W ostatnich sześciu miesiącach co piąta inwestycja deweloperska miała poślizg czasowy. Nabywcy mieszkań otrzymywali klucze średnio 65 dni po terminie wynikającym z umowy. Ale zdarzają się też przypadki odwrotne i to niemal równie często, co opóźnienia. Od 29 kwietnia nabywcy mieszkań są dodatkowo chronieni w sytuacji, gdy deweloper nie dotrzymuje terminów.
Tegoroczna zima była dla firm budowlanych bardzo łagodna, pozwalając na kontynuowanie prac nawet w miesiącach tradycyjnie mroźnych. Bez wątpienia pomoże to budowlańcom w dotrzymaniu terminów, a czasem nawet zakończeniu budowy przed terminem. W przypadku budownictwa mieszkaniowego może się to przełożyć się na szybsze oddawanie mieszkań do użytkowania w tym roku.
Co piąty się spóźnia
A jak to było w ostatnich 6 miesiącach? Home Broker zapytał o to swoich doradców, którzy obserwują inwestycje prowadzone przez deweloperów w największych miastach. Wyniki sugerują, że 39% firm budujących mieszkania nie oddało do użytkowania mieszkania w terminie. Głębsza analiza tych danych pozwala jednak na wyciągnięcie znacznie bardziej optymistycznych wniosków. Okazuje się bowiem, że tylko w przypadku 21% transakcji niedotrzymanie terminu oznaczało opóźnienie względem terminu zapisanego w umowie. W 18% przypadków niedotrzymanie terminu wiązało się bowiem z oddaniem mieszkań do użytkowania wcześniej niż zakładał pierwotny plan.
50 dni za wcześnie i 65 za późno
Zgodnie z informacjami zebranymi przez Home Broker, gdy deweloperowi udało się w ostatnich 6 miesiącach oddać do użytkowania mieszkanie wcześniej niż planował, wyprzedał termin średnio o 50 dni, czyli o prawie dwa miesiące. Przeciętne opóźnienie wyniosło z kolei 65 dni. Najczęściej deweloperzy spóźniali się o od 1 do 3 miesięcy (62% przypadków).
Dewelopera i nabywcę wiąże umowa
Gdy deweloper się opóźnia nabywca mieszkania powinien mieć możliwość odstąpienia od umowy, co jednak nie zawsze musi się opłacać. Pierwszą rzeczą, którą trzeba zrobić, to dokładnie przeczytać umowę z deweloperem. W niej powinna znajdować się informacja o terminie przekazania mieszkania. Ale uwaga! W tym dokumencie mogą się też znaleźć czynniki wyłączające odpowiedzialność dewelopera. Może to być na przykład zaskarżenie pozwolenia na budowę lub pojawienie się warunków atmosferycznych uniemożliwiających kontynuowanie prac budowlanych.
W umowie powinny być też określone kary umowne za opóźnienie w wydaniu lokalu kupującemu. Stawki oscylują najczęściej wokół 0,01-0,03% ceny mieszkania za każdy dzień zwłoki. Przykładowo, dla ceny 400 tys. zł i sześciu miesięcy opóźnienia, kara wyniesie od 7,2 tys. zł do 21,6 tys. zł, czyli od 1,8% do 5,4% wartości mieszkania.
Lepsza ochrona nabywców od 29 kwietnia
Z obowiązującej od 29 kwietnia ustawy o ochronie nabywców mieszkań deweloperskich wynika, że nabywca może odstąpić od podpisania umowy z deweloperem, gdy ten opóźni się o cztery miesiące. Dokładnie ustawa mówi, że jeśli deweloper nie przeniesie prawa własności do lokalu w terminie określonym w umowie z nabywcą, ten wyznacza deweloperowi nowy termin 120 dni. Jeśli w tym czasie nie nastąpi przeniesienie własności, nabywca może odstąpić od umowy z deweloperem bez ponoszenia kary i zachowując przy tym prawo do odszkodowania za zwłokę ze strony dewelopera.
Niewielu klientów rezygnuje
Praktyka doradców Home Broker pokazuje jednak, że dotychczas odstąpienia od umów były bardzo rzadkie. W okresie boomu było to po prostu nieopłacalne. Rezygnacja z umowy oznaczała bowiem konieczność znalezienia nowej inwestycji, a zatem wydłużenia okresu oczekiwania na odbiór mieszkania o kolejne miesiące i najprawdopodobniej wzrost ceny zakupu mieszkania. Dziś sytuacja w tym zakresie przemawia na korzyć kupującego, ale z drugiej strony czynnikiem zniechęcającym do odstępowania od umowy jest trudność w dostępie do kredytów mieszkaniowych i koszty kredytu.
Rezygnacja może kosztować klienta kilkadziesiąt tysięcy
Osoby rozważające rezygnację z umowy z nieterminowym deweloperem muszą zrobić rachunek ekonomiczny ewentualnej decyzji o odstąpieniu, uwzględniając wysokość ewentualnej kary umownej, możliwość zakupu innego mieszkania po cenie nie wyższej, a także koszt przedterminowej spłaty zaciągniętego już kredytu. Chodzi z jednej strony o koszt prowizji, a z drugiej o koszt spraedu w przypadku kredytów walutowych. Przykładowo, dla kredytu na kwotę 400 tys. zł zaciągniętego w euro po kursie rynkowym 4 zł za euro i spreadem 20 groszy, koszt spreadu wyniesie 20,5 tys. zł. Jeśli przyjmiemy do tego koszt prowizji od przedterminowej spłaty kredytu przed upływem roku na poziomie 2%, łączny koszt wzrośnie do 28,5 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć koszty związane z ubieganiem się o nowy kredyt, na inne mieszkanie (prowizje, ubezpieczenia).
Uwaga! Przedstawione w materiale statystyki opierają się o dane zebrane z ankiety przeprowadzonej wśród doradców Home Broker, którzy obserwują inwestycje deweloperskie w miastach, w których działają. W ankiecie określali oni procentowy udział mieszkań oddanych do użytkowania wcześniej lub później niż zakładał termin, wskazując także opóźnienia i przyspieszenie względem planu.
Źródło: Home Broker