„36 banków, które przedstawiły nam swoje wyniki za I kwartał 2010 roku, zarobiły ponad 2,5 mld zł, czyli o 48 proc. więcej niż przed rokiem. – Ten spektakularny wzrost to efekt niskiej bazy sprzed roku. Nie można odpalać fajerwerków. Rezultaty I kwartału w minionym roku były bardzo słabe – tłumaczy Dariusz Górski, analityk Wood & Co” informuje „Rz”.
„W ubiegłym roku wyniki banków były obarczone potężnymi rezerwami na kredyty i rozliczeniami opcji walutowych. W pierwszych trzech miesiącach tego roku banki też tworzyły rezerwy na ryzyko kredytowe, ale znacznie mniejsze, a o problemach z opcjami walutowymi nie było mowy” donosi dziennik.
W minionym roku część banków lekkomyślnie przyznawała kredyty, przez co pieniądze trafiały także do osób, których nie stać było na spłatę comiesięcznych zobowiązań. Nieradząc sobie z nierzetelnymi dłużnikami, banki sprzedawały kredyty firmom windykacyjnym i w konsekwencji każdy taki przypadek stanowił mniejszy zarobek dla banku.
Więcej w artykule Elizy Więcław „To ma być lepszy rok, ale bez fajerwerków” w „Rzeczpospolitej”.