowiedzi na bardziej alarmujący, który dość szybko został złagodzony i przybrał charakter neutralny i uspokajający. Najbardziej trafna okazała się prognoza Jana Krzysztofa Bieleckiego, który już 1 września na łamach Rzeczpospolitej przestrzegał przed światowym kryzysem. Z kolei Ryszard Petru w wypowiedzi dla Pulsu Biznesu z dnia 16 września, bagatelizował wydarzenia, zwiastujące początek kryzysu. Ton jego wypowiedzi szybko jednak zmienił się na alarmujący i już w kolejnych dniach ekonomista prognozował poważne skutki kryzysu.

Wśród komentatorów również można zaobserwować skrajne opinie, od konsekwentnie alarmujących Grzegorza Wacha, Krzysztofa Kalickiego, Marka Rogalskiego, czy Mirosława Gronickiego, do wyłącznie uspokajającego Jacka Rostowskiego. Wypowiedzi pozostałych analityków miały zmienny charakter w zależności od bieżących wydarzeń na rynkach finansowych.

Pozostaje mieć nadzieję, że sytuacja na światowych rynkach powoli zacznie się stabilizować, a media dadzą nam odetchnąć od zawiłych spraw gospodarczo-finansowych, dostarczając informacji o lżejszej tematyce.