Popyt na niektóre papiery był doprawdy oszałamiający: kurs akcji BRE w trakcie sesji szedł w górę nawet o 11 proc., a Prokomu, Polimeksu, czy BZ WBK – niewiele mniej. Tacy ulubieńcy kapitału zagranicznego, jak Pekao, PKO BP, czy KGHM rośli o ok. 5 proc.
Gigantycznemu popytowi towarzyszyły ogromne, jak na warszawską giełdę, obroty – aż 3,7 mld zł. Tego obrazu euforii dopełnia ostro rosnący kurs złotego, co jest ostatecznym dowodem, że szaleństwo zawdzięczamy działaniom kapitału zagranicznego.
Historyczne rekordy pobiły także pozostałe ważne indeksy giełdy – WIG (wzrósł o 2,9 proc.) oraz MIDWIG. Ten ostatni rósł „tylko” o 1,7 proc., ale to już dziewiąta z rzędu zwyżka i bodaj czwarty z rzędu historyczny rekord indeksu giełdowych średniaków). Najwięcej można było zarobić na papierach producenta wykładzin Novity – ponad 30 proc.
Polskie akcje były w centrum zainteresowania zagranicznych graczy. Żaden z innych parkietów wschodzących w Europie nawet nie zbliżył się do osiągnięć WIG-u, czy WIG-u 20. węgierski BUX, czy czeski CTX rosły o mniej, niż 1 proc. Prawdopodobnie popyt na nasze akcje pompują ramię w ramię z zachodnimi graczami rodzime instytucje finansowe, w tym fundusze inwestycyjne i emerytalne. Płyną do nich grube miliardy z naszych kieszeni i zarządzający nie mają innego wyjścia, jak tylko kupować drożejące w oczach akcje.
Rynek jest rozgrzany do czerwoności i całkowicie nieprzewidywalny. Z tzw. analizy technicznej (czyli oglądania pod lupą wykresów oraz liczenia różnych wskaźników aktywności inwestorów) wynikają dwa wnioski. Po pierwsze dzięki fantastycznej zwyżce indeksów rynek powrócił do długoterminowej hossy (bo wykresy wróciły w obręb wstęgi powstałej przez połączenie prostą linią wszystkich górek i dołków koniunktury z ostatnich lat). Ale z drugiej strony wskaźniki opisujące rynek wskazują na jego skrajne „przegrzanie”. Gwałtowna korekta jest więc za progiem. Być może zacznie się już w piątek, bo gigantyczne obroty i skrajna euforia to cechy charakterystyczne tzw. „dniom odwrotu”, poprzedzającym odwrót od akcji. Być może tylko chwilowy.
Prawdopodobieństwo nadejścia korekty zwiększa też zachowanie giełd światowych. Wyraźna przecena towarzyszyła wczoraj notowaniom na rynkach wschodzących Ameryki Łacińskiej, spadały też giełdy amerykańskie, zaś technologiczny indeks Nasdaq spadał o ponad półtora procent.