Jeszcze przed świętami o konkursie nikt nie wspominał. Szefem PKO BP miał zostać Kazimierz Marcinkiewicz, który nie zgodził się na powrót do rządu. Jednak po medialnych atakach minister skarbu zmienił decyzję. Ekonomiści zarzucali Marcinkiewiczowi przede wszystkim brak doświadczenia. Ogłoszenie o konkursie na prezesa PKO BP ukaże się we wtorek. Nie ma w nim ani słowa o wymogu doświadczenia w bankowości. Kandydat musi za to „dawać rękojmię ostrożnego i stabilnego zarządzania bankiem, posiadać wyższe wykształcenie i doświadczenie zawodowe niezbędne do kierowania bankiem”. Zgłoszenia będą przyjmowane do 16 stycznia.
Natomiast Marcinkiewicz od wtorku będzie doradzał p.o. prezesa Sławomirowi Skrzypkowi, jak sam mówi – „w sprawach nowej strategii”. – Objęcie stanowiska doradcy nie otwiera Kazimierzowi Marcinkiewiczowi drogi do funkcji prezesa, bo nie jest ono kwalifikowane jako wymagane prawem doświadczenie na stanowisku kierowniczym – mówi Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.
– Jeżeli się nie ma kompetencji do tego, żeby być szefem jakiejś instytucji, to tym bardziej nie ma się kompetencji, by być doradcą szefa takiej instytucji – kwituje Adam Szejnfeld (PO).