– To lepsze niż bank – powiedziała Romy Erhardt z firmy TG-Gold-Super-Markt. – I bardzo wygodne – żadnego oczekiwania – po prostu wkładasz gotówkę i po minucie jesteś inwestorem na rynku złota.
Prototyp automatu ze złotem został zainstalowany na lotnisku we Frankfurcie i już ustawia się przed nim kolejka pasażerów, którzy zastanawiają się, czy kupić gram, 5 gr czy 10 gr kruszcu. Jednogramowa sztabka jest dostępna za 30 euro. – Cena jest uaktualniana co 15 minut – tłumaczy Erhardt. – Maszyna skomunikowana jest z komputerem, który wykorzystujemy w naszym internetowym sklepie ze złotem.
Marże są niższe od oferowanych przez banki, ale i tak ok. 20 proc. wyższe od cen rynkowych. To premia, którą trzeba zapłacić za możliwość zakupu złota tuż przed wejściem na pokład samolotu i zapakowanie go w metalową skrzynkę z napisem „Mój złoty skarb”.
Mniej skomplikowana wersja automatu Gold to Go została zainstalowana na głównym dworcu kolejowym we Frankfurcie i także cieszy się dużym zainteresowaniem. Firma ma nadzieję rozmieścić 500 takich automatów w Niemczech, Szwajcarii i Austrii.
Wszystko opiera się na fali zainteresowania inwestorów złotem, którego cena zmierza w stronę tysiąca dolarów za uncję. Są tacy, którzy uważają, że w przyszłym roku przekroczy nawet 2 tys. dol. za uncję.
Dealerzy handlujący kruszcem w internecie – którzy oferują dyskretną dostawę opancerzonym samochodem w przypadku dużych zakupów – przeżywają, nomen omen, złote czasy. Światowa Rada Złota podała, że indywidualna sprzedaż pobiła wszelkie rekordy w pierwszym kwartale tego roku. Kruszcem handlują przede wszystkim drobni inwestorzy zaniepokojeni o przyszłość dolara.
Cash4Gold, internetowa firma, notuje 25 tys. transakcji miesięcznie. Natomiast strona Exboyfriendjewlery.com – która zachwala sprzedaż biżuterii otrzymanej od byłego męża lub kochanka – po prostu kwitnie.
Niemcy są tym szczególnie zainteresowani z racji zbiorowej pamięci o krachach walutowych, które nastąpiły po dwóch wojnach światowych.
Niektórzy jubilerzy skupują nawet złoto dentystyczne w celu przetopienia – Niemieccy inwestorzy z powodów historycznych zawsze preferowali trzymanie dużej części majątku w złocie – powiedział Thomas Geissler, szef TG-Gold-Super-Markt z siedzibą w Stuttgarcie.
W niemieckiej fascynacji złotem chodzi o coś więcej niż tylko lęk przed upadkiem waluty. Jedna z ukochanych bajek niemieckich dzieci opowiada o ośle, który wydala złote monety za każdym razem, gdy ktoś wykrzyknął magiczne słowo.
By mieć pewność, że nikt nie będzie próbował podobnej sztuczki z frankfurckim automatem ze złotem, firma umieściła go w pobliżu kamery telewizji przemysłowej o dużej rozdzielczości i wyposażyła w zbrojoną obudowę.
Roger Boyes „The Times”
Tłumaczenie TK