Zmora budowlańców powraca

Sytuacja na rynku małych i średnich firm wykonawczych ustabilizowała się. Można uznać, że jest lepiej niż można było zakładać jesienią 2008 r. po pierwszych sygnałach o wstrzymaniu wielu inwestycji na 2009 r. Pojawił się jednak nowy problem, który co prawda jest dość dobrze znany budowlańcom, ale ostatnie kilka lat spowodowały, że coraz rzadziej był odczuwany. Chodzi o regulowanie należności za wykonane prace.

Coraz częściej firmy budowlane dokonują gruntownej weryfikacji zleceniodawców, pod kątem ich zdolności płatniczej. Wynika to z rosnącej od początku roku liczby upadłości i brakiem terminowego regulowania zobowiązań. Ta sytuacja powszechnie znana była przed tzw. boomem budowlanym, gdzie nadwyrężenie zaufania podwykonawcy było szeroko komentowane w branży i w efekcie pozbawiało szans na znalezienie solidnej ekipy. Ewentualne wahania zleceniobiorcy eliminowane były bardzo wysokimi stawkami i konstrukcjami umów. Można przyjąć, że brak dostatecznej liczby firm budowlanych w latach ubiegłych wykluczył z rynku metodę celowego opóźniania płatności za wykonane roboty, czy też doszukiwania się czasami banalnych niedociągnięć celem nakładania kar umownych. Problem powraca i  już widać stale rosnącą liczbę spraw  przekazywanych do windykacji wewnętrznej, czy też zewnętrznej.

Mamy więc do czynienia, z tzw. wstrząsami wtórnymi kryzysu na rynku budowlanym. W chronologicznym porządku możemy więc przyjąć:
Jesień 2008 – ograniczenie dostępności kredytów hipotecznych

Jesień 2008/zima 2009 –  ograniczenie lub wstrzymanie wielu inwestycji, czyli drastyczny spadek ilości planowanych zleceń na 2009 r.

Wiosna 2009 – większa dostępność firm wykonawczych na rynku, spadek cen  usług budowlanych, upadek lub problemy finansowe wielu firm inwestycyjnych i wykonawczych, branża budowlana po kilkuletniej przerwie ponownie boryka się z problemem płatności za wykonane prace

Co przyniosą kolejne miesiące? Kwestia opóźnień w regulowaniu zobowiązań, będzie raczej narastać i firmy wykonawcze z sektora MŚP za sukces muszą uważać nie tylko zapełnienie kalendarza robót na ten rok, ale przede wszystkim otrzymanie w terminie płatności za wykonane prace.

Henryk Benkowski
Źródło: KurierBudowlany.pl