Bank centralny ma dylemat

Połowa ankietowanych przez dziennik ekonomistów oczekuje, że RPP obniży stopy procentowe. Druga połowa uważa, że stopy pozostaną bez zmian. Po kolejnej redukcji główna stopa Narodowego Banku Polskiego (tzw. referencyjna) wynosiłaby 4 proc. „Rz” pisze, ze członkowie Rady są wyraźnie podzieleni w swoich ocenach. Można oczekiwać, że dyskusja będzie miała burzliwy przebieg.

– Jest miejsce do obniżki stóp, ale myślę że Rada z taką decyzją poczeka na oficjalne dane o wzroście PKB za cały ubiegły rok oraz na rewizję koszyka inflacyjnego (CPI) i jak to wpłynie na wskaźnik inflacji – podkreśla w rozmowie z „Rz” Marcin Mróz.

– Rada ma podstawy do obniżki stóp, gdy przemawia za tym duża stabilność cen – zaznacza z kolei Stanisław Kluza, główny ekonomista BGŻ. Wskazuje on, że w Polsce inflacja, jeśli chodzi o państwa Unii Europejskiej, jest najniższa. Podobnie uważa Arkadiusz Garbarczyk, ekonomista BRE Banku, którego zdaniem rekordowo niska inflacja, brak perspektyw jej wzrostu i niskie oczekiwania inflacyjne mogą skłonić RPP do obniżki stóp. – Jeżeli Rada podobnie reaguje tak na wysoki, jak i niski poziom inflacji, to powinna zdecydować się na obniżkę stóp – mówi Garbarczyk. Gdy półtora roku temu inflacja wynosiła 4 proc., Rada zdecydowanie podnosiła stopy.

Do niepewności przed decyzją RPP w sprawie stóp procentowych doszły także pogłoski o możliwości obniżenia wysokości celu inflacyjnego NBP. Obecnie wynosi on 2,5 proc. i oznacza, że Rada powinna tak realizować politykę pieniężną, by utrzymywać inflację w przedziale 1,5 – 3,5 proc. Tempo wzrostu cen jest o połowę niższe od dolnego ograniczenia celu, a dodatkowo ostatnia projekcja inflacyjna wskazuje, że raczej nie ma zagrożenia, by w najbliższych kwartałach miała istotnie wzrosnąć. Niektórzy ekonomiści twierdzą, że część członków Rady rozważa możliwość obniżenia celu inflacyjnego do 2 proc., czyli takiego, jaki obowiązuje w strefie euro.