Bankructwo Grecji już rynkom nie straszne

Wczoraj wydawało się, że Grecja ma jeszcze szansę na uniknięcie bankructwa, przynajmniej w tym roku. Dzisiaj z kolei pierwsze informacje ze szczytu eurogrupy wskazują, że Ateny już teraz mogą zostać zmuszone do selektywnej niewypłacalności. Rynki w obliczu tej informacji zachowały się nadzwyczaj stabilnie.

Zaskoczenie inwestorów możliwością niewypłacalności Grecji

Dzisiejsze informacje należy rozpatrywać przynajmniej dwutorowo. Pierwszy i dominujący temat to oczywiście ratowanie strefy euro, a drugi to opublikowane dzisiaj dane makroekonomiczne wraz w wynikami spółek. Zacznijmy od kwestii europejskiej. Otóż w nocy dowiedzieliśmy się o zawarciu porozumienia między Niemcami a Francją w sprawie pomocy dla Grecji. Nie podano szczegółów, ale wyglądało ono optymistycznie. Potem jednak inwestorów zaskoczyły słowa Jean-Claude Junckera o możliwej selektywnej niewypłacalności Hellady. Giełdy jak i euro znalazły się pod presją sprzedaży, ale jej skala wcale nie była tak duża. Owszem, WIG20 zanotował nowe minimum średnioterminowego ruchu spadkowego, ale potem do gry weszli kupujący.

Pierwsze przecieki odnośnie do kształtu dalszej pomocy dla Grecji

Popołudniowej poprawie sprzyjały pierwsze przecieki o możliwym kształcie dalszej pomocy dla Grecji. Mówiło się o wydłużeniu czasu spłaty jej pożyczek, obniżeniu do zaledwie 3,5% oprocentowania nowych pożyczek oraz rozszerzeniu uprawnień Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej. EBC miałby honorować zastawy w postaci ateńskich obligacji, mimo prawdopodobnego przyznania im ratingu selektywnej niewypłacalności po ich rolowaniu przez sektor prywatny na nierynkowych warunkach. Ponadto pojawiła się idea euroobligacji jako długoterminowego rozwiązania obecnych problemów, co jest krokiem we właściwym kierunku i szczególnie korzystnym dla Hiszpanii czy Włoch, które w ostatnim czasie stały się przedmiotem szczególnego zainteresowania jako potencjalne cele szybko rozprzestrzeniającego się kryzysu. Co ciekawe dzisiaj równolegle obyły się aukcje dziesięcioletnich obligacji polskich oraz hiszpańskich i oprocentowanie naszych papierów okazało się niższe od rentowności papierów iberyjskiego kraju.

Z danych makro wyłania się dekoniunktura w gospodarce

Na froncie danych makro opublikowane zostały wstępne odczyty indeksów PMI dla Chin oraz strefy euro, które okazały się bardzo słabe. Inwestorzy nieco je zignorowali, ale to duży błąd, gdyż spadek pekińskiego PMI poniżej newralgicznego poziomu 50 pkt. to już poważna sprawa. Oznacza ona bowiem dekoniunkturę w sektorze przemysłowym i to przy dalej zaostrzającej się polityce pieniężnej. W strefie euro sektor przemysłowy otarł się o poziom 50 pkt., ale i tak jest najniżej od 23 miesięcy. Gospodarka wygląda więc źle, ale na pocieszenie zdecydowanie lepiej wyglądały wyniki spółek. Strata Morgan Stanley’a okazała się znacznie niższa od prognoz, zysk AT&T mimo spadku r/r był lepszy od oczekiwań. Przeżywająca ciężkie chwile Nokia też została obdarzona zaufaniem i wiarą w powodzenie restrukturyzacji. Jedynie Ericsson został skarcony za gorsze od oczekiwań wyniki. A co z rynkiem? Obraz WIGu20 jest nadal niedźwiedzi, ale nie można przejść obojętnie wobec faktu obrony indeksu przed kontynuacją spadku po wyznaczeniu nowego dołka korekty. Wzrosty nadal nie są wykluczone, ale słabe indeksy PMI będą ograniczały zakres potencjalnego ruchu wzrostowego.

Źródło: Millennium Dom Maklerski