Zmiany w podatku Belki: 3 wskazówki dla oszczędzających

Już wkrótce zmienią się zasady naliczania podatku Belki. Banki likwidują lokaty z codzienną kapitalizacją i coraz mocniej promują depozyty na dłuższe okresy. O czym należy pamiętać szukając nowego miejsca dla swoich oszczędności?

Nowe zasady wymusiły zmiany w bankowych ofertach. Lokaty jednodniowe prawdopodobnie całkowicie znikną z rynku, a osoby poszukujące elastycznych form lokowania nadwyżek będą musiały zwrócić baczniejszą uwagę na rachunki oszczędnościowe i produkty, które umożliwiają zrywanie umowy bez finansowych konsekwencji. Jednocześnie nieco uprości się proces porównywania bankowych ofert.

1. Oprocentowanie pomniejsz o podatek

Do tej pory bankowe depozyty pozwalające uniknąć podatku Belki reklamowano w specyficzny sposób. Część instytucji podawała stawkę oprocentowania lokat bez podatku, czyli oprocentowanie netto. Był to zatem zysk faktycznie wypłacany przez bank i trafiający do kieszeni deponenta.

Inne banki, starając się jak najkorzystniej zaprezentować ofertę, porównywały swoje depozyty do hipotetycznych, nieistniejących produktów, które byłyby obciążone podatkiem Belki. Przykładowo: lokata reklamowana stawką 7,5% (dużą czcionką) w rzeczywistości przynosiła zysk na poziomie nieco powyżej 6% (oprocentowanie netto).

Formuła obliczania podatku od zysków kapitałowych po 31 marca będzie zdecydowanie mniej korzystna dla oszczędzających. Wprowadzając zaokrąglanie podatku w górę, do pełnych groszy, załatano dziurę w dotychczas obowiązującym prawie. Pozwalała ona na omijanie opodatkowania, jeśli naliczone odsetki nie przekraczały kwoty 2,49 zł.

Po zmianach w ordynacji podatkowej w bankowych reklamach stykać się będziemy niemal wyłącznie ze stawkami brutto, czyli oprocentowaniem, od którego należy jeszcze potrącić 19-procentowy podatek. Warto zatem pamiętać, że pozornie atrakcyjnie oprocentowany depozyt może nie uchronić naszych oszczędności przed inflacją. Stawkę oprocentowania netto obliczymy, mnożąc stawkę brutto przez 0,81.

2. Atrakcyjne warunki to często tylko wabik

Przetasowania w bankowych ofertach mogą skłaniać do poszukiwania rynkowych okazji i przenoszenia oszczędności. Sprzyja temu dodatkowo fakt, że do tej pory opłacalne było rozbijanie rezerw na kilka lub kilkanaście części. Rachunki i lokaty z dzienną kapitalizacją zapewniały ochronę przed podatkiem tylko do pewnej sumy. Teraz nadarza się okazja, by ponownie skoncentrować środki w jednej wybranej instytucji.

Na przenoszących oszczędności z niecierpliwością czekają banki. W ostatnim rankingu lokat Bankier.pl czołówka ofert krótkoterminowych wygląda bardzo zachęcająco, ale pierwsze miejsca zajmują produkty stworzone z myślą o nowych klientach. Wysokie oprocentowanie dostępne jest tylko dla tych, którzy do tej pory korzystali z ofert konkurencji. Odnawiając założone w promocyjnym okresie lokaty, będziemy musieli się liczyć z mniej korzystnymi warunkami.

Oprócz oprocentowania rolę wabika na nowych klientów pełnić może także możliwość wycofania środków przed czasem. Kilka banków (Alior Bank, BGŻOptima) oferuje łatwozrywalne produkty, które nie przewidują sankcji za przedterminową wypłatę pieniędzy lub takie, w których oprocentowanie obniżane jest tylko w niewielkim stopniu (BZ WBK).

3. Zmienne oprocentowanie to nic złego

Lokaty terminowe o zmiennym oprocentowaniu nie cieszyły się do tej pory zbyt dobrą sławą. Z reguły ich konstrukcja nie zapewniała zysków atrakcyjniejszych od krótkoterminowych depozytów o stałym oprocentowaniu. Pojawiają się jednak pierwsze jaskółki zmian, jak chociażby lokata oparta na WIBOR oferowana przez Meritum Bank.

Podwyżki stóp procentowych wciąż są bardziej prawdopodobne niż cięcia, a gdy cena pieniądza rośnie, banki z reguły ze sporym opóźnieniem dostosowują swoje oferty i podwyższają oprocentowanie. Zwolennicy długoterminowego oszczędzania, którzy nie mają ochoty stale przenosić swoich środków z miejsca na miejsce, powinni zatem zwrócić uwagę na długoterminowe depozyty o zmiennym oprocentowaniu.

Źródło: Bankier.pl