Złoty stracił rozpęd

Na rynek walutowy zawitały słabsze nastroje, co z oczywistych względów umocniło dolara. Euro wróciło do 4,1 złotych.

Wtorkowy handel został zdominowany przez umacniającego się dolara. Inwestorzy mieli jeszcze w pamięci trochę niejasne słowa prezesa Fed, Bena Bernanke, który w poniedziałek wspomniał coś o podnoszeniu kiedyś stóp procentowych. Ważniejszy impuls dały jednak dane makro z USA, dokładnie sprzedaż detaliczna, która wzrosła jedynie o 0,1 proc. podczas gdy rynek oczekiwał poziomu 0,4 procent.

Inwestorzy znaleźli pretekst do kupna dolara i sprzedaży euro, kurs nie zdołał przebić granicy 1,5 i spadł do poziomu 1,48 dol., który w krótkim terminie staje się wyraźnym wsparciem. Mamy więc za sobą kolejną nieudaną próbę wyjścia eurodolara na nowe szczyty. Choć z drugiej strony trzeba wziąć pod uwagę ograniczenie spadków EUR/USD w postaci wspomnianego wsparcia – innymi słowy cały czas istnieje możliwość dalszych wzrostów euro.

Po świetnej passie złotego w ostatnich dniach wczorajsza sesja przyniosła już osłabienie nastrojów. Spadki złotego nie były jednak na tyle duże, aby można było powiedzieć, że jest już po wzrostach naszej waluty. Złoty powrócił do poziomu 4,1zł za euro, jednak cały czas znajduje się na tylko blisko tegorocznych dołków, że nie można wykluczyć, że w końcu uda mu się je przebić.

Rodzimych kredytobiorców powinny za to cieszyć informacje ze Szwajcarii. Sprzedaż detaliczna spadła tam we wrześniu o 1,6 proc. – to sporo gorzej od przewidywań, rynek spodziewał się bowiem wzrostu o 1 procent. To także słabsze dane od sierpniowych, gdy sprzedaż spadła o 1 procent. Oznacza to, że SNB (Szwajcarski Bank Centralny) będzie nadal optował za niskimi stopami procentowymi, czyli słabym kursem franka.

Obecna sytuacja na głównej parze walutowej EUR/USD może niepokoić, ale nie może martwić. Dłuższe okresy konsolidacji zdarzały się na tej parze na przykład w drugiej połowie lipca, czy na przełomie sierpnia i września.

Problemem może być określenie kursu eurodolara w krótkim terminie, gdyż w kalendarzu danych makro w tym tygodniu nie ma kluczowych informacji. Kurs znajduje się w trendzie wzrostowym i przy takiej interpretacji należy pozostać. Z kolei dla złotego najważniejsze jest zachowanie się kursu EUR/PLN – nie można wykluczyć sytuacji, gdy kurs odejdzie w górę powyżej poziomu 4,1 zł, do 4,14 zł i tam zatrzyma się – i z nowymi siłami złoty znów zacznie rosnąć.

Paweł Satalecki
Źródło: Finamo