Banki zarabiają na rynku komórkowym

Abonenci doładują w tym roku telefony kwotą 4 – 4,5 mld zł, z czego pośrednicy zgarną około 10 proc. Za pośrednictwem serwisów bankowości elektronicznej można doładować telefon m.in. w Banku BPH, Pekao, BZ WBK, Banku Pocztowym, Lukas Banku, ING Banku Śląskim, mBanku, MultiBanku, Nordei czy PKO BP. Niektóre umożliwiają także doładowania z bankomatów. BZ WBK i PKO BP poszły dalej i wykorzystują do tego celu SMS.

Bartłomiej Nocoń, dyrektor ds. Platformy Internetowej Banku BPH, mówi, że od początku działania tej usługi z miesiąca na miesiąc rośnie liczba doładowań. Z 600 tys. klientów bankowości internetowej dokonuje ich od 7 do 10 proc. Jest to jednak marginalna pozycja po stronie przychodów banku. Dodaje, że wynagrodzenie banku stanowi procent od wartości zrealizowanych doładowań. Inne banki, jak BZ WBK czy BOŚ, zarabiają na prowizji. Z kolei Bank Pocztowy i ING Bank Śląski deklarują, że zyskują na przelewach.

Rzeczpospolita szacuje, że klienci banków dokonują miesięcznie za pośrednictwem systemów transakcyjnych od 400 do 500 tysięcy transakcji w miesiącu. Zakładając, że koszt prowizji wynosi 0,50 zł to w miesiącu banki zarabiają na tej usłudze ponad 200 tys. zł. Przy szybko rosnącej liczbie użytkowników telefonów na kartę, z roku na rok zyski banków z tego tytułu będą jednak rosnąć. Współpraca z operatorami GSM lub ich partnerami umożliwia bankowi także dostęp do szerokiej grupy klientów.