Agnieszka Zydroń, psycholog biznesu: Praca zdalna jako dodatek jest dobra. Gorzej, jeśli mielibyśmy całe życie pracować zdalnie

Zostaliśmy postawieni przed koniecznością nagłego przestawienia się na pracę zdalną w atmosferze lęku o zdrowie, życie. Zderzyliśmy się z brakiem poczucia bezpieczeństwa i niejakim przymusem, co ogólnie wpłynęło na zwiększenie poziomu lęku w społeczeństwie. Taka sytuacja na pewno zwiększyła uczucia negatywne, niemniej jeżeli uznamy pracę zdalną jako dobre uzupełnienie pracy na żywo – będzie na pewno mogła wpłynąć pozytywnie na nasze działania – mówi Agnieszka Zydroń – Psycholog biznesu, redaktor naczelna Imperiumrelacji.pl

Wojciech Boczoń, PRNews.pl: Bankowość to jedna z tych branż, które z powodzeniem przesiadły się na pracę zdalną. Czy Pani zdaniem łatwo będzie pracownikom wrócić do biur?

Agnieszka Zydroń – Psycholog biznesu, redaktor naczelna Imperiumrelacji.pl: Myślę, że wszystko zależy od osobowości danego pracownika, jego sytuacji domowej, rodzinnej. Osoby, które w domu miały podczas zdalnej pracy dodatkowo naukę dzieci, pracującego małżonka – czekają na powrót do pracy w zespole na żywo. Z jednej strony wrócą korki, wstawanie wcześniej rano – z drugiej będzie powrót do lepszej organizacji, mobilizacji, wymiany energii z drugim człowiekiem.

Agnieszka Zydroń – Psycholog biznesu, redaktor naczelna Imperiumrelacji.pl

Pierwsze tygodnie na pewno będą wyzwaniem, aby nie wpaść w pośpiech, gonitwę, stres, a spokojnie pozwolić sobie na wdrożenie się w stary, a jednak obecnie nowy dla nas system, ponieważ zwyczajnie się odzwyczailiśmy. Na pewno wiele zadań będzie można wykonać zdalnie, więcej czasu spędzać poza biurem, wiele stanowisk będzie miało możliwość działać bardziej wirtualnie i to są pozytywy.  Zyskaliśmy niejako nową przestrzeń do działania, która usprawnia współpracę, niemniej nie jest do końca wystarczająca. Dużym plusem jest usprawnienie załatwiania praktycznie większości spraw z klientami przez internet – to oszczędność czasu, a dla klientów duża wygoda.

Ważne, aby wracając do pracy na żywo, nie popaść w skrajność – z domu, z dresów nie zacząć totalnej gonitwy, stresu, a wdrożyć się spokojnie. Rano wstać chwilę wcześniej, zjeść spokojnie śniadanie, pilnować się, aby nie wpaść w gonitwę. Nastawić się pozytywnie do ludzi, których dzisiaj spotkamy, choć wewnętrznie możemy czuć lęk, niechęć. Po prostu pozwolić sobie na przestawienie się, na wdrożenie w inną aktywność, a będzie nam łatwiej i efektywniej pracować.

Jak praca zdalna wpływa na psychikę człowieka, który do tej pory pracował w grupie? Pozytywnie, czy raczej negatywnie? Jakie mogą być konsekwencje?

Tak jak mówiliśmy wcześniej – wszystko zależy od osobowości, sytuacji rodzinnej. Inaczej reaguje na pracę zdalną introwertyk, inaczej towarzyski ekstrawertyk. Inaczej mama trójki dzieci, które mają zdalną naukę w mieszkaniu, a inaczej singiel, który ma ciszę i komfortowe warunki do pracy. Wielu ludzi wybiera pracę z ludźmi, w zespołach także ze względu na cechy osobowości – chcą być z ludźmi, lubią aktywność poza domem. Takim osobom jest dużo trudniej – popadają w marazm, stany depresyjne, muszą się mocno mobilizować do działania i motywować do pracy w samotności. Ważna jest wówczas organizacja dnia – nie pozwalanie sobie, że dzień jakoś zleci, a my spróbujemy coś zrobić.

Warto się ubrać, przyszykować, mieć stanowisko do pracy, robić przerwy, zdrowo odżywiać, znaleźć czas w osobnym miejscu na gimnastykę i relaks. Wówczas jest łatwiej. Introwertykom i temperamentom separatywnym jest dużo łatwiej, ponieważ niejako są w naturalnym środowisku – nie muszą przygotowywać się na spotkania na żywo, dojeżdżać do pracy, a zaoszczędzony czas mogą poświęcić na efektywną pracę.

Ogólnie jednak trzeba przyznać, że człowiek potrzebuje energii drugiego człowieka, spotkań, obecności, ruchu na powietrzu i jeżeli praca zdalna jest dodatkiem, częścią systemu hybrydowego lub spotkań na żywo – jest wspaniałym uzupełnieniem. Jeżeli mielibyśmy całe życie pracować tylko zdalnie – jest to zdecydowanie trudne i dla zdrowia fizycznego i dla psychiki. Obecnie zostaliśmy postawieni przed koniecznością nagłego przestawienia się na pracę zdalną w atmosferze lęku o zdrowie, życie. Zderzyliśmy się z brakiem poczucia bezpieczeństwa i niejakim przymusem, co ogólnie wpłynęło na zwiększenie poziomu lęku w społeczeństwie. Taka sytuacja na pewno zwiększyła uczucia negatywne, niemniej jeżeli uznamy pracę zdalną jako dobre uzupełnienie pracy na żywo – będzie na pewno mogła wpłynąć pozytywnie na nasze działania.

Jakie kompetencje będą się teraz liczyć bardziej? Praca indywidualna i samodzielność czy praca w zespole?

Żadna z wymienionych aktywności nie będzie tworzyła totalnie efektywnych projektów i działań bez drugiej. Potrzebujemy elastyczności i to właśnie jest największa nauka ostatniego roku. Ktoś, kto potrafi działać samodzielnie, zdalnie ale w kontakcie z zespołem, ludźmi a do tego będzie potrafił sprawnie zrealizować zadania w zespole – będzie bardzo cenny dla pracodawcy. Pozwoli to bez lęku brać odpowiedzialność za projekty, działania niezależnie od tego, czy akurat nie możemy chwilowo spotkać się na żywo.

Jeżeli jednak działania w biurze, z zespołem na żywo będą konieczne – taka osoba także świetnie się odnajdzie, przygotuje, będzie na czas gotowa i zmobilizowana. Potrzebujemy elastyczności i dostosowywania się na bieżąco do świata i jego sytuacji. To najważniejsza umiejętność. Ktoś, kto długo przeżywa powrót do biura i spotkanie na żywo lub konieczność wykonania pracy bez koleżanki za biurkiem – będzie dużo mniej efektywny.

Relacje z rodziną – czy za dużo przebywaliśmy zamknięci w 4 ścianach? O czym świadczy zmęczenie relacją z dziećmi i współmałżonkiem? Jak sobie z tym poradzić?

Niewielu z nas jest przyzwyczajonych do życia w tej samej grupie przez całą dobę. Niewielu z nas także zaplanowało swoje domy, mieszkania, aby spędzać tam 24 godziny na dobę. Nie jest dziwne, że mamy dosyć swojej obecności, bo każdy człowiek potrzebuje przestrzeni osobistej do działania i odpoczynku. I nie ma znaczenia, że to ten właśnie mąż lub te dokładnie dzieci. Gdyby były inne – byłoby najprawdopodobniej to samo, ponieważ to w nas jest potrzeba wolności, przestrzeni, problem nie leży w drugim człowieku. Warto być świadomym, że wymiana małżonka lub próba zmiany temperamentów dzieci, kłótnie tylko potęgują napięcie.

Warto wytłumaczyć sobie, że z tą sytuacją mierzy się cały świat, że bomby nie lecą nam na głowę, że w historii bywało gorzej. To marna pociecha, ale jednak zmienia perspektywę odbioru otoczenia. Warto zadbać o czas tylko ze sobą, o spacer, książkę, przestrzeń tylko dla siebie. Warto ustalić zasady współżycia – kto, kiedy potrzebuje ciszy, dbanie o porządek, przyjemną przestrzeń, czystość. Ustalić, że nie słuchamy na głos filmów, muzyki, a raczej na słuchawkach, aby nie przeszkadzać innym, bo np. teraz potrzebują spokoju lub pracują.

Pamiętajmy, że ten czas się skończy i wówczas nie warto znów narzekać, że gonimy, spieszymy się, a mądrze wrócić do życia na zewnątrz, a teraz spróbować znaleźć pozytywy tego, na co i tak nie mamy wpływu. Nie ma co udawać – wspólne życie bez szkoły na zewnątrz, pracy poza domem jest wyzwaniem, ale można to poukładać. Ważne, aby każdy wziął odpowiedzialność za wspólną przestrzeń, dom, atmosferę – nie przeszkadzać sobie, nie robić na złość z frustracji, a przypominać sobie, że to nasi bliscy i codziennie poszukać ich 3 pozytywnych cech, za które ich cenimy. Nie szukajmy tego, co nas drażni, a tego co jest dobre – to pomoże nam zbudować szczęśliwą codzienność pomimo blokady życia na zewnątrz.