Banki nie zamierzają ograniczać dostępności kredytów mieszkaniowych

„Polskie banki w odróżnieniu od amerykańskich biorą pod uwagę nie tylko sam fakt posiadania nieruchomości, ale skrupulatnie sprawdzają także zdolność kredytową klienta. Po wprowadzeniu tzw. rekomendacji S te kryteria zostały jeszcze zaostrzone” – mówi Hubert Pałgan, wicedyrektor departamentu ds. klientów biznesowych i produktów hipotecznych w MultiBanku.

„Choć bankowcy zapewniają, że z ich strony nie będzie żadnych zmian w podejściu do kredytów hipotecznych, to kredytobiorców i tak czekają wyższe koszty, bo rośnie cena pieniądza na rynku. Koszty kredytu w złotych już znacznie wrosły, ale czekają nas kolejne podwyżki stóp procentowych i WIBOR-u, czyli rynkowej stopy, na której oparte jest oprocentowanie kredytów. Ostatnio WIBOR trzymiesięczny sięgnął poziomu 5,65 proc. i uwzględniając średnią marżę w wysokości 1 pkt proc. oprocentowanie kredytów oferowanych przez banki sięgnęło 6,65 proc. Na koniec roku, zdaniem analityków, może wynieść już 7,35-7,40 proc.”, czytamy w „GP”.

Eksperci przewidują, że wzrosnąć mogą też koszty kredytu we frankach szwajcarskich jednak średnie oprocentowanie w tym przypadku na koniec roku nie powinno być wyższe niż 4,3 proc. „Mimo wszystko posiadacze kredytów we frankach nie mogą być pewni, że ich raty nie wzrosną w 2008 roku, ponieważ w ostatnich tygodniach obserwujemy na świecie wzrost kursów walut z krajów o niskich stopach procentowych (Japonia, Szwajcaria), co może mieć swoje reperkusje w kursie złotego do franka, choć nie na tyle istotne, by podejmować decyzje o przewalutowaniu kredytu” – uważają analitycy Open Finance.

Nadal jednak kredyty we frankach są tańsze od kredytów w naszej walucie. Z wyliczeń „Gazety Prawnej” wynika, że raty kredytu w obu walutach zrównałyby się dopiero w sytuacji, gdyby kurs franka szwajcarskiego wzrósł do 2,99. Jednak takiego scenariusza analitycy na razie nie przewidują.

Więcej na ten temat w „Gazecie Prawnej”.