Podczas Kongresu Bankowości Detalicznej przedstawiciele sektora finansowego rozmawiali na temat przyszłości płatności mobilnych. Z Blikiem udostępnionym przez PSP wiązane są duże nadzieje. Trudno jednak oczekiwać, by płatności mobilne prędko stały się standardem. Zwłaszcza w kraju, w którym króluje gotówka.
Podczas odbywającego się w dniach 12-13 listopada w warszawskim Hotelu Sheraton Kongresu Bankowości Detalicznej zagadnieniom płatności mobilnych poświęcono jeden z paneli dyskusyjnych. Przedstawiciele sektora finansowego próbowali odpowiedzieć między innymi na pytania, kiedy płatności mobilne staną się standardem i co trzeba zrobić, by Polska stała się liderem w tej dziedzinie.
W panelu dyskusyjnym udział wzięli Jakub Kiwior – dyrektor ds. rozwoju biznesu i marketingu w regionie Europy Środkowo-Wschodniej w Visa Europe, Adam Malicki – Prezes Zarządu Polskiego Standardu Płatności, Tomasz Niewiedział – Dyrektor Obszaru Bankowości Mobilnej i Internetowej Banku Zachodniego WBK, Michał Szymański – Wiceprezes Zarządu Krajowej Izby Rozliczeniowej i Adam Tochmański – Dyrektor Departamentu Systemu Płatniczego NBP. Rozmowę moderował Jacek Uryniuk z Dziennika Gazety Prawnej.
Prezes Adam Malicki oficjalnie ogłosił, że Polski Standard Płatności uzyskał wszystkie niezbędne zgody do uruchomienia systemu płatności mobilnych Blik. Obecnie rusza proces przyłączania banków i testy startowe systemu. Prowadzone są tez prace mające na celu zwiększaniem sieci akceptacji transakcji mobilnych. Dyrektor Tomasz Niewiedział poinformował z kolei, że już pod koniec stycznia klienci banków wchodzących w skład PSP powinni otrzymać dostęp do systemu płatności Blik.
Uzyskanie zgody na Blik, to dopiero początek bardzo długiego procesu. Nadal główną barierą przed upowszechnieniem standardu płatności mobilnych jest przywiązanie Polaków do gotówki. W sytuacji, gdy 82 proc. płatności wciąż dokonywanych jest gotówkowo, a po karty sięga tylko 18 proc., trudno zakładać, by społeczeństwo szybko sięgnęło po telefony. Dyrektor Adam Tochmański podkreślił, że ważne jest by Polacy przekonali się do bezgotówkowych form płatności, a kwestia czy będą to płatności telefonem czy kartowe to na razie sprawa drugorzędna. Wiceprezes Michał Szymański zwracał uwagę, że klienci wybiorą wygodne rozwiązanie. Dziś może to być płatność zwykłą kartą zbliżeniową, która jest wygodniejsza niż telefonem. Inna sprawa, że kwestia płatności mobilnych wiąże się nie tylko ze zmianą przyzwyczajeń klientów. To konieczność zmiany całego modelu biznesowego przez banki. Na płatnościach mobilnych trudno zarabiać.
Dyskutujący próbowali określić najważniejsze czynniki mogące upowszechnić płatności mobilne na naszym rynku. Przede wszystkim wskazano na powszechność rozwiązania. Wskazywano na dostępność płatności mobilnych i ich uniwersalne zastosowanie. Klient powinien móc płacić telefonem tam gdzie potrzebuje, a nie tam gdzie może. Ważnym czynnikiem jest też niska cena i tzw. user experience. Płatność powinna być wygodna i nie nastręczać użytkownikowi problemów. Jakub Kiwior z Visy zwracał ponadto uwagę, że za płatnościami powinna stać sprawdzona, budząca zaufanie marka. Podkreślił też, że dla organizacji Visa płatności mobilne to uzupełnienie płatności dokonywanych kartami.
Zgoda dla Bilk to niewątpliwie przełomowy moment dla rynku. Jednak zanim płatności mobilne staną się standardem, upłynie jeszcze dużo wody w Wiśle. Płatność mobilna nie jest bowiem celem samym w sobie. To tylko proces, który służy do osiągnięcia określonego celu – opłacenia zakupów. Klient sięgnie po tę metodę płatności, która będzie prosta i wygodna. Banki stoją teraz przed dużym wyzwaniem, bo będą musiały przekonać klientów, że warto płacić telefonem.