Banki spółdzielcze dysponują największą siecią placówek

W małych miejscowościach przeważają rolnicy, w miastach przedsiębiorcy i klienci indywidualni. Istotnym problemem stojącym przed bankami będzie odmłodzenie grupy klientów i dostosowanie polityki zarządzania siecią placówek do ich wymogów. Abstrahując od dostosowania odpowiedniej oferty handlowej, dobra lokalizacja punktów obsługi klienta będzie determinować pozyskanie najlepszej grupy klientów.

Banki spółdzielcze w głównej mierze kojarzone są z małymi miejscowościami, gdzie jest najniższy odsetek ubankowienia społeczeństwa. Wiele z nich posiada mało rentowne oddziały, które są pozostałością po przejmowanych, często słabo prosperujących, małych bankach spółdzielczych. Konsolidacja sektora pochłonęła ponad 1000 banków od początku lat 90 tych. Jednym z powodów utrzymywania takich punktów obsługi klienta na mało rentownych terenach są dwustronne umowy połączenia banków, drugim zapewne częsty brak konkurencji na danym obszarze. Banki spółdzielcze potrafią nawet w małych miejscowościach zadbać o dobre miejsce dla swojej siedziby w myśl zasady zaczerpniętej prosto z rynku nieruchomości, że najważniejsza jest lokalizacja, potem lokalizacja a następnie lokalizacja. Coraz popularniejszym zabiegiem aktywnych banków jest otwieranie placówek w miejscach przeznaczonych specjalnie dla potencjalnych klientów, czyli w pobliżu, a czasem nawet w budynkach ARiMRu, Agencji Rynku Rolnego, Urzędu Skarbowego, ZUSu, KRUSu, urzędów pracy czy samorządów terytorialnych. Banki spółdzielcze rozważające ekspansje w mniejszych miejscowościach powinny zaczynać proces otwierania nowych oddziałów od choćby powierzchownej analizy dostępności nowego punktu dla klienta, a nie uzasadniać go powiększeniem zasięgu terytorialnego banku. Banki spółdzielcze z miejscowości satelickich dużych aglomeracji miejskich coraz częściej stosują strategię otwierania placówek w najbliższych bankowi dzielnicach tych miast. Przykładem takiej aglomeracji może być Łódź, w której swoje placówki posiadają już PACO Bank z Pabianic oraz BSy ze Zgierza, Aleksandrowa Łódzkiego czy Andrespola.

Zgoła odmienna sytuacja występuje w przypadku banków funkcjonujących w dużych miastach, gdzie spółdzielnie bankowe są niewidoczne, lub prawie niewidoczne. Banki spółdzielcze działające w aglomeracjach miejskich typu Warszawa, Poznań czy Kraków posiadają większość placówek w przyległych miejscowościach. W kontekście migracji młodych osób do miast jest to bardzo niebezpieczna tendencja dla bankowości spółdzielczej. Problem ten poruszany był na konferencji Związku Banków Polskich w Falentach i jest on widoczny z pewnością dla Wielkopolskiego Banku Spółdzielczego, którego większość placówek stanowią filie w Poznaniu. Dosyć nowatorskim rozwiązaniem jak na rynek spółdzielczy jest otwieranie placówek w pobliżu lub nawet w budynkach uczelni wyższych. Przykładowo Spółdzielczy Bank Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie otworzył placówkę w Wyższej Szkole Komunikowania i Mediów Społecznych im. Jerzego Giedroycia w Warszawie. Jest to miejsce w pobliżu dużych osiedli na sadach żoliborskich oraz jednego z największych centrów handlowych w stolicy. Pozostaje dodać takiemu miejscu odpowiedniej reklamy, a może to być istotny pomysł na zaistnienie wszystkich banków spółdzielczych w dużych miastach. Ważnymi lokalizacjami z punktu widzenia całej bankowości spółdzielczej mogą być takie miejsca jak campus akademicki SGGW, gdzie mieszka ponad 3500 studentów, a uczy się ok. 30 tys. osób. Większość z tych osób to grupa docelowa banków spółdzielczych. Ciekawym rozwiązaniem w takich miejscach w całej Polsce mogłyby być spółdzielcze punkty obsługi klienta, gdzie student mógłby zaspokoić swoje potrzeby finansowe, łącznie z obsługą kredytu studenckiego zaciągniętego w banku spółdzielczym ze swojej miejscowości, prowadzeniem rachunku czy realizacją przelewów. Rozwiązaniem mogłaby być strefa samoobsługowa oraz mała filia zapewniająca obsługę potencjalnych nowych klientów banku.

Banki spółdzielcze bez dobrej, spójnej kampanii marketingowo – wizerunkowej oraz przeanalizowanych decyzji dot. powstania nowych oddziałów nie zdobędą nowych, najlepiej młodych klientów. Efektywne wykorzystanie największej sieci placówek w kraju będzie wymagało od banków bliskiej współpracy, a w niedługiej perspektywie nawet porozumienia w kwestii wspólnej obsługi rachunków swoich klientów.