Znak czasów: pierwszy bank wprowadza wirtualny sejf na dokumenty

W tym tygodniu oficjalnie wystartowała nowa bankowość internetowa Idea Banku. Wykorzystuje ona chmurę obliczeniową, a jednym z jej nietypowych elementów jest wirtualny sejf. Bank przekonuje, że to najbezpieczniejszy „dropbox” na rynku.

O nowej bankowości Idea Banku jest głośno już od dawna, ale dopiero w tym tygodniu została ona udostępniona klientom. Miałem okazję przyjrzeć się jej przedpremierowo, kiedy pokazano mi jak przenieść jednym klikiem całą historię konta i wszystkie ustawienia z jednego banku do drugiego. Mechanizm ten wykorzystywał screen scraping, więc w udostępnionej wersji systemu, funkcja już nie działa. To efekt zalecenia Komisji Nadzoru Finansowego, która uznała, że banki nie powinny stosować takich rozwiązań. O nowym systemie głośno było dlatego, że bank zdecydował się wykorzystać tzw. chmurę obliczeniową. Stąd też nazwa Idea Cloud.

Jednym z nietypowych elementów Idea Cloud jest wirtualny sejf. Bank udostępnił  klientom wirtualną przestrzeń na ważne dokumenty, czyli dysk na wzór Dropboxa czy Google Drive. Przedstawiciele banku zwracają jednak uwagę na zasadniczą różnicę: wirtualny sejf jest umiejscowiony w środowisku informatycznym banku, a takie systemy podlegają szczególnym regulacjom dotyczącym bezpieczeństwa (m.in. rekomendacjom KNF). Sam bank zobowiązany jest ponadto do przestrzegania nie tylko polskich przepisów chroniących dane osobowe, ale też tajemnicy bankowej. To zdaniem banku gwarantuje pełne bezpieczeństwo przechowywanych tam danych. Żeby skorzystać z dysku, trzeba się najpierw zalogować do bankowości internetowej.

iStockphoto / Thinkstock

Przestrzeń na dysku w porównaniu do wymienionego wyżej Dropboxa jest skromna, bo w standardzie (bezpłatnie) klient dostaje 100 mb powierzchni. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę, że taki dysk ma służyć raczej do przechowywania dokumentów, a nie plików multimedialnych, to powinno wystarczyć. To przestrzeń na różnego rodzaju umowy, dane klientów, wnioski patentowe, PIT-y, receptury produktów czy badania rynkowych. Choć warto dodać, że pliki multimedialne też można tam przechowywać.

Jeszcze jedna rzecz odróżnia sejf od zwykłego dysku: żeby usunąć plik z sejfu, trzeba podać kod jednorazowy z SMS-a. To zabezpieczenie na wypadek przypadkowego wykasowania dokumentu. Pliki można też współdzielić z innymi użytkownikami systemu, na przykład księgową. Przedsiębiorca może jednak zdecydować, że sejf będzie widoczny tylko dla niego. Będzie mógł też zezwolić pracownikowi tylko na podgląd umiejscowionych tam plików, bądź na pełne korzystanie z narzędzia włącznie z możliwością usuwania plików (po autoryzacji kodem sms).

Wirtualny dysk w ramach systemu bankowego, to znak naszych czasów. Banki oferują klasyczne schowki, ale dziś coraz więcej firm wykorzystuje elektroniczny obieg dokumentów. Być może to już czas, by metalowe skrzynki wymienić na serwery przechowujące dane? I wzorem wspomnianych wyżej „dropboxów” wprowadzić abonament używaną przestrzeń? Niewykluczone, że takie rozwiązania skryte wewnątrz systemu bankowego, mogłyby znaleźć wielu zwolenników. W końcu dziś rozwiązania oparte o chmurę obliczeniową są szalenie popularne, a ryzyko kradzieży danych z systemu bankowego minimalne.

w.boczon@bankier.pl