Złoto może jeszcze sporo podrożeć

Tymczasem jeszcze w listopadzie uncja kosztowała nieco ponad 720 dolarów. – Dla inwestorów, którzy wtedy postanowili ulokować kapitał w złocie, oznacza to 40-procentowy zysk w niespełna dziewięć miesięcy – mówi Piotr Kowalski, analityk TFI Investors. A zakładając, że te same pieniądze zainwestowalibyśmy w największe spółki warszawskiego parkietu, to nasz kapitał pomniejszyłby się o około 22 procent.

Zdaniem ekspertów złoto to teraz najlepszy sposób na zabezpieczenie się przed skutkami inflacji. Jego cena zależy od podaży i popytu na światowych rynkach. Kryzys zwiększył popyt na złoto, które uchodzi za bezpieczną lokatę w trudnych czasach. – Prognozy mówią, że w grudniu za uncję trzeba będzie zapłacić ponad 1,1 tysiąca dolarów. – mówi Piotr Kowalski. Powód? – Teraz złoto kupowane jest w znacznie większych ilościach głównie przez inwestorów, a nie jak wcześniej przez jubilerów – dodaje Kowalski.

Na cenę tego szlachetnego metalu będą miały także wpływ decyzje rządu chińskiego, który postanowił, że zamieni część swoich dolarowych rezerw na złoto. – To wywinduje ceny jeszcze bardziej, zwłaszcza w końcówce roku – dodaje Kowalski.

Na złocie można sporo zarobić, ale trzeba uzbroić się w cierpliwość. Chyba że zainwestujemy w monety kolekcjonerskie. – Ich cena uzależniona jest nie tylko od notowań złota, ale przede wszystkim od tzw. wartości numizmatycznej – mówi Kowalski.

Wtedy nawet w krótkim czasie można pomnożyć swój kapitał kilkukrotnie. Można też kupić monety bulionowe. Ich cena zależy jedynie od kursu złota. Tutaj też przyda się odrobina cierpliwości. Mennica Polska nie nadąża bowiem z produkcją takich monet, a żeby je kupić, trzeba czekać w kolejce kilka tygodni, a nawet miesięcy.

Pośrednią formą inwestycji w cenne kruszce jest zakup certyfikatów inwestycyjnych opartych na złocie. Zamiast sztabek czy monet, które przecież trzeba gdzieś przechowywać, dostaje się papier. W naszym imieniu fundusz zakupuje kruszec i zajmuje się jego składowaniem. Takie certyfikaty są w Polsce emitowane przez banki oraz TFI.

Kolejna forma ulokowania kapitału w złocie to zakup jednostki funduszy inwestujących w akcje spółek działających na rynku złota. Przykładem takiego na polskim rynku jest Investor Gold Fiz. Od początku swojego działania, czyli od września 2006 roku, jego udziałowcy zarobili ponad 51 procent.

Suma, jaką trzeba wyłożyć na początek, zależy do tego, w co chcemy inwestować. – W przypadku funduszy jednostka kosztuje teraz około 1,5 tysiąca złotych. Zdecydowanie więcej trzeba wyłożyć, jeśli chce się być posiadaczem złotych sztabek. W tym przypadku potrzebne jest kilkadziesiąt tysięcy.
Eksperci odradzają teraz inwestowanie w biżuterię. – Taką lokatę trudno jest spieniężyć, zwłaszcza w czasie kryzysu, a nawet jeśli się uda, to na pewno na tym nie zarobimy – podsumowuje Piotr Kowalski.

Magdalena A. Olczak