„Banki coraz aktywniej starają się zebrać z rynku większą pulę depozytów. Sposobem na zaspokojenie tych dążeń może się okazać emisja obligacji. W pierwszym kwartale banki wyemitowały papiery o łącznej wartości ponad 450 mln zł – wynika z danych Fitch Polska. A tylko w marcu trzy z nich – BGŻ, Polbank oraz ING Bank Hipoteczny – wystartowały z nowymi programami emisji papierów o wartości prawie 5 mld zł.”, informuje dziennik.
„Kolejne banki szykują się do podobnych działań. W modzie są obecnie obligacje podporządkowane kierowane do szerokiego grona inwestorów, które pozwalają podwyższyć kapitał spółki bez zmian w akcjonariacie. To o tyle nowość, że zwykle takie papiery kupowali akcjonariusze emitenta. Pierwszą emisję skierowaną do inwestorów instytucjonalnych przeprowadził w ubiegłym roku bank PKO BP.”, pisze „Rzeczpospolita”.
Z informacji gazety wynika, że „emisję obligacji podporządkowanych mogą też aktualnie rozważać inne giełdowe banki, jak BOŚ. Planował ją także państwowy Bank Gospodarstwa Krajowego, choć na razie się z niej wycofał.” Według „Rz”, „jakiś czas temu rynek sondował także Bank Millennium. Ostatecznie wycofał się z planu emisji obligacji podporządkowanych. Niewykluczone jednak, że do tego pomysłu teraz powróci.”
Czy kolejne emisje obligacji podporządkowanych czy innych papierów zakończą się sukcesem? Według gazety, nie jest to wykluczone. „Pierwsza emisja PKO BP sprzedała się na pniu. A nie była mała. Jej wartość wyniosła 1,6 mld zł. Fundusze emerytalne objęły w październiku ubiegłego roku ponad jedną trzecią jej wartości. Według danych na koniec 2007 r. najwięcej tych papierów miały największe fundusze: PZU Złota Jesień oraz CU.”, czytamy dalej.
Od kilku miesięcy banki borykają się z problemem pozyskiwania kapitału na bieżącą działalność. Pieniądze na rynku bankowym są coraz droższe, a depozyty przyrastają wolniej niż rośnie akcja kredytowa. Część banków, by ściągnąć pieniądze wycofywane przez inwestorów z giełdy, ruszyła z podwyżkami oprocentowania depozytów. Według ekspertów, banki będą musiały szukać alternatywnych źródeł finansowania.
Więcej szczegółów w „Rzeczpospolitej”.