„W pierwszych sześciu miesiącach tego roku przyrost placówek bankowych został zatrzymany. Ich liczba wzrosła w tym czasie o 300, podczas gdy w drugim półroczu 2008 r. aż o 775. Na koniec czerwca 2009 r. banki miały 15 tys. oddziałów własnych, ale gorsza sytuacja w sektorze spowodowała, że w kolejnych miesiącach nie będzie ich już przybywać.”, czytamy.
„Już teraz niektóre instytucje zapowiadają zmniejszanie sieci. – Bank dokonuje przeglądu i planuje zmianę lokalizacji niektórych placówek. Prawdopodobnie część zostanie zamknięta – potwierdza Agnieszka Glińska-Pytlarz z Kredyt Banku.”, czytamy dalej.
„Podobne kroki podjął już Bank BPH, który zamknął w drugim kwartale 35 oddziałów i na koniec czerwca miał ich 212. W czwartym kwartale połączy się z GE Money, ale wcześniej zostały zweryfikowane plany rozwoju wspólnej sieci. Pierwotnie strategia zakładała, że w 2012 r. połączony bank będzie miał 500 placówek, jednak po korekcie ma ich być tylko 337, a w momencie fuzji 319.„, informuje gazeta.
Kryzys finansowy zmusi banki do zrewidowania polityki dotyczącej otwierania nowych oddziałów. Eksperci podkreślają, że inwestycje poniesione w ostatnich latach na rozwój placówek mogą się bankom nie zwrócić. W Polsce w latach 2000-01 mieliśmy już falę zamykania nierentownych oddziałów. Wtedy zniknął więcej niż co dziesiąty oddział. Nie ulega jednak watpliwości, że nadal będzie rosła rola placówek franczyzowych. W niepewnych czasach banki będą unikały ryzyka inwestycji, licząc na to, że prywatny właściciel będzie bardziej zdeterminowany w utrzymaniu biznesu.
Więcej na ten temat w „Rzeczpospolitej” w artykule Moniki Krześniak pt. „Mniej nowych oddziałów”.
WB