Będziemy latać sprytniej?

Nowa karta od Raiffeisena i Wizz Air pozwoli na tańsze loty po Europie. PRNews.pl i Bankier.tv przedstawiają szczegóły nowego systemu partnerskiego banku i linii lotniczych.


Tęsknisz za „lotniczą” kartą Citi Handlowego? Wizz Air i Raiffeisen Polbank mają dla Ciebie nową propozycję. To Wizz Air MasterCard i MasterCard Debit Wizz Air – w prostym modelu zniżek u przewoźnika za wykonane kartą transakcje.

Szybki rachunek zysków i kosztów – poniżej. A jak prezes banku, Piotr Czarnecki, przedstawia zalety programu? Zobaczcie i posłuchajcie sami:

Zasady są dość proste: za każde 5 złotych wydanych kartą kredytową lub debetową dostajemy jeden punkt na konto WIZZ. Chyba że wydamy je na stronie wizzair.com, kupując bilety, ubezpieczenie czy usługi dodatkowe – wtedy 5 złotych to dwa punkty. Przelicznik w drugą stronę jest oczywiście mniej łaskawy – 10 punktów to 1 zł zniżki przy dowolnym zakupie w Wizz Air, poza kosztami wynajmu samochodów na lotnisku.

Posiadacze kart kredytowych Wizz Air MasterCard otrzymają także członkowstwo w Wizz Discount Club – czyli bilety tańsze o 45 złotych (pod warunkiem, że były droższe niż 99 złotych), a za pierwszą transakcję kartą w ciągu 6 miesięcy od wydania – 500 punktów na powitanie.

Ciekawostką jest natomiast kwestia rozliczania wydatków za granicą. Przewalutowanie na PLN następuje raz – po kursie MasterCarda. To pozwala uniknąć serii skoków między walutami – i kolejnych prowizji.

A co, jeśli nie chcesz w portfelu kredytówki? Posiadacze karty debetowej – MasterCard Debit Wizz Air – dostęp do Wizz Discount Club otrzymują bezpłatnie na rok. Kolejne lata kosztują 139 złotych. Kartę zamówić można do każdego konta w Raiffeisen Polbank – i nadal latać taniej. Czyli sprytniej.

Ile to kosztuje?

Żeby nie było za słodko: oczywiście nic za darmo. W pierwszym roku bank zwolni nas z opłaty rocznej za kartę kredytową, w kolejnym musimy za prowadzenie zapłacić 79 złotych, chyba że średniomiesięczne płatności wyniosą 1000 złotych. Przy czym opłata obejmuje wydanie karty głównej, do sześciu dodatkowych i zbliżeniowej naklejki – umówmy się, jest czym wydawać. Miesięczna „kara” za brak transakcyjności to zaś 4,5 złotego – nie naliczana, jeśli wykonamy choć jedną transakcję.

Serwis SMS do karty będzie kosztował nas 7,50 zł. Wypłata z bankomatu w kraju czy za granicą – z karty kredytowej – to 4% prowizji, nie mniej niż 10 złotych. Ale nie zapominajmy o ubezpieczeniu od śmierci lub trwałej niezdolności do pracy – to 0,18% salda zadłużenia na koniec cyklu rozliczeniowego. Dodatkowo możemy za 9,90 zł wykupić miesięczne ubezpieczenie podróżne.

Oprocentowanie? Cudów nie ma – bank celuje w górną granicę ustawowych widełek, czyli obecnie 16%. Grace period to – standardowo – 55-56 dni. I oczywiście – jeśli kredytówkę czy debetówkę bank wydał w ramach konta osobistego, nie zapomnijmy o potencjalnych dodatkowych kosztach: poczytaj o nich tu.

Dla kogo ta karta?

Prezes Czarnecki nie ukrywa: nowe karty w ofercie Raiffeisena to przede wszystkim produkt dla tych, którzy latają dużo, a dzięki plastikom z logiem Wizz Air – mogą latać taniej. Granicą jest oczywiście siatka połączeń przewoźnika – oparta o Europę – poszerzona jednak o nowe połączenia z lotnisk w Warszawie, Katowicach, Gdańsku, Poznaniu i Lublinie.

Oczywiście, to także świetna okazja do sprzedaży do nowych klientów – trudno uwierzyć, by przy składaniu wniosku o kartę kredytową Bank nie próbował do koszyka dorzucić też konta osobistego. Tu celem będą chociażby byli użytkownicy programu partnerskiego Wizz Air i Citi Handlowego – czy po prostu klienci linii lotniczych, którzy regularnie korzystają z tanich przelotów.

Złośliwcy dodaliby też, że to oferta dla klientów z krótkimi nogami. Ale zalety i wady latania liniami ekonomicznymi to już zupełnie inna historia.