Początek roku szkolnego przełamał dominującą na rynku zmowę milczenia banków o pożyczkach gotówkowych. – Już co trzeci bank promuje w kampaniach reklamowych bądź na stronach internetowych chęć sfinansowania konsumpcyjnych wydatków Polaków. Niektóre na zachętę rozdają nawet prezenty – wynika z analiz firmy doradczej Gold Finance.
Pożyczki gotówkowe znów zaczynają grać główne role w telewizyjnych spotach reklamowych. W TV można obecnie oglądać reklamy PKO BP, Pekao, Alior Banku czy BPH. Z sytuacją, w której cztery banki jednocześnie prowadzą kampanię reklamową pożyczek gotówkowych w telewizji nie mieliśmy do czynienia od wielu miesięcy. Jak bardzo zmieniła się postawa pokazuje fakt, że banki całkowicie zignorowały ostatnie Święta Bożego Narodzenia, nie paliły się również do przypominania o pożyczkach przy okazji Świąt Wielkanocnych, a także przed wakacjami.
Reklamy i nagrody na zachętę
Getin Noble Bank wśród zaciągających kredyty gotówkowe do końca wakacji losował rowery lub dodawał odtwarzacze DVD. Na zdobycie kawiarki wciąż mogą liczyć jeszcze kredytowi klienci Lukas Banku. Gwarancję najniższego oprocentowania na rynku dla kredytów na 10, 20 i 30 tys. zł daje do 7 września Allianz Bank. Pekao, które już wiosną promowało kredyty gotówkowe, nie odpuszcza i teraz. Proponuje kredyt bez prowizji. Rodziców bank zachęca również do płacenia kartami płatniczymi, dzięki nim mogą zyskać rabaty w księgarniach, szkołach językowych, sklepach sportowych czy też z meblami. Pola nie oddaje PKO BP, który szeroko reklamuje w mediach swoją Max Pożyczkę z Mini Ratą. Bank BPH, wcześniej skoncentrowany na wizerunkowych kampaniach reklamowych, teraz sięgnął w kampanii reklamowej właśnie po kredyt gotówkowy. Przekonuje, że daje oprocentowanie nominalne o 2 pkt. proc. niższe niż zwykle. Alior Bank w spotach daje znak, że to „Już ostatni dzwonek na tańszą pożyczkę”. Do sfinansowania wyprawki szkolnej kredytem zachęca mBank, który na promocyjnych warunkach gotów jest pożyczyć 4 tys. zł na 2 lata.
Zapowiada się najlepszy okres dla pożyczek gotówkowych w tym roku
Kredyty konsumpcyjne w ostatnich miesiącach zaledwie kapały z bankowych kraników. Zdarzały się nawet miesiące, w których Polacy więcej bankom oddali, niż pożyczyli. Instytucje odwróciły się do klientów po tym, jak w czasie kryzysu wiele osób przestało sobie radzić ze spłatą rat kredytów konsumpcyjnych. Jak w ostatnim raporcie podaje NBP, wielkość niespłaconego na czas zadłużenia klientów indywidualnych na koniec czerwca 2010 r. przekroczyła 18,7 mld zł. Całe zadłużenie osób prywatnych z tytułu kredytów konsumpcyjnych wyniosło na koniec czerwca 118,7 mld zł. Odsetek złych kredytów w tej kategorii sięgał więc 15,8 proc. wobec niecałych 10 proc. rok wcześniej.
Najwyraźniej banki dochodzą już jednak do wniosku, że najgorsze jest za nimi. Koniunktura gospodarcza się poprawia, bezrobocie spada, więc dobrze zweryfikowani klienci zasługują na więcej zaufania i szersze finansowanie.
Obecna ofensywa z pewnością przyniesie większe przyrosty zadłużenia z tytułu kredytów konsumpcyjnych, niż miało to miejsce wcześniej. W lipcu zadłużenie gospodarstw domowych po stronie złotowych kredytów konsumpcyjnych powiększyło się jedynie o 357 mln zł. Rok wcześniej było to 1 959 mln zł.
Źródło: Gold Finance