Bezpieczny klient to zadowolony klient

Dane personalne klientów agencji nieruchomości, którzy pozbywają się lub właśnie nabyli drogie nieruchomości to prawdziwa gratka dla przestępców. Bywa, że za informacje o zamożnych uczestnikach transakcji, gangsterzy gotowi są nawet sowicie zapłacić. Do czego wykorzystują takie dane? Z policyjnych raportów wynika, że informacje poufne wykorzystywane są podczas oszustw, przygotowywanych włamań, kradzieży, napadów a nawet planowanych porwań.

„Informacja o sprzedanych nieruchomościach to sygnał dla przestępców, że dana osoba weszła w posiadanie większej sumy pieniędzy” – mówi podinsp. Mariusz Sokołowski z warszawskiej policji. – „To także cenne informacje dla oszustów, którzy dość prężnie działają na rynku nieruchomości.”

„Bardzo istotne z punktu bezpieczeństwa klienta jest, by dane dotyczące jego osoby oraz szczegóły transakcji na rynku nieruchomości nie wydostały się poza agencję.”– wtóruje Mariusz Kania, prezes Agencji Metrohouse.

Jak uchronić dane klientów przed przedostaniem się w niepowołane ręce? Wszystko

w gestii obsługującego go pośrednika.

„Na rynku nieruchomości nie wszystkie agencje posiadają systemy ochrony poufnych danych dotyczących przeprowadzania transakcji sprzedaży i zakupu nieruchomości” – mówi prezes Metrohouse. – „Najczęściej, jedną sprawą zajmuje się kilka osób, dane poufne przepływają z biurka na biurko, z rąk do rąk pracowników różnych pionów, których powiązań i przeszłości pracodawcy nie udało się sprawdzić. Nie ma systemów kontroli przepływu danych i dostępu do baz. Zdarza się, że dostęp do baz danych a co za tym idzie do adresu klienta i informacji o jego nieruchomościach jest umożliwiony wszystkim pracownikom w agencji od sekretarki poprzez agentów, na zarządzie kończąc. Nawet najbardziej uczciwy właściciel firmy bez odpowiednich narzędzi i procedur nie może zagwarantować, że jego jeden z pięćdziesięciu pracowników nie będzie działał na szkodę klienta przekazując lub sprzedając dane osobowe, które powinny być pieczołowicie chronione. ”

Sytuacji takiej jak się okazuje można łatwo zapobiec. Metrohouse na przykład wypracowało i stworzyło system ścisłej kontroli danych i dokumentów. Agencja sprawdza nie tylko wiarygodność klientów, stan prawny wystawianych na sprzedaż nieruchomości, akty notarialne, akty własności, stan zadłużenia oferowanego na sprzedaż obiektu, ale i dba o to by dane korzystających z ich usług nie wyciekły na zewnątrz. O tym kto i jakiej transakcji dokonuje wiedzą w Metrohouse za każdym razem jedynie trzy osoby – agent obsługujący klienta, jego przełożony, nadzorujący pracę podwładnego oraz kontroler dokumentów. Każdy klient obsługiwany jest przez jednego agenta a pozostali w agencji nie mają dostępu do danych adresowych czy informacji indywidualnych o kliencie.

O ingerencji osoby trzeciej mowy oczywiście nie ma.

„Mamy wewnętrzny system kontroli, który wyklucza możliwość „wypłynięcia” danych naszych klientów.” – wyjaśnia Mariusz Kania. – „W sytuacji, gdy wartość dokonywanych transakcji sięga od kilkuset tysięcy złotych do kilku milionów złotych bezpieczeństwo i dyskrecja biorących w nich udział to sprawa niebagatelna. Przywiązujemy ogromną wagę do ochrony wszystkich gromadzonych danych i informacji”