Do niedawna kredyty na dowód i bez zaświadczenia o zarobkach były standardową pozycją w większości banków. Dziś już tylko kilka instytucji deklaruje, że pożyczy pieniądze na podstawie samego oświadczenia o zarobkach „klientowi z ulicy”.
Banki przestały ufać klientom z zewnątrz i nie chcą już dawać szybkich kredytów na oświadczenie. Trudno się dziwić, bo kredyty te spłacają się bardzo słabo. Jeszcze w ubiegłym roku stanowiły jednak prawdziwy hit, i większość instytucji posiadała je w swojej ofercie. Klient mógł uzyskać pieniądze oświadczając jedynie wysokość zarobków i podając formę zatrudnienia. Bank nie wymagał przy tym dokumentów z zakładu pracy, czy PIT-ów. Było to dobre źródło dochodu, bo szybkie pożyczki należały do najdroższych produktów oferowanych klientom indywidualnym. Klient musiał bowiem zapłacić za ryzyko jakie ponosił bank pobieżnie sprawdzając możliwości klienta.
Kryzys pokazał jednak, że pożyczki te zamiast przynosić sowity zysk, stały się kulą u nogi sektora bankowego. Spowolnienie gospodarcze i rosnące bezrobocie spowodowały, że liczba osób, które nie radzą sobie ze spłatą zadłużenia zaczęła lawinowo rosnąć. Wypłynął także dotychczas poruszany niechętnie problem przekredytowanych klientów, czyli osób, które posiadają nawet po 10 kredytów i zaciągają kolejne na spłatę poprzednich. Ich liczba może być większa niż początkowo szacowano. Ostatnie liczby pojawiające się w mediach mówią o 137 tys. osób, których łączne zadłużenie to 16 mld zł.
Mimo że część banków przykręciła kurek z kredytami już pod koniec ubiegłego roku, to nie udało się uniknąć kłopotów. Problem z kredytami stał się doskonale widoczny już po wynikach za pierwsze półrocze 2009 r. Część pożyczek została sklasyfikowana jako kredyty zagrożone, co bardzo negatywnie odbiło się na wynikach instytucji finansowych. Najgorzej spłacają się kredyty gotówkowe i kredyty ratalne udzielane klientom zewnętrznym, gdzie decyzje o przyznaniu pożyczki zapadały szybko. Bardzo często klienci nie byli nawet sprawdzani w bazach Biura Informacji Kredytowej. Po pierwszych wynikach za III kwartał widać również, że są obciążone wysokimi rezerwami na zagrożone kredyty.
Systematycznie rośnie także poziom złych kredytów w kartach kredytowych. Warto jednak zwrócić uwagę, że ma to także bezpośredni związek z gorszą spłacalnością zwykłych kredytów ratalnych. Część banków sprzedawało bowiem takie kredyty pod postacią karty kredytowej. Klient, który chciał dokonać zakupu sprzętu RTV lub AGD w supermarkecie, w rzeczywistości podpisywał wniosek o wydanie karty kredytowej, a zadłużenie które spłacał, było zadłużeniem w karcie. Z punktu widzenia klienta spłacany był zatem kredyt ratalny, a bank widział to w swoich statystykach jako kredyt na karcie. W sytuacji, gdy klient przestał spłacać raty, jego dług powiększał portfel złych kredytów w kartach kredytowych.
Gdzie po kredyt na dowód
Sprawdziliśmy jak obecnie wygląda rynek „kredytów na oświadczenie”. Część instytucji oficjalnie przyznała, że takie kredyty zostały wycofane z oferty. Kilka banków nadal deklaruje jednak, że obcy klient dostanie kredyt lub kartę kredytową jedynie na podstawie złożonego oświadczenia. Oto wyniki naszej sondy:
Banki |
Kredyt gotówkowy za oświadczenie dla klienta zewnętrznego (kwoty maksymalne) |
Bank Millennium |
Kredyt do 10 tys., karta do 15 tys. |
Bank Pocztowy |
Kredyt do 5 tys. zł |
BGŻ |
Kredyt do 10 tys. |
BNP Paribas Fortis |
Kredyt do 5 tys zł. |
BPH |
Kredyt do 6 tys. zł (Pożyczka Private Banking – do 10 tys. zł) |
BZ WBK |
Kredyt i karta z limitem do 10 tys. |
Cetelem Bank |
Kredyty gotówkowe udzielane za pośrednictwem Pocztowej Agencji Usług Finansowych. Karty kredytowe oferowane we współpracy z sieciami handlowymi. |
DB PBC (db kredyt) |
Brak możliwości uzyskania kredytu. Przedstawiciele wybranych zawodów mogą ubiegać się o produkty kredytowe db kredyt bez konieczności dokumentowania dochodu. Wymagany jest dyplom ukończenia studiów lub pozwolenie na wykonywanie zawodu. Kredyt do 130 tysięcy netto. |
Eurobank |
Karta kredytowa z limitem do 10 tys. Kredyt do 20 tys. (do 30 tys. po okazaniu drugiego dowodu tożsamości). |
GETIN Bank |
Kredyt do 20 tys. dla klientów z historią w BIK. Karta z limitem do 10 tys. zł włącznie, dochód zweryfikowany jest telefonicznie. |
Kredyt Bank |
Karta kredytowa z limitem do 2 tys. |
PKO BP |
Kredyt do 10 tys. |
Polbank EFG |
Posiadacze telefonu w sieci Era mogą uzyskać kartę kredytową z limitem do 5 tyś. zł. |
Sygma Bank |
Dostępny zarówno kredyt, jak i karta. |
Nie należy jednak łudzić się, że uzyskanie kredytu na oświadczenie będzie proste. Zwłaszcza, gdy w grę będą wchodzić większe kwoty. Część instytucji zastrzega sobie bowiem, że tego typu pożyczki oferowane są jedynie wybranym klientom. W niektórych przypadkach ofertę kredytu na dowód można potraktować tylko raczej jako zabieg marketingowy. Bank sprawdzi bowiem już dokładnie, czy klienta stać na spłatę wszystkich miesięcznych rat. To właśnie brak takiego postępowania w przeszłości doprowadził do tego, że klienci mają po 10 kredytów, a wszystkie raty są wyższe niż miesięczne dochody. Dobra dotychczasowa historia w BIK była efektem „rolowania” kredytów, czyli spłaty starego nowym. Nie bez znaczenia jest także sposób zatrudnienia – klienci uzyskujący dochody z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej mają małe szanse na uzyskanie kredytu na oświadczenie.
I co dalej?
Kryzys niewątpliwie zmieni rynek kredytów gotówkowych. Nie tylko z uwagi na to, że banki same przykręciły kurek z kredytami. Wszyscy czekają także na to, co przyniesie nowa Rekomendacja T, nad którą pracuje Komisja Nadzoru Finansowego. Jednym z założeń jest badanie zdolności kredytowej klienta według określonych wytycznych nadzoru. Wprowadzenie takiego rozwiązania w zasadzie wyeliminuje możliwość udzielania kredytów jedynie na oświadczenie. Nadzór chciałby także, aby maksymalne miesięczne zobowiązania klienta nie przekraczały połowy jego dochodu. W takiej sytuacji bank musiałby znać nie tylko wysokość rat kredytów, ale także inne stałe wydatki klienta, takie jak opłaty za telefon, samochód, ubezpieczenia itp. takie zabiegi miałyby na celu uchronić klientów banków przed nadmiernym zadłużaniem się. Związek Banków Polskich protestuje, podkreślając że banki będą musiały znacznie ograniczyć akcję kredytową. Według ZBP w zależności od banku akcja kredytowa może spaść nawet od 40 do 80 proc. Pojawia się tylko pytanie, czy taka regulacja nie zostanie wprowadzona za późno? Banki wyhamowały już z „rozdawnictwem” kredytów i planują dalsze restrykcje w tym zakresie. Z opublikowanej przez Narodowy Bank Polski ankiety wynika, że instytucje finansowe już czwarty kwartał z kolei zaostrzają kryteria udzielania kredytów konsumpcyjnych. Na taki krok w ostatnich trzech miesiącach zdecydowało się aż 65 proc. ankietowanych banków. Jako przyczynę wskazują ryzyko związane z kondycją gospodarki, ale obawy o rosnący wskaźnik kredytów zagrożonych. Bankowcy oczekują dalszego zaostrzenia polityki kredytowej w segmencie kredytów konsumpcyjnych.
Bankowcy dziś o wiele dokładniej analizują ryzyko kredytowe. Coraz bardziej widoczny jest także nacisk na sprzedaż wiązaną. Banki proponują nowe produkty klientom, którzy już korzystają z konta lub mają założoną lokatę. Niektóre produkty dostępne są tylko dla „własnych klientów”. Dotyczy to nie tylko kredytów, ale także depozytów. By nie generować liczby pustych ROR-ów wiele banków wprowadza dodatkowe opłaty za rachunki, z których zwalnia klientów zasilających regularnie konto. W ten sposób zmusza ich z jednej strony do korzystania z oferty, a jednocześnie kusi lepszymi warunkami pozostałych produktów. Stanowi to w pewnym sensie odwrót od dotychczasowej polityki, która opierała się przede wszystkim na łowieniu nowych klientów na karty kredytowe, czy szybkie pożyczki. Można się zatem spodziewać, że wiele instytucji ruszy w najbliższym czasie z kampaniami mającymi na celu podebranie najlepszych klientów od konkurencji.
Najbliższe miesiące będą niewątpliwie stały pod znakiem dalszego zaostrzania warunków przyznawania kredytów. Raczej nie wrócą czasy żyrantów, ale przeciętnemu Kowalskiemu coraz trudniej będzie uzyskać kredyt jedynie na oświadczenie. Banki będą dokładnie prześwietlać zdolność kredytową, a na uproszczone procedury będą mogli liczyć przede wszystkim solidni klienci.
Wojciech Boczoń
Bankier.pl
Źródło: Bankier.pl