Banki zarabiają na marihuanie

Legalizacja handlu marihuaną w niektórych stanach USA doprowadziła do paradoksalnej sytuacji – narkotyk jest dostępny, ale zgodnie z prawem federalnym zielony biznes pozostaje nielegalny. Banki, które obsługują sprzedawców konopii starają się unikać rozgłosu.

Źródło: East News

Sprzedawcy marihuany często skazani są na posługiwanie się wyłącznie gotówką – to efekt nieufności banków w kontaktach z nową gałęzią biznesu. Jednak sytuacja zaczyna powoli się zmieniać. Jak donosi „The Washington Post” zgodnie z informacjami FinCEN (amerykańskiego odpowiednika Generalnego Inspektora Informacji Finansowej) obsługą firm sprzedających marihuanę zajmuje się już 105 banków i unii kredytowych.

Każda transakcja jest podejrzana?

Do niedawna banki znajdowały się w swoistym prawnym rozkroku – mogły prowadzić rachunki firm obracających legalnie marihuaną, ale jednocześnie zgodnie z regulacjami federalnymi dotyczącymi prania pieniędzy musiały raportować o transakcjach podejrzanych o związek z handlem narkotykami. To sprawiało, że teoretycznie każda operacja klienta mogła interesować FinCEN.

W lutym administracja prezydenta Obamy dała bankom zielone światło na rozszerzenie współpracy z marihuanowym biznesem, narzucając jednak dodatkowe obowiązki. Bank rozpoczynający obsługę firmy handlującej marihuaną składa raport nazwany „marijuana limited”. Zgodnie z danymi FinCEN złożono do tej pory 502 tego typu zawiadomienia.

Jeśli bank podejrzewa, że przychody firmy nie są w całości oparte na legalnym biznesie, musi poinformować o tym urząd (tzw. raport „marijuana priori ty”). Odnotowano dotąd 123 takie przypadki. Gdy instytucja finansowa kończy obsługę klienta (np. zamyka rachunek), również powiadamia FinCEN, składając raport „marijuana termination” (475 przypadków w 2014 r.).

Gotówka w tym biznesie to kłopot

Uzależnienie sprzedawców marihuany od obrotu gotówkowego jest na dłuższą metę nieopłacalne dla wszystkich stron. Sklepy ponoszą zwiększone ryzyko rabunku, a dla fiskusa wnoszenie podatków w gotówce to niewygoda. W lutym, gdy sprzedawcy marihuany w Colorado po raz pierwszy płacili daninę, urząd skarbowy musiał wynająć dodatkową uzbrojoną ochronę.

Banki, mimo że wietrzą szansę na zarobek w zupełnie nowej i dynamicznie rozwijającej się branży, nadal obawiają się szkód na wizerunku. Jak donosi serwis „Bloomberg Businessweek”, sprzedawcy posiadający konta bankowe bywają instruowani by nie informować szeroko o tym, jaki bank podjął z nimi współpracę.

/mk