Balcerowicz vs. Rząd – czyli kto ma racje w sporze o fuzję Pekao z BPH

W sporze dotyczącym fuzji banków Pekao SA i BPH, część polityków często wykorzystuje argumenty wysokich cen usług bankowych oraz niekorzystnego wpływu nadmiaru kapitału zagranicznego w polskim sektorze bankowym. Czy argumenty te są słuszne? Użytkownicy portalu Bankier.pl uważają wprawdzie, że rację w sporze ma prezes NBP Leszek Balcerowicz, jednak tylko 37% sądzi że fuzja będzie korzystna dla gospodarki i klientów instytucji finansowych.

 

Chcąc dowiedzieć się, jaką opinię na temat gorącego sporu o fuzję dwóch dużych polskich banków mają użytkownicy portalu Bankier.pl, przeprowadziliśmy wśród nich krótką ankietę. Wyniki pokazują, że jej uczestnicy zdecydowanie opowiedzieli się po stronie Komisji Nadzoru Bankowego i Leszka Balcerowicza. Tak uważa aż 67% ankietowanych. Blisko połowa z nich uważa, że ewentualny konflikt pomiędzy polskim rządem a Komisją Europejską, osłabi naszą pozycję w ramach UE i zniechęci zagranicznych inwestorów. Co trzeci uczestnik badania stwierdził, że jest to głównie gra polityczna, w której nie liczy się interes Polski. Co ciekawe 37% ankietowanych stwierdziło, że fuzja będzie zjawiskiem korzystnym zarówno dla klientów tych instytucji, jak i całej polskiej gospodarki. Przeciwnego zdania było 33% uczestników, a 21% stwierdziło, że nie będzie ona miała żadnego znaczenia dla naszego rynku.

 

Z serwisu Bankier.pl korzystają głównie osoby zainteresowane tematyką gospodarczą i finansową, a zatem najlepiej wykształcona i zarabiająca grupa internautów. Ich zdanie znacznie różni się od opinii wyrażanej przez dużą część polityków. W całej dyskusji wszystkie strony używają rozlicznych argumentów. Z większością z przytaczanych danych nie można dyskutować, chociaż zbyt często podawane są one w sposób wybiórczy. Warto zatem przyjrzeć się ich dokładniej interpretacji. Pozwoli to spojrzeć na całą sprawę w szerszej perspektywie, a przede wszystkim odpowiedzieć na najważniejsze pytanie, które niestety umyka w całej dyskusji: czy fuzja dwóch gigantów to dobry sygnał dla klientów rodzimych banków, czy wręcz przeciwnie – spowoduje, że ceny usług finansowych, i tak już najwyższe w Europie, wzrosną jeszcze bardziej? Czy rzeczywiście zbyt duża koncentracja rynku bankowego i dominujący udział kapitału zagranicznego sprawia, że  Polacy są dosyć ubodzy w produkty bankowe, które nie są dostosowane do naszego rynku, ponieważ decyzje podejmowane są w ośrodkach decyzyjnych poza naszym krajem? Czy jest to rzeczywiście prawda?

 

Na samym początku warto zająć się kwestią najczęściej poruszaną – czyli poziomem koncentracji rynku bankowego. Strona rządowa twierdzi, że fuzja Banku BPH i Pekao SA doprowadzi do znacznego ograniczenia konkurencji. Nowa instytucja może skutecznie dyktować warunki na wielu rynkach – zarówno w przypadku bankowości detalicznej, jak i korporacyjnej. Istnieją uzasadnione obawy, że połączony bank będzie kontynuował dotychczasową politykę Pekao SA. Panuje bowiem powszechna opinia, że wysokie zyski Pekao S.A. okupione są jednymi z gorszych w branży warunkami cenowymi, zwłaszcza na rynku detalicznym. Jak się jednak okazuje Bank BPH w wielu obszarach ma podobne lub wyższe ceny, natomiast doskonale ukrywa to przez wprowadzanie różnego rodzaju progów, czy dodatkowych opłat.  

 

Nazwa Banku

Liczba rachunków prowadzona na koniec 2005 roku

Miesięczna opłata za rachunek za podstawowy rachunek

Oprocentowanie lokaty rocznej o stałym oprocentowaniu

Oprocentowania kredytu w ROR

Liczba placówek

Liczba bezpłatnych bankomatów

PKO BP

5 903 700

 

(w tym ponad 500 tysięcy rachunków internetowego rachunku Inteligo)

5,40 zł

dodatkowe 2 zł za dostęp do internetu

2,35-3,55%

11,75%

1251

1862

Pekao SA

2 092 000

8,50 zł (do końca dla nowych rachunków roku 4,25 zł).

Kanał internetowy w cenie rachunku.

2,85%

19,25%

783

1207 + 912 Euronetu

Bank BPH

1 331 000

6,95 zł

Kanał internetowy 8 zł

Lub konto Srebrny Sezam 9,95 zł z bezpłatnym kanałem internetowym

Dodatkowa opłata za korzystanie z karty.

1,5-2,5%

19,25% do 10 tysięcy PLN

16,40 dla kwoty od 10 do 50 tysięcy

11,70 dla kwoty 50 – 100 tysięcy PLN

473

732 + 912 Euronetu

Źródło: Bankier.pl

 

Z danych zebranych przez Bankier.pl (tabela wyżej) wynika, że nawet po połączeniu PKO BP zachowa rynkowy prymat pod względem liczby prowadzonych rachunków i w stosunku do swoich rywali jest bankiem znacznie tańszym. Trudno zatem oczekiwać, żeby po fuzji średnie ceny usług dla klientów BPH wzrosły. Połączony bank będzie natomiast wyprzedzał PKO BP pod względem aktywów, a także udzielonych kredytów czy zebranych depozytów. PKO BP zostanie w tyle także na rynku funduszy inwestycyjnych.

 

Badania przeprowadzane w USA, na jednym z najbardziej konkurencyjnych na świecie rynków bankowych, potwierdzają liczne opinie, że wraz z rosnącą koncentracją sektora rośnie średni poziom opłat i prowizji. Z drugiej jednak strony, jeśli popatrzeć na rynek europejski, to okaże się, że Polska wcale nie jest wyjątkiem pod względem udziału pięciu czy nawet dziesięciu największych banków pod względem aktywów. W wielu krajach poziom koncentracji jest znacznie większy, a mimo to, wydatki ponoszone przez konsumentów na usługi finansowe są znacznie niższe. Z danych Eurostatu wynika, że w koszyku inflacyjnym dla Polski udział wydatków na usługi finansowe jest większy niż w innych krajach regionu i nie ma co ukrywać, że należą do jednych z najwyższych na świecie. Wydajemy więcej nie tylko od obywateli starych państw Unii Europejskiej, ale również naszych sąsiadów – Czechów, Słowaków, czy Węgrów.

 

Dla statystycznego Polaka opłaty związane z usługami finansowymi stanowiły w 2005 roku 2,2% całkowitej kwoty wydatków konsumpcyjnych, gdy w tym czasie na tego typu usługi Niemcy, Węgrzy czy Słowacy przeznaczali około 0,5-0,6% swoich wydatków. Jednym pocieszeniem może być to, że wskaźnik ten jest skorelowany z ogólnym poziomem zamożności danego społeczeństwa. Widać to po najnowszych danych, w których Eurostat szacuje, że w tym momencie na tego rodzaju usługi wydajemy „tylko” 2,09% całkowitych kosztów. Jak zatem widać, mimo powszechnego odczucia o wzroście cen usług bankowych, statystyki niekoniecznie w pełni oddają rzeczywistość. Podobnie jest z wpływem poziomu koncentracji sektora na ceny. Nawet jeśli pominiemy takie małe kraje jak Belgia czy Holandia okaże się, że konsumenci w krajach o podobnej lub wyższej koncentracji płacą za usługi znacznie mniej! Koncentracja rynku bankowego w Polsce nie odbiega od średniej w krajach „starej” Unii. Udział 5 największych banków w aktywach sektora dla Polski (52,3% w końcu 2003 r.) był niewiele wyższy od wartości środkowej dla krajów UE 15 (47% dla Francji), natomiast dużo niższy niż dla krajów UE 10 (67,5%).


Źródło: Bankier.pl na podstawie EBC i NBP

 

Podobnie jest z argumentem o dominującym kapitale zagranicznym. Faktem jest, że udział zagranicznych banków w rynku Europy Wschodniej sięga blisko 70% i Polska nie jest tutaj żadnym wyjątkiem. Chociaż rzeczywiście udział zagranicznego kapitału w aktywach poszczególnych państw rozwiniętych jest stosunkowo mały, to jednak przykład Irlandii i Wielkiej Brytanii (ponad połowa aktywów w rękach banków zagranicznych), czy Belgii (około 40%) pokazuje, że pochodzenie właściciela nie jest wyznacznikiem wysokich cen. Globalizacja zresztą utrudnia ocenę pochodzenia kapitału, skoro np. duża część akcji niemieckiego Deutsche Banku znajduje się w rękach międzynarodowych akcjonariuszy. Trzeba też pamiętać, że ponad 70% wszystkich dotychczasowych fuzji w Europie odbywało się w ramach jednego kraju. Fuzja UniCredito i HVB jest zatem pierwszym krokiem do koncentracji sektora bankowego w ramach UE. Komisja Europejska zabiega o to od wielu lat, dlatego można spodziewać się dużej determinacji w doprowadzeniu do jej finału, również na rynku Polskim. Dotyczy to nie tylko naszego kraju, ale również Włoch i Niemiec, gdzie tamtejsze rządy dotychczas broniły rodzimego sektora przed zagranicznymi konkurentami.


Źródło: Bankier.pl na podstawie NBP

 

Struktura pochodzenia zagranicznych inwestorów jest w Polsce dość rozproszona. Z tego też względu trudno mówić o mniejszej konkurencji. Patrząc na niektóre segmenty rynku można dojść do wniosku, że jest wręcz przeciwnie. Marże osiągane przez polskie banki na kredytach hipotecznych są niższe niż w USA czy innych krajach europejskich! Co więcej wiele produktów i usług polskie banki wprowadzają jako jedne z pierwszych na świecie. Nie można też zapominać o bardzo nowoczesnej infrastrukturze, której mogą nam pozazdrościć amerykańskie czy brytyjskie banki! Można zatem śmiało stwierdzić, że polski sektor bankowy jest innowacyjny, a motorem zmian nie są wcale banki z przeważającym kapitałem polskim, ale właśnie te mające zagranicznych właścicieli. Nie wolno zapominać, że dużym udziałowcem w polskim sektorze bankowym jest wciąż Skarb Państwa, co stawia nas na jednym z ostatnich miejsc wśród krajów rozwiniętych w kategorii udziału własności prywatnej w aktywach sektora bankowego.

 

 

Źródło: Bankier.pl na podstawie NBP

 

 

Komentarz: Michał Macierzyński, analityk portalu Bankier.pl

 

Dlaczego Polacy płacą za usługi bankowe tak dużo? Składa się na to kilka przyczyn. Jedną z głównych jest stosunkowo niski wskaźnik tzw. ubankowienia. Z usług banków korzysta ok. 50-60% dorosłych Polaków. W krajach rozwiniętych wskaźnik ten jest znacznie wyższy i przekracza 90%. Podobnie jak na rynku telefonii komórkowej oznacza to wysokie koszty zdobywania nowych klientów. Pokrywają je zaś dotychczasowi użytkownicy usług finansowych. Kiedy rynek się nasyci można, tak jak w krajach zachodnich, spodziewać się znacznej redukcji kosztów usług bankowych. Może to jednak jeszcze potrwać, z tego względu, że w mniejszych miejscowościach i na wsi, gdzie wciąż mieszka ok. 40% Polaków, wciąż nie ma rozbudowanej sieci placówek, a osoby te nie korzystają zazwyczaj z kanałów samoobsługowych – internetu, czy telefonu.

 

Kolejnym problemem jest stosunkowo słaba pozycja instytucji non-profit, czyli w naszych warunkach banków spółdzielczych czy SKOK-ów. Od USA, poprzez Wielką Brytanię, a na Niemczech skończywszy udział instytucji, których głównym celem nie jest generowanie jak najwyższych zysków, ale działalność w interesie swoich członków jest na tyle wysoka, że skutecznie zniechęca banki komercyjne przed zbyt wysokim podnoszeniem opłat. Boleśnie o tym mogli przekonać się klienci banku PKO BP, którzy od tego roku muszą płacić znacznie więcej za prowadzenie rachunków. W praktyce banki nie mają dużej konkurencji – paradoksalnie koszt podstawowych usług w bankach spółdzielczych czy SKOK-ach w wielu obszarach jest wyższy, niż w bankach komercyjnych.

 

Problemem jest też słaba edukacja finansowa Polaków. Nie potrafią oni sami zdobywać informacji na temat oferty konkurencji, a zrażeni często nieuczciwą reklamą uważają, że poziom cen jest taki sam niezależnie od banku. Jeśli dodać do tego problemy związane z przeniesieniem rachunku, to nie dziwi fakt, że banki po prostu wykorzystują sytuację, narzucając wygórowane opłaty. I tak samo dotyczy to banków będących pod kontrolą państwa, jak i zagranicznych właścicieli. Dowodów na to dostarcza rynek kart kredytowych i kredytów hipotecznych. W ciągu ostatnich dwóch lat poziom konkurencji wzrósł na tyle, że oferta cenowa nie odbiega od poziomu w innych krajach! Rynek tym przypadku sam uregulował się doskonale i nie było tutaj potrzeby interwencji państwa. Wydaje się również, że znacznie lepszym rozwiązaniem ze strony polskiego państwa byłoby położenie nacisku na edukację ekonomiczną i ułatwienie działalności banków na obszarach wiejskich. Nie wolno również zapominać o wysokim bezrobociu, które eliminuje dużą część społeczeństwa z korzystania z usług sektora bankowego. Ważnym elementem jest też poziom złych długów w bankach, często nawet czterokrotnie wyższy, niż w innych krajach UE. Banki nie mają dużego wpływu na problemy swoich klientów, wynikające z niezbyt dobrego stanu polskiej gospodarki, a trudno oczekiwać od ich właścicieli, że nie będą chcieli zarabiać jak najwięcej na swojej własności.

 

Podsumowując, konsolidacja sektora bankowego jest procesem ogólnoświatowym i nie można go zatrzymać. Można jednak stwierdzić, że fuzja banków Pekao SA i Banku BPH nie będzie miała większego znaczenia na poziom konkurencji i cen w polskim sektorze bankowym. Jak wskazują przykłady wielu rynków ceny wcale nie zależą od skali koncentracji sektora, czy kraju pochodzenia inwestorów kontrolujących banki. Przyczyn należy raczej szukać w poziomie dochodów, stopie bezrobocia, stopie tzw. ubankowienia, a w końcu edukacji finansowej Polaków.

 

 

 

Ankieta przeprowadzona w dniach 13-14 marca 2006 roku, udział w niej wzięło 1905 osób.

 

 

Udział pięciu największych banków w aktywach systemów bankowych Polski i krajów UE w latach 1997-2003 (w procentach, na bazie nieskonsolidowanej)

 

Kraj

1997

1998

1999

2000

2001

2002

2003

Belgia

54

63

76

75

78

82

83

Dania

70

71

71

60

68

68

67

Niemcy

17

19

19

20

20

20

22

Grecja

56

63

67

65

67

67

67

Hiszpania

32

35

41

46

45

44

44

Francja

40

41

43

47

47

45

47

Irlandia

41

40

41

41

43

46

44

Włochy

25

25

25

23

29

31

27

Luksemburg

23

25

26

26

28

30

32

Holandia

79

82

82

81

83

83

84

Austria

44

42

41

43

45

46

44

Portugalia

46

45

44

59

60

60

63

Finlandia

88

86

86

87

80

79

81

Szwecja

58

56

56

57

55

56

54

Wielka Brytania

24

25

28

28

29

30

33

Unia monetarna (12 krajów)

45

47

49

51

52

53

53

Unia Europejska (15 krajów)

46

48

50

51

52

52

53

Polska

46

43

48

47

55

53

52

Źródło: Bankier.pl na podstawie ECB i NBP

 

Procentowy udział opłat za usługi finansowe jako procent całkowitej kwoty wydatków konsumpcyjnych

 

Kraj

2005

2006

UE25

1,03%

1,08%

UE15

0,98%

1,04%

Belgia

0,3%

0,25%

Czechy

1,5%

1,25%

Dania

0,98%

1,85%

Niemcy

0,47%

0,46%

Estonia

0,15%

0,15%

Grecja

0,16%

0,16%

Hiszpania

0,03%

0,03%

Francja

0,62%

0,63%

Irlandia

0,06%

0,06%

Węgry

0,57%

0,6%

Polska

2,24%

2,09%

Portugalia

0,1%

0,1%

Źródło: Bankier.pl, Eurostat

 

Udział 5 największych banków w polskim rynku