Zyski banków będą topnieć w oczach

Jednak to zdecydowanie lepiej od oczekiwań analityków, którzy spodziewali się, że bank miał stratę nawet w wysokości 20 mln zł. Ale rezultaty lepsze od prognoz nie zadowoliły giełdowych graczy. Po publikacji wyników akcje Millennium ostro potaniały, nawet o ponad 7 proc., podczas gdy indeks WIG spadał w tym czasie o 0,7 proc.

Millennium jest kolejnym notowanym na giełdzie bankiem, który ujawnia bardzo słabe wyniki za pierwszy kwartał. Podobnie jak inne instytucje tłumaczy to spadkiem zysku operacyjnego – czyli przychodów przede wszystkim z nowych kredytów dla firm i hipotecznych, w których bank jeszcze w 2008 r. był potęgą. Podobnie jak konkurencja Millennium nie jest w stanie przewidzieć, czy kolejne miesiące będą lepsze.

W tej sytuacji pod znakiem zapytania stoją prognozy analityków, które mówią o tym, że sektor bankowy w Polsce zarobi połowę tego, co w 2008 r. Aby osiągnąć taki wynik, banki musiałyby wypracować roczny zysk netto na poziomie 7,5 mld zł. Z czego np. Millennium ponad 200 mln zł, Citi Handlowy ok. 340 mln zł, BRE ponad 400 mln zł. Tymczasem ani jeden z tych banków po pierwszym kwartale nie zarobił jednej czwartej tych kwot. – Póki rynek kredytów będzie zablokowany, banki będą zwiększały zyski, podnosząc wszelkiego rodzaju opłaty i prowizje – mówi Ignacy Suchodolski, doradca inwestycyjny z firmy doradczej ECM. Ale to zamknięte koło, które spowoduje, że kredyty staną się jeszcze mniej atrakcyjne.

– Banki nie mają wyjścia, muszą się nastawić na wzrost ryzyka kredytowego. Sądzę, że najgorsze przed nimi. Prognozy mówią, że bezrobocie w najbliższych miesiącach wzrośnie, a to spowoduje, że część klientów przestanie obsługiwać zadłużenie – uważa Marcin Jabłczyński, analityk DB Securities. Jego zdaniem pod koniec roku mogą się także pogorszyć portfele kredytowe przedsiębiorstw.

Beata Tomaszkiewicz, Łukasz Palka