Perspektywy wzrostu gospodarczego uległy pogorszeniu od czasu publikacji pierwszej wersji założeń do ustawy budżetowej. W związku z tym Ministerstwo Finansów obniżyło swoją prognozę PKB na 2009 z 5% na 4,8% (nasze wyliczenia wskazują na 4,7%, konsensus rynkowy na 4,5%). Zaskoczyło natomiast to, że nie doszło do zmiany prognozy inflacji. Ministerstwo wciąż spodziewa się, że średnioroczne tempo wzrostu CPI w 2009 roku wyniesie 2,9%, wobec oczekiwań naszych i rynkowych w przedziale 3,5-3,6%.
Ministerstwo utrzymało ambitny cel 18,2 mld zł dla deficytu budżetowego (co byłoby zgodne z polskim Programem Konwergencji, według którego deficyt mierzony według ESA95 ma zostać obniżony do 1% PKB w 2011). Brak zmian w prognozie inflacji na rok 2009 traktujemy jako bufor dla potencjalnie gorszych od oczekiwań wyników budżetu po stronie dochodów – wyższa wartość nominalna bazy podatkowej (w przypadku wyższej od założonej inflacji) podbijałaby osiągane przez budżet dochody. Dodatkowo, deficyt za rok 2008 może być zdecydowanie niższy niż zapisane w ustawie 27 mld zł (po lipcu deficyt wyniósł zaledwie 2,7 mld zł, a po sierpniu według wstępnych wypowiedzi wiceminister Suchockiej-Roguskiej jedynie 0,7mld PLN), co pozwoli ministerstwu przenieść część przyszłorocznych wydatków na 2008.
Z punktu widzenia efektywnych stawek podatkowych założenia dotyczące dochodów wciąż wyglądają na realistyczne i nie widać rozbieżności względem rezultatów z ostatnich lat (musimy tu jednak zaznaczyć, że do dokładniejszej oceny potrzebne jest rozbicie na dochody podatkowe i niepodatkowe).
Członkowie RPP komentując założenie do budżetu głównie koncentrowali się na prognozie inflacji. Według Mariana Nogi i Dariusza Filara to zbyt optymistyczne założenia.
Co to znaczy: MinFin podtrzymuje swoją niską prognozę inflacji na 2009 (średniorocznie 2,9%), jednak może to być rezerwa na wypadek gorszych od oczekiwań wyników dochodów a nie przejaw optymizmu. Utrzymano ambitny cel 18,2 mld zł dla deficytu przy możliwości przeniesienia przyszłych wydatków na bieżący rok.
W skrócie
Wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska powiedziała, że rząd wciąż nie dysponuje orzeczeniem konstytucjonalistów odnośnie konieczności zmiany konstytucji, która umożliwiłaby przejęcie euro (obecnie konstytucja mówi, że walutą narodową jest złoty). Sytuacja w tym zakresie niewiele się zmieniła od paru miesięcy.
Inflacja w Czechach spadła do 6,5%r/r wobec 6,9%r/r w poprzednim miesiącu. Spadek CPI jest więc głębszy niż bank centralny zakładał w swoich projekcjach. Kolejny istotny element to spadek inflacji bazowej z 2,8%r/r do 2,3%r/r, oznaczający że nie pojawiają się efekty drugiej rundy. Czeski bank centralny obniżył ostatnio stopy głównie w celu zapobieżenia dalszej aprecjacji i cel swój osiągnął, więc w najbliższym czasie nie ma co spodziewać się podobnego ruchu, chociaż nie można wykluczyć obniżki w perspektywie 6 miesięcznej.
Strategia rynkowa
Wczoraj €/PLN wahał się w szeroki zakresie 3,41-3,49. Poranne umocnienie będące wynikiem pozytywnej reakcji rynków ryzykownych aktywów (walut wysoko oprocentowanych i akcji) nie okazało się trwałe. Pod koniec dnia testowany był poziom 3,49/€, a tak duże wahania wartości złotego to także zasługa niskiej płynności. Wciąż uważamy, że €/PLN powinien w najbliższym czasie pozostać w okolicach ostatnich szczytów (3,45-3,50), z uwagi na niekorzystne nastawienie do walut wysokooprocentowanych (powodowane przez kolejne sygnały świadczące o tym, że spowolnienie gospodarcze w USA, strefie euro i innych gospodarkach rozwiniętych zaczyna rozprzestrzeniać się na gospodarki wschodzące) oraz brak podstaw potwierdzających możliwość podwyżek w Polsce (słaba produkcja przemysłowa). Sygnały analizy technicznej wskazują jednak, że złoty i euro są już mocno wyprzedane co sugeruje niewielki potencjał do dalszych szybkich spadków.
Co to znaczy: €/PLN powinien w najbliższym czasie pozostać w okolicach ostatnich szczytów (3,45-3,50), z uwagi na niekorzystne nastawienie do walut wysokooprocentowanych oraz brak podstaw potwierdzających możliwość podwyżek w Polsce (publikacja słabej produkcja przemysłowa). Sygnały analizy technicznej wskazują jednak, że złoty(€/PLN) i euro (€/US$) są już mocno wyprzedane, co sugeruje niewielki potencjał do dalszych szybkich spadków polskiej waluty.
Zespół analiz makroekonomicznych ING Banku Śląskiego
Mateusz Szczurek, Rafał Benecki, Grzegorz Ogonek