„Osiem największych giełdowych banków przeznaczyło na dywidendę o 400 mln zł więcej niż w ubiegłym roku, kiedy to dzieliły się profitami uzyskanymi w 2005 roku. Jednakże wtedy pieniądze, które trafiły do akcjonariuszy, stanowiły 67,2 proc. zysków, a obecnie jest to trochę mniej – 62,6 proc. Na konto osoby, która miałaby po jednej akcji każdego z banków, wpłynęło w ubiegłym roku 48,56 zł, a w tym roku będzie to 56,82 zł.” – informuje dziennik.
„Najwyższą kwotę wypłaci akcjonariuszom Pekao SA – ponad 1,5 mld zł. Drugie miejsce przypadło BPH (1037 mln zł). Oba banki są kontrolowane przez włoski UniCredit, co oznacza, że do Mediolanu trafi ok. 1,5 mld zł. Trzecią pozycję zajął PKO BP, którego zarząd proponuje dywidendę mniejszą niż wynik za 2006 rok, który przekroczył 2 mld zł.” – czytamy w „Rzeczpospolitej.
„Banki mają nadmiar kapitałów, więc mogą dzielić się nimi z akcjonariuszami”, wyjaśnia Dariusz Górski, analityk z Deutsche Bank Securities. Jego zdaniem wysokość dywidendy z zysku za 2006 rok jest przyzwoita.
W tym roku banki zarobią jeszcze więcej niż w rekordowym 2006. Analitycy przewidują, że w 2007 r. największe notowane na warszawskiej giełdzie instytucje finansowe zarobią na czysto około 9,2 mld zł, czyli o ponad 1,1 mld zł więcej niż w 2006 r. Rekordowe wyniki banki zawdzięczają głównie kredytom udzielanym klientom indywidualnym.
Więcej informacji w artykule Elizy Więcław pt. „Rekordowe dywidendy dla akcjonariuszy” w dzisiejszej „Rzeczpospolitej”.