Złoto dalej powyżej tysiąca dolarów

Pojawiły się pierwsze informacje o zrealizowanych i planowanych wyprzedażach złota. Nie wstrząsnęły one jednak rynkiem. Złoto ma się całkiem dobrze i do jego ceny powyżej tysiąca dolarów już się przyzwyczailiśmy.

We wrześniu ubiegłego roku została podpisana trzecia już umowa regulująca wyprzedaże złota przez banki centralne (Central Bank Gold Agreement 3, „CBGA3”. Sygnatariuszami umowy są: Europejski Bank Centralny oraz banki centralne 18 krajów (Belgia, Niemcy, Irlandia, Grecja, Hiszpania, Francja, Włochy, Cypr, Luksemburg, Malta, Niderlandy, Austria, Portugalia, Słowenia, Słowacja, Finlandia, Szwecja, Szwajcaria). Ustalony limit sprzedaży wynosi 2 tys. ton w ciągu 5 lat, co daje 400 ton na rok.
W okresie obowiązywania poprzedniej umowy CBGA2 sprzedano 1884 ton złota z limitu stanowiącego 2500 ton. A w ramach CBGA1 upłynniono 2000 ton złota (wówczas limit opiewał na 2000 ton). Rekordzistą wyprzedaży okazała się Szwajcaria sprzedając 1740 ton złota w latach 1999-2004 oraz 380 ton w latach 2004-2009.

Od września ubiegłego roku, kiedy parafowano kolejną umowę CBGA3 w Strefie Euro sprzedano tylko 1,6 tony złota, z tego Niemcy upłynniły 0,9 tony, Malta 0,3 tony oraz pozostałe kraje 0,4 tony.
Ostatnio Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) zapowiedział wyprzedaż złota w ilości 191,3 tony, aby pozyskać środki na pomoc dla najbiedniejszych krajów. Będzie to dokończenie planu dotyczącego wyprzedaży 403,3 ton tego kruszcu. W czwartym kwartale ubiegłego roku MFW sprzedał 212 ton złota, z czego 200 ton poszło do Indii, 10 ton do Sri Lanki oraz 2 tony do Mauritiusa. Fundusz zastrzegł, że będzie prowadzić wyprzedaż w taki sposób, aby nie wpłynęła ona na rynek złota. Ta informacja nie miała wpływu na rynek złota, gdyż plany MFW w tym zakresie znamy już od kilku miesięcy.
Ceny złota wynikają w znacznej mierze od sytuacji na rynku walutowym. A ta dziś jest trudna dla wiodących walut, dolara oraz euro, co jest pochodną problemów gospodarczych. W Stanach Zjednoczonych w dalszym ciągu rynek nieruchomości znajduje się poniżej poziomów z poprzednich lat, kuleje produkcja, panuje wysokie bezrobocie, zadłużenie przekroczyło 12,4 bln dolarów, deficyt budżetowy może wynieść 1,5 bln dolarów.  Inflacji jeszcze nie ma, lecz w każdej chwili może się pojawić. Nie wykluczone jest, że zostanie wywołana sztucznie, aby obniżyć realną wartość gigantycznego zadłużenia Stanów. To tylko część niedobrych informacji, które nie będą służyć dolarowi, z którym złoto jest ujemnie skorelowane. Z ogromnymi problemami borykają się niektóre kraje Eurolandu, co wywołuje awersję do euro. Dostrzegając wzrost ryzyka walutowego inwestorzy będą więc dążyć do zabezpieczenia portfeli, również złotem.

O cenie złota decyduje również popyt inwestycyjny. Do jego wzrostu mogą przyczynić się w tym roku Chiny a także Indie. Państwo Środka posiada ogromne rezerwy walutowe, w większości w dolarach. Stąd zamiana nawet ułamka ich wartości na złoto może wywołać wzrosty notowań tego kruszcu.
Na cenę złota oddziałuje również sytuacja polityczna, która może się pogorszyć w tym roku. W przypadku konfliktu zbrojnego między Izraelem oraz Iranem dojdzie zapewne do interwencji Stanów Zjednoczonych. To może wywołać wzrost ceny ropy naftowej, co uruchomi spiralę inflacji, która napędza ceny złota.

Źródło: Investors TFI