Po zaledwie roku działalności JP Morgan Chase ogłosił koniec projektu Finn. Pod tą marką działał bank skoncentrowany na bankowości mobilnej i skierowany do pokolenia millenialsów. Przedsięwzięcie okazało się niewypałem i może być przestrogą dla tradycyjnych instytucji testujących nowe modele biznesowe.
Uruchomiony w 2018 r. Finn był przykładem tzw. neobanku. Podstawą usługi była aplikacja mobilna wyposażona w kilka „wodotrysków” – m.in. proste narzędzia zarządzania finansami osobistymi (PFM) i mechanizm automatycznego oszczędzania. Klienci mogli z poziomu smartfona nie tylko otworzyć konto, ale również obsługiwać je w pełnym zakresie. Wśród funkcji nie zabrakło szybkich przelewów Zelle, będących nowością na amerykańskim rynku. Jednocześnie użytkownicy Finn mieli dostęp do sieci placówek i bankomatów banku-matki, chociaż w komunikacji marketingowej nie eksponowano zbytnio tych możliwości.
Stosunkowo szybko okazało się, że Finn nie zyskał większego zainteresowania wśród młodej klienteli. Konkurencja na rynku jest zacięta, a wielu graczy oferowało podobne rozwiązania i bardziej atrakcyjne oprocentowanie depozytów. Jeszcze pod koniec 2018 r. przedstawiciele Chase wskazywali, że wciąż wiążą z aplikacją nadzieje. Miała ona spełnić co najmniej rolę narzędzia akwizycji i ułatwić dostęp instytucji do młodszego pokolenia. 6 czerwca 2019 r. bank poinformował jednak, że marka zniknie z rynku już 10 sierpnia.
Klienci Finn zostaną przeniesieni pod skrzydła Chase. Nie zostaną obciążeni żadnymi opłatami, a numery rachunków nie ulegną zmianie. Część funkcji aplikacji mobilnej Finn w międzyczasie została już wdrożona w bankowości mobilnej Chase. Jednym z błędów projektu mogło być właśnie zatarcie granicy pomiędzy nową marką a ofertą „klasycznego” banku. „Marka Chase jest już obecnie jedną z najpopularniejszych wśród millenialsów. Będziemy na tym bazować, zamiast zaczynać od zera” powiedział rzecznik JP Morgan Pablo Rodriguez. Przyznał także, że połowa klientów Finn posiadała jednocześnie rachunek w Chase.