Benzyna jest droższa, bo płacimy kartami

Wczoraj unijna komisarz Neelie Kroes stwierdziła, że naliczanie tak wysokich opłat jest niedopuszczalne. – Mamy do czynienia z rażącym naruszeniem praw konsumentów – dodała. Ostatnio w sprawę zaangażował się Parlament Europejski.

Prowizje od płatności kartą w terminalach na polskich stacjach zaczynają się od 1,6 proc. Średnio wynoszą 2,5 proc. za paliwo i nawet 3 proc. za inne zakupy. Tymczasem w Niemczech to od 0,4 do 0,9 proc.

Według informacji Polskiej Izby Paliw Płynnych, która zrzesza 312 przedsiębiorców, na wysokość prowizji w niemal 90 proc. wpływa tzw. opłata interchange (pobierana przez bank wydający kartę od agenta rozliczeniowego przy każdej transakcji dokonanej przy użyciu karty płatniczej). Zdaniem Izby owa opłata jest zawyżona i wpływa niekorzystnie na wysokość cen.

– Tę opłatę wszyscy odczuwamy w portfelach. Przedsiębiorcy przerzucają ją na konsumenta. To powoduje, że za litr benzyny średnio płacimy o 8 gr więcej. Im paliwo droższe, tym więcej pieniędzy trafia do banków. Rocznie to setki milionów złotych – wyjaśnia Halina Pupacz, prezes Izby.

Dodaje, że prowizja właściciela stacji za paliwo średnio wynosi 6-7 proc.Bywają jednak okresy w roku, że spada do 3-4 procent. Kiedy od tego odliczy się haracz dla banku, dla przedsiębiorcy zostaje niewiele – wylicza Pupacz. Izba poprosiła o pomoc eurodeputowaną prof. Genowefę Grabowską. Ta w styczniu skierowała w tej sprawie pytanie do Komisji Europejskiej, czy naruszono zasady uczciwej konkurencji i czy pogwałcono prawa polskich konsumentów.

– Dla mnie to oczywiste naruszenie prawa. Podobnie było w przypadku taryf telefonii komórkowej. W tym przypadku udało się nam odnieść sukces i ustalić wspólną europejską stawkę za minutę rozmowy. Jeszcze przed wakacjami ujednolicone zostaną także ceny SMS-ów – dodaje prof. Grabowska.
Wczoraj nadeszła odpowiedź z Brukseli. Unijna komisarz Neelie Kroes przypomina, że porozumienia pomiędzy przedsiębiorcami są zakazane.

Podobnie jak nadużywanie dominującej pozycji na rynku. KE już pod koniec 2007 r. zakazała opłat interchange nakładanych przez MasterCard na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego. 12 czerwca 2008 r. MasterCard zobowiązał się do wycofania tych opłat. Cztery miesiące później podniósł jednak opłaty standardowe.

Obecnie Komisja Europejska bada, czy było to zgodne z prawem. Rok temu wszczęto także postępowanie przeciwko Visa Europe. Ma ono sprawdzić, czy firma nie narusza zasad konkurencji.

Komisarz Neelie Kroes wyjaśnia, że wspólne ustalanie przez banki stawek interchange zostało uznane za nielegalne przez UOKiK. Visa i MasterCard miały zaprzestać takich praktyk. Od tej decyzji wniesiono jednak apelację. W grudniu 2008 r. decyzja polskich władz została unieważniona. Od tego odwołał się z kolei UOKiK. Jaki będzie finał tych zmagań?

Prof. Grabowska nie ma wątpliwości, że korzystny dla konsumentów. Tyle tylko, że trzeba będzie poczekać nawet kilka lat. – To nas nie zraża. Nie ustaniemy w walce o obniżenie prowizji – podkreśla prezes Pupacz.

Aldona Minorczyk-Cichy