Dwa znaczące przemówienia prezesa Fed’u Bernanke i prezydenta Obamy miały dwa odmienne rezultaty. Bernanke był oszczędny w komentarzach odnośnie QE (luzowania ilościowego), co spowodowało dołowanie aktywów ryzyka, podczas gdy Obama kilka godzin później zaprezentował ambitny plan, który przekracza nawet 300 miliardów dolarów, o których krążyły plotki.
Bernanke nic nie proponuje, Obama – zbyt wiele
Nadzieja rynków, że Bernanke będzie bardziej konkretny co do drogi prowadzącej do QE3 szybko zniknęła, w związku z faktem, że prezes powtórzył swoją mantrę, że Fed dysponuje niezbędnemi narzędziami, o ile zaistnieje zaistnieje potrzeba. Zarówno wczorajszy wydarzenia, jak i Jackson Hole, rozczarowały rynki i coś nam się wydaje, że tak samo stanie się, gdy nadejdzie wrześniowe spotkanie FOMC (więcej o tym, gdy będziemy bliżej tej daty).
Obama, z drugiej strony, ogłosił bardzo ambitny plan wart nie mniej niż 447 miliardów dolarów, co oczywiście nie ma szansy przejścia przez Kongres, z czego prezydent zdaje sobie sprawie. To posunięcie nie wydaje się niczym więcej jak wczesnym startem jego kampanii wyborczej. Rynki też nie są zbytnio pod wrażeniem, z płaskimi kontraktami futures na S&P 500 (przemówienie miało miejsce po godzinach otwarcia rynków wczoraj o 23:00 GMT ).
Dane ekonomiczne:
Chińskie dane z nocy nie wybiegły przed szereg. CPI (indeks cen konsumentów) wzrósł do 6.2 % rok do roku w sierpniu (jak oczekiwano), produkcją przemysłową wzrosła o 13.5 % (oczekiwano 13.7%), sprzedaż detaliczna o 17 % (zgodnie z oczekiwaniami) i PPI ( indeks cen producentów) o 7.3 % (wobec ekspektacji 7.2%). Dzisiaj zobaczymy sporo danych, ale nie przewidujemy większych ruchów, ponieważ w kalendarzu brak publikacji ze strefy Euro, a pojawią się tylko hurtowe inwentarze z USA (co daje wczesny podgląd w inwentarze III kwartału i stąd PKB, ale nie jest bardzo popularne).
Źródło: Saxo Bank