Bez kredytu po siedemdziesiątce

Historyk Jerzy Jedlicki opisał w piątek na łamach „Gazety” („Przepraszam, że jeszcze żyję”) despekt, jaki zgotował mu jego bank. Profesor Polskiej Akademii Nauk, klient ING Banku Śląskiego od 15 lat, padł ofiarą bezdusznej biurokracji. Jak czuje się człowiek, którego pieniędzmi gardzi bank? – To już nie rasizm, to „wiekizm” – mówi profesor.

Według dziennika bank nie przyznaje się do dyskryminacji ze względu na wiek. – Nigdy nie wydaliśmy dyrektywy zabraniającej przyznawania kart kredytowych osobom starszym – mówi Piotr Utrata, rzecznik ING Śląskiego.

Dziennikarze „Gazety” zadzwonili na infolinie innych banków, pytając o warunki przyznania karty kredytowej dla 80-letniego staruszka. – Nie ma żadnych ograniczeń wiekowych, chociaż wiek będzie brany pod uwagę – takie wymijające odpowiedzi usłyszeliśmy w PKO BP, Millennium i BGŻ. W pięciu innych bankach nawet nie udawali. W BPH. Kredyt Banku, Pekao, Multibanku i BZ WBK osoby powyżej 65. lub 68. roku życia kredytu nie dostaną i już.

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów radzi szukać ratunku u konkurencji. – Nie ma prawnej możliwości narzucenia przedsiębiorcy, by obsługiwał konkretne grupy konsumentów – rozkłada ręce Cezary Banasiński. Finansistów broni Krzysztof Pietraszkiewicz, szef Związku Banków Polskich: – Ocena zdolności kredytowej osoby jest bardzo złożona. Ryzyko jest m.in. związane z długością życia.