Bank i przedsiębiorca po jednej stronie

Konieczność zaangażowania własnego kapitału może zniechęcać przedsiębiorców do korzystania ze środków unijnych. Wielu z nich nie posiadło jeszcze umiejętności pozyskiwania środków innych niż z bieżącej działalności firmy. Dlatego większość banków uruchomiła specjalne linie kredytowe. Co więcej, zaangażowały najlepszych swoich pracowników, by służyli radą nie tylko w momencie, gdy przedsiębiorca chce pożyczyć pieniądze, ale również przy budowie całej struktury finansowania projektu. Tym samym banki stały się aktywnym partnerem przedsiębiorców, stając z nimi po jednej stronie w walce o unijne dotacje – podaje „Biznes Warszwaki”

Oferta BRE jest szczególnie atrakcyjna, bo łączy w sobie w zasadzie dwa kredyty. Kredyt pomostowy przeznaczony jest na sfinansowanie części kosztów kwalifikowanych projektu maksymalnie w wysokości dotacji, aż do czasu jej otrzymania. Drugi kredyt inwestycyjny jest przeznaczony na pokrycie pozostałej części kosztów kwalifikowanych i niekwalifikowanych projektu – podaje „Biznes Warszawski”

Jednak przedsiębiorca nie może liczyć na to, że w całości sfinansuje projekt za pieniądze pożyczone w BRE. Wymagane jest, aby przynajmniej 25 proc. kosztów inwestycji wyłożył sam. W zamian jednak może uzyskać inne przywileje. Przede wszystkim część pomostowa kredytu jest nieco niżej oprocentowana i choć jest to oprocentowanie niższe o kilka dziesiętnych procenta, przy większych kwotach daje wymierne oszczędności. Poza tym bank znacząco uelastycznia warunki spłaty rat związanych z częścią pomostową.

Wiąże się to ze szczególną rolą banku w przypadku kredytów związanych z przyznawaniem unijnych dotacji. Tu przedsiębiorca i bank stoją niejako po tej samej stronie barykady, bo oba podmioty są jednakowo zainteresowane pozytywnym przyjęciem sprawozdań z wykonania inwestycji – zauważa Jarosław Fordoński szef departamentu bankowości dużych przedsiębiorstw w BRE Banku.

Ponieważ bankowi zależy na tym, by inwestycja była doprowadzona do końca za każdym razem, gdy następują opóźnienia w spłatach niewynikłe z winy przedsiębiorcy, jest on skłonny do negocjowania terminu kolejnej raty i nie nalicza karnych odsetek.

Zainteresowanie banku przedstawianymi projektami zaczyna się jednak już w momencie zgłoszenia przez przedsiębiorcę chęci ubiegania się o dotacje. W wielu wypadkach pozytywne rozpatrzenie wniosku wiąże się z koniecznością zaciągnięcia kredytu bankowego, gdy kwota dotacji przekracza 125 tys. zł, w innych wypadkach przedsiębiorca nie ma bądź nie chce angażować własnego kapitału.

By pomóc swoim klientom, BRE zorganizował specjalne oddziały Konsultantów Funduszy Europejskich, którzy już na wstępie są w stanie ocenić zgodność przedkładanych projektów z wytycznymi dotyczącymi poszczególnych programów unijnych, a także możliwości ich finansowania, biorąc pod uwagę możliwości inwestycyjne samego przedsiębiorcy oraz jego zdolność kredytową – podaje „Biznes Warszawski”

Gdy przed 1 maja 2004 r. dostępne były tylko środki przedakcesyjne, zaledwie kilka banków było zainteresowanych udzielaniem kredytów pod te dotacje. Dziś do walki o klienta stanęły prawie wszystkie banki. Dla nich to super bezpieczne kredyty. Wniosek klienta jest rozpatrywany nie tylko w banku. Przygląda mu się firma doradcza, regionalna instytucja finansująca, a także PARP. Fortis Bank oferuje więc „Kredyt pod Dotację” udzielany do wysokości dotacji (kredyt pomostowy) bądź przekraczający koszty kwalifikowane. BZ WBK z kolei ma w swojej ofercie „Kredyt na Refinansowanie Inwestycji w Ramach Funduszy Strukturalnych” i zapewnia opiekę doradczą własnych konsultantów. Pekao uruchomił po prostu kredyt „Unia”. Wszystkie te kredyty cechuje niższe niż zazwyczaj oprocentowanie, elastyczność w spłacaniu rat i indywidualnie ustalana marża. Zabezpieczeniem zaś jest cesja wierzytelności z umowy o udzielenie dotacji.