Akty wandalizmu dużym kosztem dla firm

Restauracje, hotele czy salony kosmetyczne to miejsca, gdzie schludny wygląd i czyste elewacje są szczególnie ważne. Zniszczenia, np. niechciane malunki na elewacji, muszą być szybko i sprawnie usuwane. To może być duży koszt dla wielu firm.


Policja łapie tylko co trzeciego sprawcę


W 2014 r. średnie zagrożenie przestępstwami uszkodzenia mienia w Polsce, w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców, wyniosło 123. Wskaźnik zagrożenia niechcianym graffiti jest nawet wyższy, bo 182 aktów zniszczenia na 100 tys. mieszkańców. Według danych MSWiA, udaje się schwytać zaledwie 30% wandali . W 2014 r. policja odnotowała 47 236 przestępstw uszkodzenia mienia, co oznacza, że ponad 30 tys. takich zdarzeń pozostało bez wykrycia sprawców, zatem i bez możliwości uzyskania od nich pokrycia strat. Do liczby przypadków uszkodzenia cudzej rzeczy, które stanowią przestępstwo w rozumieniu kodeksu karnego, należy doliczyć uszkodzenia mienia sklasyfikowane jako wykroczenia (ze względu na wartość strat do wysokości 1/4 minimalnego wynagrodzenia). W roku 2014 ujawniono ich prawie 50 tys. W stosunku do roku 2013, liczba przypadków uszkodzenia mienia, które zostały uznane za wykroczenia, wzrosła o 1/3. Niestety, nawet te „drobne” zniszczenia, których znacząca część wiąże się właśnie z graffiti, są bardzo kłopotliwe. Wiele z takich aktów wandalizmu dotyczyło lokali firmowych. Zresztą było ich prawdopodobnie znacznie więcej niż podają oficjalne statystyki, gdyż względu na niską wykrywalność, właściciele zniszczonego mienia nie zawsze je zgłaszają.

Dla przedsiębiorcy to kłopot, trzeba zająć się szkodą, oddelegować pracowników do jej usunięcia, odrywając ich przy tym od codziennych obowiązków. Jeśli przedsiębiorca nie ma ubezpieczenia, które chroni go przed takimi zdarzeniami, usunięcie graffiti wpływa również na jego kondycję finansową, ponieważ musi pokryć koszty z własnej kieszeni – podkreśla Jacek Chojnacki, Kierownik Biura Ubezpieczeń Majątkowych Concordia Ubezpieczenia.

Od folii po stróża


Tam gdzie jest problem, pojawiają się i jego rozwiązania. Na rynku dostępne są liczne preparaty i folie zabezpieczające przed niechcianą grafiką. Niestety, nie chronią one całkowicie, pozwalają jedynie zminimalizować koszty ewentualnego czyszczenia, które w przypadku niezabezpieczonej powierzchni są nawet 3-krotnie wyższe. Pokrycie ściany bezbarwną powłoką to koszt rzędu 25-50 zł/m kw. Niektóre firmy idą dalej – zatrudniają stróża lub inwestują w monitoring. Problem jednak w tym, że to nie zniechęca „artystów” do upublicznienia swojego talentu. Niektórych nawet to prowokuje. Ponadto, wiele małych firm nie może sobie pozwolić na wydatek związany z ochroną czy monitoringiem.

Ubezpieczenie ryzyka graffiti


Dla wielu przedsiębiorców problem jest bardzo uciążliwy, dlatego obok dozoru czy preparatów ochronnych, warto również pomyśleć o odpowiedniej polisie.­


Ochrona przed aktami wandalizmu jest jedną z klauzul dodatkowych ubezpieczenia dla firm. Obejmuje umyślne zniszczenie lub uszkodzenie ubezpieczonego mienia przez osoby trzecie, niezwiązane z usiłowaniem lub dokonaniem kradzieży z włamaniem lub rabunku. Dotyczy budynków, budowli, lokali oraz maszyn, urządzeń i wyposażenia. Szkody estetyczne polegające na pomalowaniu, porysowaniu, zarysowaniu powierzchni, umieszczeniu napisów i innych znaków graficznych, ujęte są w dodatkowej klauzuli ubezpieczenia ryzyka graffiti –wyjaśnia Jacek Chojnacki.

Jak działa taka polisa? Jeśli na elewacji pojawia się graffiti, właściciel informuje ubezpieczyciela, a ten – na podstawie oceny likwidatora – wypłaca odszkodowanie, które pokrywa koszty naprawy zniszczonego mienia. Oczywiście ubezpieczenie nie uchroni firmy przed grafficiarzem, ale zniweluje poniesione straty finansowe.

Ile może kosztować niechciane graffiti?: