Analiza Union Investment – przegląd wybranych sektorów w czwartym kwartale 2004 r.

Badanie medyczne wykazało, że produkt ten, przyjmowany dłużej niż dwa lata, prowadzi do znacznego wzrostu ryzyka udaru i zawału serca. W wyniku opublikowania tego komunikatu akcje Merck & Co. straciły jedną trzecią wartości. Wielu inwestorów obawiało się, że duża liczba pacjentów wniesie pozwy przeciwko koncernowi, co mogłoby doprowadzić do wypłat olbrzymich odszkodowań i zagroziłoby dalszemu istnieniu przedsiębiorstwa. Do tej poru przedsiębiorstwo zarabiało na Vioxx’ie ok. 2,5 miliarda dolarów rocznie, co stanowi ok. 10 procent całkowitych obrotów koncernu. Jednak wpływy ze sprzedaży tego leku od kilku lat stale malały, ponieważ firma musiała odstąpić część udziału w rynku swojemu konkurentowi – firmie Pfizer. Sytuacja zaostrzyła się, gdy w prasie pojawiły się negatywne informacje o skutkach ubocznych stosowania preparatu Vioxx, o których przedsiębiorstwo wiedziało już od 2000 roku. Prawdopodobnie Merck & Co. tak pokierowało badaniami klinicznymi, że ich wyniki pozostały niezauważone.

Również akcje Pfizera znalazły się pod presją sprzedaży. Przyczyną były obawy, że także produkt tego przedsiębiorstwa – Celebrex, lek przeciwbólowy stosowany przy reumatyzmie – znacznie zwiększa ryzyko zawału u chorych z niewydolnością serca.

– Zakładamy, że Celebrex w przeciwieństwie do preparatu Vioxx na razie pozostanie na rynku, chociaż obrót tym lekiem od czasu opublikowania informacji o zagrożeniu dla zdrowia, zmniejszył się o połowę – mówią analitycy Grupy Union Investment.

Johnson & Johnson złożył w grudniu amerykańskiemu producentowi aparatury medycznej Guidant – specjalizującemu się w rozrusznikach serca – ofertę przejęcia w wysokości 25 miliardów dolarów. Rynek zareagował pozytywnie na tę ofertę, ponieważ Johnson & Johnson zyska poprzez tę fuzję dostęp do dynamicznie rozwijającego się rynku rozruszników serca. Dla Johnson & Johnson transakcja zawarta z Guidant stanowi znakomite uzupełnienie, gdyż do tej pory firma koncentrowała się jedynie na branży artykułów higienicznych, lekarstw, i stentów (protez naczyń wieńcowych).

W USA firma Da Vita, drugi co do wielkości właściciel klinik dializ w kraju, nabyła stacje dializ firmy Gambro, trzeciego do tej pory podmiotu tej branży. Dzięki tej fuzji powstał silny konkurent dla wiodącego na rynku Fresenius Medical Care. W odpowiedzi na te wiadomości kurs akcji Gambro odnotował znaczny wzrost, a papiery wartościowe Fresenius Medical Care nie wykazały żadnej reakcji.

– Z uwagi na kontrowersyjne dyskusje wokół amerykańskiego systemu opieki zdrowotnej, kanadyjski rząd przygotowuje obecnie ustawę, która ma wkrótce znacznie ograniczyć eksport lekarstw do USA. W ten sposób wykluczony zostałby istotny czynnik obciążający amerykański przemysł farmaceutyczny. Wielu inwestorów obawiało się, że tani reimport lekarstw z Kanady wywierałby znaczną presję cenową na firmy farmaceutyczne i biotechnologiczne, znajdujące się w Stanach Zjednoczonych. Prawdopodobnie niebezpieczeństwo to zostanie wkrótce zażegnane – podsumowują analitycy Grupy Union Investment.

Internet

Ogromny wpływ na branżę infrastruktury internetowej miały wypowiedzi przedstawicieli spółki telekomunikacyjnej Verizon Communications. Verizon planuje w najbliższym czasie znacznie zwiększyć inwestycje w dziedzinie sieci telekomunikacyjnych.

W znacznym stopniu skorzystają na tym producenci sprzętu telekomunikacyjnego. Jak dotąd, działania inwestycyjne Verizonu pozostają wciąż jednostkowym przypadkiem. Prawdopodobne jest jednak, że w jego ślady pójdą inne spółki telekomunikacyjne, gdyż większość z nich od 1999 roku nie zainwestowała żadnych znaczących środków w infrastrukturę sieciową.

Firma Cisco Systems po raz pierwszy od długiego czasu zdecydowała się na większą inwestycję. Cena nabycia firmy Airespace, działającej w branży techniki sieciowej, wyniosła około 450 milionów dolarów. Airespace, ze swoją ofertą bezprzewodowej sieci LAN, reprezentuje obecnie dynamicznie rozwijającą się gałąź rynku. Prawie każdy nowy laptop konstruowany jest dzisiaj w oparciu o tę technologię. Transakcja ta wprawdzie nie miała odczuwalnego wpływu na kurs akcji Cisco, ale rozbudziła powszechne zainteresowanie inwestycjami skierowanymi w stronę mniejszych przedsiębiorstw sektora, których notowania znacznie wzrosły.

Firma IBM sprzedała cały swój dział komputerów osobistych chińskiej spółce Lenovo. Nabywca może używać nazwy IBM przez najbliższe pięć lat, co będzie dla niego zapewne bardzo opłacalne.

Firma Apple Computers sprzedała tylko w czwartym kwartale 2004 roku około 4,5 miliona i-podów i w ten sposób zamknęła najlepszy kwartał w historii firmy. Akcje firmy zareagowały znacznym wzrostem kursu.

Akcje przedsiębiorstw z branży usług elektronicznych cieszyły się w raportowanym kwartale znacznymi zyskami kursowymi. Przejęcie firmy PeopleSoft przez Oracle, zostało ostatecznie zrealizowane po podwyższeniu oferty zakupu do 26,50 dolarów za jedną akcję. Generalnie cała branża oprogramowania znajdowała się w gorączce przejęć. Dostawca programów bezpieczeństwa internetowego Symantec zamierza kupić konkurenta Veritas Software. Transakcję tę należy rozpatrywać w kontekście planów Microsoftu, które zakładają w przyszłości dostarczanie bezpłatnego pakietu bezpieczeństwa wraz z nowym systemem operacyjnym. Symantec, poprzez nabycie specjalisty w dziedzinie oprogramowania archiwizacyjnego – spółki Veritas, stara się jeszcze bardziej zróżnicować swoją ofertę.

– Naszym zdaniem polityka Microsoftu będzie prawdopodobnie w dalszym ciągu znacznie wpływać na wzrost presji konkurencyjnej na Symantec – mówią analitycy Grupy Union Investment.

Szczególnie duże tempo wzrostu odnotowała branża e-commerce. Podczas gdy akcje Yahoo!, Google i eBay wykazywały tylko jeden kierunek – wzrostowy – Amazon znajdował się wyraźnie w odwrocie. Sytuacja zmieniła się w połowie listopada w związku ze zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia. Stopa wzrostu w dziedzinie zakupu prezentów przez Internet wyniosła w 2004 roku, w porównaniu do roku ubiegłego, aż 28 procent. Zaniepokojenie lidera rynku wywołuje jednak rosnąca popularność sklepu internetowego Overstock.com, oferującego tanie płyty CD, DVD i książki. To przedsiębiorstwo nie powinno jednak stanowić dużego zagrożenia dla Amazon, ze względu na dość ograniczony asortyment. Ponadto Amazon stosuje strategię rozszerzania sieci sklepów prawie w każdym kwartale poprzez wprowadzanie nowej grupy towarów, jak np. artykuły gospodarstwa domowego. Oprócz tego gracze giełdowi spekulują, że Amazon zostanie przyjęty do indeksu S&P 500.

Niezakłóconym trendem wzrostowym cieszą się akcje eBay. Mimo, że ten internetowy dom aukcyjny na swoich dużych rynkach zbytu, jak USA i Niemcy, zwiększył ostatnio opłaty dla sprzedających, stale rośnie liczba listingów. Tymczasem pomiędzy Yahoo! i Google, dwiema największymi wyszukiwarkami internetowymi, trwa od dłuższego czasu ostra walka konkurencyjna. Google z 40-procentowym udziałem w rynku jest dotychczas niekwestionowanym numerem jeden.

W kolejnym półrocznym sprawozdaniu – na początku lutego – spodziewane są pozytywne wiadomości. Tymczasem z końcem roku 2004 w wielu przedsiębiorstwach zaznacza się tendencja zwiększania budżetu reklamowego na Internet. Yahoo! próbuje obecnie wszystkich możliwości, aby pozbawić Google pozycji lidera.

I tak wprowadzono ostatnio nowy algorytm wyszukiwania oraz program Desk Top Search. Mimo, że w ostatnim czasie podniósł się poziom zadowolenia klientów Yahoo!, firmie która jest numerem dwa na rynku, nie udało się jeszcze zyskać popularności porównywalnej

z Google.

Przemysł samochodowy

Ze względu na znaczy wzrost liczby rejestracji samochodów w grudniu, wynikający przede wszystkim z większej liczby promocji sprzedażowych, rok 2004 zamknął się zarówno dla amerykańskiego jak i europejskiego przemysłu samochodowego pozytywnym akcentem. Roczny wynik finansowy wypadł także zaskakująco pozytywnie, szczególnie na amerykańskim rynku – 18,4 miliona zarejestrowanych samochodów, przy zakładanych 17,8 miliona. Wielka Trójka amerykańskiego przemysłu zakończyła jednak rok w różnych nastrojach. Chrysler w porównaniu z pozostałymi dwiema firmami odniósł sukces. Nowe modele zostały bardzo dobrze przyjęte na rynku, przy czym model 300 C został nawet wybrany „Samochodem Roku”. Natomiast Ford i GM nadal borykają się z problemem przepełnionych magazynów, co doprowadziło nawet do zredukowania produkcji. Ponadto w obu przedsiębiorstwach powstały ogromne obciążenia z powodu wydatków na zobowiązania emerytalne i wewnętrzne ubezpieczenie zdrowotne dla pracowników i byłych pracowników na emeryturze. GM obniżył już prognozy dotyczące zysków na rok 2005 ze względu na zwiększone wpłaty do zakładowej kasy chorych. Jest to dotkliwe obciążenie, gdyż jeden pracownik GM musi opłacać dwóch emerytów, a firma od każdego nowego samochodu musi przekazać 1.500 USD na ubezpieczenie zdrowotne i zobowiązania emerytalne. Wynikające z tego problemy mogą znacznie zaszkodzić rentowności firmy w bieżącym roku.

Europejscy dostawcy zaprezentowali się na rynku amerykańskim bardzo różnie. Znów nienajlepiej wypadł VW. Niemiecki producent ze swoimi podstarzałymi modelami Bora i Passat musiał oddać pierwszeństwo konkurencji. Nawet względnie dobre wyniki Audi nie mogły już poprawić sytuacji. W tej i tak trudnej dla koncernu sytuacji, dodatkowym problemem jest słaba pozycja dolara w stosunku do euro. Mimo to VW pragnie w bieżącym roku osiągnąć punkt równowagi, a w 2006 próg rentowności. Sukces na amerykańskim rynku odniosła natomiast firma BMW. Szczególnie dużym powodzeniem wśród klientów cieszy się mniejsza wersja samochodu terenowego – X3. Wysokie zyski z udziałów w rynku mogą nadal odnotować Azjaci. Z takimi firmami jak Toyota, Honda i Nissan, Japonia znajduje się na czele zagranicznych producentów.

Na europejskim rynku samochodowym rok 2004, ze wzrostem ilości zarejestrowanych samochodów o 7,7, procent (grudzień 2004 w stosunku do grudnia 2005), również zakończył się pozytywnie.

W wymiarze całego roku odnotowano wzrost na poziomie 2,1 procent. W grudniu pięć rynków głównych znajdowało się w dobrej kondycji. Szczególnie Niemcy zaskoczyły znacznym wzrostem liczby rejestracji (wzrost o 21,5 procent), który relatywizowany jest jednak faktem, iż wzrost ten związany jest z rejestracjami krótkoterminowymi. W dalszej kolejności plasuje się Francja ze wzrostem o 7,1 procent, Włochy – wzrost o 5,2 procent i Hiszpania – wzrost o 3,2 procent. Jedynie na brytyjskim rynku samochodowym liczba rejestracji spadła o 7,1 procent. Tendencja ta odpowiada jednak obecnej nienajlepszej sytuacji na rynku konsumpcyjnym w Wielkiej Brytanii.

Biorąc pod uwagę poszczególnych producentów, firma BMW znajdowała się w grudniu na czele, ze wzrostem liczby rejestracji o 25 procent. W dalszym ciągu utrzymuje się dobra passa tej marki. Również dla spółki DaimlerChrysler sprzyjała koniunktura (wzrost rejestracji o 21 procent). Przede wszystkim nowo wprowadzona klasa A wpłynęła pozytywnie na ten wynik. Dziewięcioprocentowy wzrost w przypadku koncernu VW związany jest przede wszystkim

z modelami Audi. Peugeot zaskoczył pozytywnie 6-procentowym wzrostem, podczas gdy Renault rozczarował 7-procentowym spadkiem.

– Wyraźny sukces odnotowali w 2003 roku europejscy poddostawcy części samochodowych. Oprócz Leonische Draht naszym faworytem pozostaje nadal Continental. Przedsiębiorstwo to odnotowało w ubiegłym roku najlepszy rozwój kursu wśród walorów DAX. Wydaje się, iż tendencja ta będzie utrzymywać się również w roku 2005. Tak optymistycznie odnośnie bieżącego roku wypowiedział się zarząd w jednym z wywiadów, nawiązując między innymi do udanego przejęcia konkurenta firmy Phoenix – mówią analitycy Grupy Union Investment. Continental znacznie zredukował swoje zadłużenie i obecna kondycja finansowa powinna umożliwić dalsze transakcje. Przy oczekiwanym poziomie obrotu i zysku, który prawdopodobnie przekroczy i tak już wysoki poziom z roku ubiegłego, nie należy wykluczać podwyższenia dywidendy w 2005 roku.

– Wychodzimy z założenia, że ogólne warunki w bieżącym roku dla branży samochodowej będą trudne. Silne uzależnienie europejskich dostawców od kursu dolara amerykańskiego stanowi dla nich kolejne źródło zagrożenia. Producenci amerykańscy Ford i GM będą musieli prawdopodobnie zmierzyć się ze znaczną presją na przychody (z przyczyn omówionych wcześniej). Obie firmy znajdują się już pod czujnym okiem agencji ratingowych. Obniżenie ratingu nadałoby ich pożyczkom status „junk”. Tym samym możliwości refinansowania ich przedsiębiorstw zależnych mogłyby być znacznie utrudnione. Aby zapobiec takiej sytuacji, zarówno Ford jak i GM zastanawiają się już nad oddzieleniem od koncernu przedsiębiorstw zależnych, aby w ten sposób w przypadku obniżki notowań nie narażać ratingu całościowego. Rok 2005 szykuje jednak dla branży samochodowej również pozytywne wydarzenia. Ze względu na planowane Salony Samochodowe w Detroit, Genewie i Międzynarodowy Salon Samochodowy we Frankfurcie jest to klasyczny rok branży samochodowej, który skieruje zainteresowanie inwestorów na ten sektor i wywoła zmiany kursowe. Jako outperformers klasyfikujemy obecnie firmy DaimlerChrysler, Porsche, Peugeot i Renault. Do marketperformers zaliczamy VW i BMW – dodają analitycy Grupy Union Investment.

Linie lotnicze

Po niezadowalających wynikach w trzecim kwartale europejskie linie lotnicze wyraźnie odetchnęły w okresie sprawozdawczym. Głównym impulsem była przede wszystkim obniżka cen ropy naftowej. Wzrosły także przychody z ruchu pasażerskiego jak i transportu towarowego, przy czym ten ostatni zwiększył się nawet bardziej niż wskazywano.

Największymi wygranymi były w czwartym kwartale tanie linie lotnicze. Ponieważ przedsiębiorstwa te przeważnie nie zabezpieczają się przed wahaniami cen ropy, mogły one znacznie skorzystać na malejących notowaniach. Natomiast sytuacja w amerykańskim przemyśle lotniczym pozostała napięta. Może się ona tym bardziej zaostrzyć, gdyż w pierwszym kwartale 2005 istnieje groźba gwałtownej wojny cenowej. Dlatego przedsiębiorstwa transportu lotniczego chcą przeforsować konsolidację i rozpoczęły już, każde z osobna, działania w kierunku obniżenia cen lotów do poziomu tanich linii lotniczych. Jeśli tendencja ta utrzyma się, należy liczyć się z gwałtownymi wojnami cenowymi, które część linii lotniczych przetrwa zapewne nie bez uszczerbku.

– W stosunku do amerykańskich linii lotniczych zachowujemy zatem nadal dużą ostrożność. Do outperformers w komunikacji lotniczej zaliczamy nadal Deutsche Lufthansa, British Airways, a także Air France. Kolejnym faworytem jest Fraport, firma zarządzająca lotniskami. Za marketperformers uważamy spółki Iberia, EasyJet oraz Ryanair – podsumowują analitycy Grupy Union Investment.

Zamieszczone w tekście oceny dokonane przez analityków Grupy Union Investment nie mają charakteru rekomendacji i nie mogą być tak traktowane.