AZ Finanse: Kosztowne pamiątki z wakacji

Po udanych wakacjach zostają miłe wspomnienia, zdjęcia i niestety coraz częściej – puste kieszenie. Pieniądze na wakacjach płyną szybciej niż czas. Po powrocie do domu trzeba stawić czoło chwilowym kłopotom z ich brakiem. Doradcy AZ Finanse przedstawiają kilka rad jak najlepiej rozwiązać ten problem oraz co zrobić aby nie wpaść w jeszcze większe tarapaty.

W wakacje wydajemy szczególnie dużo. Bardzo często są to pieniądze z kredytu, a najłatwiej uzyskać go korzystając z karty kredytowej. Od takiego kredytu nie zapłacimy odsetek, jeżeli spłacimy go w terminie, który mamy zagwarantowany w umowie z bankiem. Jeżeli jednak nie zmieścimy się w widełkach czasowych to bank zacznie nam naliczać wysokie odsetki od pożyczonej kwoty. Oprocentowanie rzeczywiste kart kredytowych wynosi średnio około 30 procent rocznie.

Bardzo częstym powodem naszych problemów z długami wakacyjnymi jest fakt, że za granicą nasze płatności księgowane są na rachunkach z dużymi opóźnieniami. Wydaje nam się, że wciąż limit kredytowy, który bank nam przyznał nie jest przekroczony. Płacimy więc kartą pewni, że po powrocie bez problemu uregulujemy zadłużenie. Nie wiemy, że będzie ono znacznie wyższe niż to na które byliśmy przygotowani.

Nawet normalna karta płatnicza zwana też debetową może za granicą „przeobrazić” się w kartę kredytową. Bo choć płacąc kartą debetową mamy możliwość wydania tylko tyle ile mamy na koncie to na skutek opóźnień w księgowaniu płatności możemy narazić się na powstanie ujemnego salda na rachunku. Banki takie zadłużenie traktują jako świetną okazję do zarobku. W banku Millennium za powstanie ujemnego salda na rachunku osobistym karą jest wysokie oprocentowanie: 30 procent rocznie.

Banki najwięcej zarabiają jednak na tych, którzy za wakacyjne przyjemności płacą kartą kredytową i po powrocie do domu zapominają o długu lub nie są w stanie go spłacić. A wtedy już każda pożyczona złotówka kosztuje znacznie więcej.

Karne opłaty

Po przyjeździe do domu z możemy przeżyć szok, gdy dostaniemy informacje z banku, że zalegamy ze spłatą karty kredytowej. Taka wiadomość od pracownika banku i świadomość, że musimy nie tylko spłacić kartę, ale na bieżąco regulować płatności za czynsz, kredyt hipoteczny itp. powoduje duży stres i na długie miesiące może zaburzyć równowagę finansową, której staraliśmy się przestrzegać przed wakacjami.

Karne opłaty naliczane przez banki za naszą niefrasobliwość finansową różnią się w zależności od banku, którego jesteśmy klientem. Banki z reguły naliczają stałe kary nazywane opłatami za przekroczenie limitu i za obsługę nieterminowej spłaty.

Citibank każe sobie płacić 49 złotych za przekroczenie limitu i 59 złotych za obsługę nieterminowej spłaty. Tym, którzy nie mogą sobie poradzić ze spłatą długu bank oferuje Plan Spłat Ratalnych „Komfort”, który kosztuje 3 proc od salda zadłużenia, ale nie mniej niż 7 złotych. W przypadku spłaty długu w wysokości 8000 złotych w ramach tego planu rzeczywista roczna stopa oprocentowania wyniesie 32, 55 % (rzeczywisty koszt kredytu: 1319, 20 złotych – zadłużenie spłacane przez 12 miesięcy w równych ratach miesięcznych).

W mBanku za przekroczenie limitu zapłacimy 30 złotych, a za obsługę nieterminowej spłaty: 2 % salda przeterminowanego. Bank dodatkowo naliczy sobie 15 złotych za wysłanie monitu listownego za brak spłaty salda debetowego na rachunku i 2 złote za wykonanie telefonu do dłużnika.

Grecki Polbank do naszego długu dopisze sobie 5 % od kwoty przekroczenia limitu kredytowego i 29 złotych za obsługę nieterminowej płatności. Bank oferuje też kredyt ratalny w karcie: przykładowo dług w wysokości 8000 złotych uwzględniając wszystkie koszty, prowizje i opłaty będzie nas kosztował dodatkowo 400 złotych (do tego trzeba doliczyć oczywiście oprocentowanie).

Millennium życzy sobie 1 proc. od długu za przystąpienie do spłaty w ramach programu „Wygodne raty”. Przekroczenie limitu w tym banku kosztuje 40 złotych. Dodatkowo specjalne oprocentowanie naliczane jest dla zadłużenia przeterminowanego – wynosi ono 28 procent.

Rozłóż dług na raty

Jak zatem poradzić sobie z takimi problemami i nie narazić się na brak środków na życie do końca miesiąca?

Po powrocie z wakacji trzeba dokładnie kontrolować stan środków na koncie.

Jeżeli korzystaliśmy z karty kredytowej i wydatki nie są zaksięgowane na koncie, ale wiemy, że prędzej czy później się pojawią – nie korzystajmy już z karty kredytowej. Spłaćmy zadłużenie i cieszmy się wspomnieniami.

Warto też płacąc kartą kredytową zbierać wszystkie potwierdzenia dokonanych operacji. Po otrzymaniu wyciągu z banku porównajmy kwoty transakcji z wykazem operacji, które otrzymaliśmy od banku. Jeżeli stwierdzimy jakieś nieprawidłowości możemy je zgłosić do swojego banku w ciągu 14 dni od daty otrzymania wyciągu.

Nie musimy spłacać od razu całego zadłużenia na karcie kredytowej. Mamy możliwość rozłożenia go na raty. Co miesiąc możemy spłacić standardowo 5 proc. obciążenia, na które składają się wydatki w ramach transakcji bezgotówkowych. Reszta staje się wówczas kredytem zaciągniętym do końca okresu, na który opiewa umowa na korzystanie z karty. Taki kredyt możemy co miesiąc spłacać w dowolnie przez nas ustalonej racie. Pamiętajmy jednak o tym, że jest to kredyt wysoko oprocentowany – średnio około 30 procent rocznie. Oznacza to, że większa część standardowego obciążenia idzie na obsługę zadłużenia, natomiast część kapitałowa zmniejsza się bardzo powoli.

Jeżeli za pomocą karty kredytowej sięgniemy po gotówkę znacznie przekraczającą możliwość jednorazowej spłaty, przed terminem spłaty warto pokusić się o rozłożenie należności za zakupy na raty. Umożliwia to np. BZWBK. Opcja Ratio jest niżej oprocentowana od kredytu w karcie kredytowej: około 12, 55 %. Rozłożenie zakupów na raty ułatwi spłatę dotychczasowego zadłużenia. Aby otrzymać Opcję Ratio wystarczy jeden telefon, nie trzeba wypełniać wniosku ani przedkładać żadnych dokumentów.

Innym sposobem na zaradzenie powakacyjnym problemom finansowym jest wystąpienie do banku z propozycją nomen men wakacji kredytowych. Ta opcja dotyczy tylko tych osób, które mają kredyt hipoteczny. Kwotę przeznaczoną dla banku na spłatę raty hipoteki możemy wykorzystać regulując dług na karcie kredytowej. Oczywiście, należy pamiętać, że spowoduje to wydłużenie okresu kredytowania o miesiąc. Jeśli jednak kredyt zaciągnęliśmy na maksymalny okres oferowany przez bank to odsetki, które bank „straci” na jednym wolnym miesiącu doliczy do normalnej raty kredyty hipotecznego w miesiącu następnym.

Walcz z długiem

Przy zadłużeniu istotne jest w jaki sposób staramy się walczyć z długiem.

W sytuacjach awaryjnych możemy szukać finansowej pomocy u rodziny. Być może okaże się, że ktoś może nam udzielić nisko oprocentowanej pożyczki. Jeżeli jednak na taką pożyczkę nie mamy szans to starajmy się porozumieć z bankiem.

Nie chowajmy głowy w piasek.– Większość problemów z zadłużeniem bierze się z naszej niechęci do prób jego uregulowania. Nie odbieramy telefonów z banku, nie przyjmujemy listów poleconych. Udajemy, że nie ma żadnego problemu. – mówi Mariusz Kacała, prezes zarządu firmy doradztwa finansowego AZ Finanse – To grozi popadnięciem w jeszcze większe tarapaty: nawet wizytą komornika. Wbrew pozorom to właśnie bank jest naszym największym sprzymierzeńcem, gdy mamy problemy z uregulowaniem zadłużenia. Bank chce po prostu odzyskać swoje pieniądze. Informujmy bank o spóźnieniach w spłacaniu pożyczki. Przy poważnym potraktowaniu problemu może się okazać, że bank tak rozłoży raty, aby ich regulowanie nie zachwiało dotkliwie budżetem domowym.

Jeśli będziemy unikać kontaktu z bankiem to nasze dane znajdą się w rejestrze informacji kredytowej. Na długi czas staniemy się dla instytucji finansowych ryzykownymi klientami.

Pamiętajmy o żelaznej zasadzie w walce z długami. Nie zastępujmy starych długów nowymi o wyższym oprocentowaniu lub obciążonych bardzo wysokimi opłatami manipulacyjnymi. Takie kredyty otrzymamy w agencjach kredytowych lub w np. w Providencie. W takiej sytuacji jesteśmy z góry skazani na stratę pieniędzy znacznie większych od tych, które pożyczyliśmy zadłużając się w wakacje. Może się okazać, że na następne wakacje pojedziemy dopiero za kilka lat, bo tyle zajmie nam spłacanie zobowiązań za letnie przyjemności.

Karne opłaty za czynności windykacyjne na kartach kredytowych