PKO Bank Polski pochwalił się dziś statystykami dotyczącymi aplikacji mobilnej IKO. Zdradził też, jakich nowości mogą się spodziewać użytkownicy w przyszłym roku.
W ostatnich dniach listopada liczba użytkowników aplikacji IKO przekroczyła 2 mln, a liczba wszystkich użytkowników bankowości mobilnej w PKO BP – czyli także tych korzystających z wersji lite i dużego iPKO – 2,4 mln. Z tej okazji bank zorganizował spotkanie dla dziennikarzy, na którym podsumował miniony rok i zdradził plany na najbliższą przyszłość. Dowiedzieliśmy się m.in., że w ciągu roku bank odnotował 100 proc. wzrost liczby użytkowników IKO, a obecnie notuje 8-9 tys. aktywacji programu dziennie. Za rok chce mieć 3 mln użytkowników IKO. Aplikacja ma coraz większy udział w sprzedaży produktów banku. Na przykład odpowiada za sprzedaż 39 proc. debetów w ROR czy 34 proc. pożyczek gotówkowych.
Co ciekawe, dużą rolę we wzroście aktywacji nowych aplikacji odgrywają pracownicy oddziałów. Mają w planach sprzedażowych zachęcanie klientów do aktywowania programu i pomagają im przejść cały proces logowania. W ten sposob pozyskują zupełnie innego klienta mobilnego (na przykład osoby starsze) niż ten, który obsłuży się samemu ściągając apkę z marketu. I jak się okazuje, ten mobilny klient z placówki najczęściej korzysta z aplikacji aktywnie.
Zapytałem, czy tym samym pracownicy placówek nie podcinają sobie gałęzi, na której siedzą? W końcu to bankowość elektroniczna w dużym stopniu odpowiada za redukcje placówek i etatów. Przedstawiciele banku twierdzą, że nie. Pracownicy dostają swój procent, jeśli pozyskany przez nich klient mobilny kupi w aplikacji kredyt lub inny produkt. Z kolei w dłuższej perspektywie ma to im wyjść na dobre, bo klienci będą najprostsze operacje wykonywać sami, a konsultanci będą się mogli zająć w placówkach doradztwem i sprzedażą produktów, a nie zlecaniem przelewów.
Bank zapowiedział sporo nowości w aplikacji na przyszły rok. Jak być może pamiętacie z moich poprzednich tekstów, jedną z nich będzie mobilna autoryzacja transakcji. Rozwiązanie to znacie już na pewno z mBanku, ING czy TMUB. Zamiast przepisywać kody sms z hasłem zatwierdzającym transakcję, użytkownik może dokonać autoryzacji w aplikacji. Wówczas zamiast smsa dostaje powiadomienie push. Rozwiązanie to w PKO BP pojawi się najprawdopodobniej w drugim kwartale 2018 r.
Kolejną nowością ma być zmiana sposobu dokonywania płatności zbliżeniowych telefonem. Obecnie proces ten wygląda nieco inaczej niż w innych bankach. Ogólnie rzecz biorąc, przy płatnościach powyżej 50 zł trzeba zatwierdzić operację w aplikacji, a nie w POSie. Po zmianach płatność będzie wyglądała tak, jak ma to miejsce na przykład w Android Pay – kod PIN wpiszemy na terminalu. Nic nie wskazuje też na to, by płatności Google pojawiły się w ofercie PKO BP – bank konsekwentnie chce promować własne rozwiązanie.
Zmiana ta będzie się wiązała z jeszcze jedną nowością – w aplikacji pojawią się wizerunki kart. Dzięki temu klientowi ma być łatwiej zarządzać mobilnym portfelem i „wzrokowo” wybierać do płatności odpowiednią kartę.
W przyszłym roku w aplikacji pojawi się też moduł skanowania faktur. Bank postawił w tym przypadku na rozwiązanie jednego ze wspieranych przez siebie startupów – firmę NuDelta spod Poznania. Tego typu funkcjonalność znamy już z konkurencyjnych aplikacji mobilnych. Po zrobieniu zdjęcia fakturze za pomocą aparatu wbudowanego w smartfona, apka odczytuje dane i automatycznie uzupełnia formatkę przelewu.
W przyszłości za pomocą IKO będzie też można kupić bilety komunikacji miejskiej i opłacić parking. Przedstawiciele banku nie chcieli jednak zdradzić, z ktorym dostawcą prowadzą rozmowy. BZ WBK współpracuje w tym zakresie z firmą Finanteq, która w ramach portfela udostępnia bankowi bilety od moBiletu. Wcześniej klienci BZ WBK mogli korzystać też z płatności przez SkyCash, ale bank zakończył ze SkyCashem współpracę. Być może SkyCash będzie chciał odrobić straty i zaproponuje PKO BP bardziej konkurencyjne warunki niż kiedyś „bezetowi”.
Wkrótce w aplikacji IKO pojawią się też dwa nowe języki – ukraiński i rosyjski. To ukłon banku w stronę coraz liczniejszej klienteli zza naszej wschidniej granicy. Na ukraińskim rynku bank jest obecny pod marką Kredobank, a przelewy między obiema instytucjami można realizować na preferencyjnych warunkach.
Ciekawą funkcją – i o ile się nie mylę nowością na rynku – ma być możliwość zapisywania ustawień aplikacji w systemie banku. Po zmianie telefonu na nowy aparat będzie można przywrócić zapisane ustawienia bez konieczności ponownego personalizowania aplikacji. Użytkownik będzie mógł w ten sposób zapisać do trzech profili.
Szykują się też zmiany w powiadomieniach push. Pojawią się powiadomienia o zdefiniowanych przez użytkownika operacjach (np. wpływy czy wydatki) oraz pushe o charakterze marketingowym. Przedstawiciele banku liczą, że w ten sposób dotrą z produktami do nowych klientów. Podczas prezentacji Michał Macierzyński, zastępca dyrektora Centrum Bankowości Mobilnej i Internetowej PKO BP powiedział, że tylko po wysłaniu jednego pusha z informacją o możliwości aktywowania płatności HCE, z oferty skorzystało 2,5 tys. klientów.