Bogatemu zawsze wiatr w oczy

Klienci, którzy mają kilkaset tysięcy złotych do ulokowania na lokatach terminowych są w gorszej sytuacji niż ci, którzy dysponują np. 10 tys. złotych. Na najlepiej oprocentowanych na rynku lokatach, o jednodniowej kapitalizacji, nie można ulokować więcej niż 15 tys. złotych – wynika z analizy Expandera.

Wydawałoby się, że najlepszym klientem banku jest ten, który przychodzi do instytucji z grubym portfelem i wiele nie wymaga. Bogaci, którzy chcą założyć lokaty terminowe mogą być jednak zdziwieni – banki, poprzez swoją ofertę, będą preferowały raczej zwykłego Kowalskiego.

Najlepiej oprocentowane depozyty to obecnie lokaty o jednodniowej kapitalizacji, które dzięki swojej konstrukcji potrafią ominąć podatek Belki, a co za tym idzie podwyższyć realne oprocentowanie. Z analizy Expandera wynika, że prym wiedzie tu Getin Noble Bank z Lokatą Optymalną oprocentowaną netto na 5,65 proc., co po odliczeniu podatku daje 7,17 proc. zysku w skali roku. Niestety możliwość uniknięcia podatku od zysków kapitałowych niesie za sobą także niedogodności – przede wszystkim ograniczenie maksymalnej kwoty lokaty.

Konstrukcja lokat antybelkowych polega na tym, że odsetki są wypłacane codziennie dzięki czemu są znacznie niższe niż te które zostałyby wypłacone np. po miesiącu. Jest to o tyle ważne, że jeśli wypłacone odsetki są niższe lub równe 2,49 zł., to nie jest od nich naliczany podatek. Aby odsetki były tak niskie kwota lokaty nie może być zbyt wysoka. Na kwotę lokaty ma też wpływ oprocentowanie – im jest ono wyższe tym niższa musi być kwota lokaty, aby odsetki nie przekroczyły poziomu 2,49 zł.

I tak w przypadku lokaty Getin Banku maksymalną kwotą jaką można ulokować jest 15 tys. złotych. Zdarzają się jednak także i mniejsze liczby – w Meritum Bank w Lokacie Internetowej z dzienną kapitalizacją górny próg to 10 tys. złotych.

Oprocentowanie depozytów i kwota przy jakiej nie zostanie naliczony podatek

 

Źródło: Expander, stan na 24.06.2010 r.

Co z klientami, którzy dysponują gotówką rzędu 100, 200 czy nawet 500 tys. złotych? W większości przypadków nic nie stoi na przeszkodzie, aby lokat założyć więcej niż jedną. Kilka banków ogranicza jednak tę liczbę, np. Eurobank i jego rachunek oszczędnościowy do 15, InvestBank i Raiffeisen bank ze swoją nową lokatą do 10, a Kredyt Bank do zaledwie jednej lokaty. Najlepsze oferty na rynku, dające ponad 6 proc. zarobku w skali roku oferują nieograniczoną liczbę lokat – teoretycznie problem jest więc rozwiązany. Jednak tylko teoretycznie, bo ktoś dysponujący środkami rzędu kilkuset tysięcy złotych będzie musiał rozdrabniać się na 10, 15 czy więcej lokat.

Przy każdej z nich będzie musiał pilnować, aby saldo wraz z zarobionymi odsetkami, nie przekroczyło odpowiedniej sumy, gdyż wtedy lokata będzie tracić na swej produktywności – podatek zacznie się naliczać. Wyjściem jest automatyczne przelewanie odsetek na rachunek, tak jak oferują np. Multibank, BPH czy Kredyt Bank. Jednak wtedy zamiast z 15 lokatami klient zostanie z 15 lokatami i taką samą liczbą ROR-ów w różnych bankach.

Z drugiej strony można skorzystanie z oferty lokat standardowych – prosto i przyjemnie. Jednak wtedy trzeba liczyć się z niższym oprocentowaniem: maksymalnie 5,7 – 5,75 proc. w skali roku dla  depozytu w wysokości 300 tys. złotych. Różnica 1,42 pkt. proc. może nie wydawać się duża, jednak w skali roku daje to 4260 zł niższy zarobek niż gdyby pieniądze te pracowały na najlepszej lokacie jednodniowej.

Dysponując tak znacznymi środkami można z bankiem negocjować wysokość oprocentowania.
Nie zawsze jest to jednak tak proste. Trzeba również pamiętać, że banki raczej nie będą w stanie zaoferować tak wysokiego oprocentowania jak lokaty antybelkowe – dysponując nawet kwotą rzędu 0,5 mln zł będziemy mogli liczyć na najwyżej 0,75 – 1 pkt. proc. powyżej oprocentowania wyjściowego.

Bogaty klient nie ma więc dużego wyboru: albo będzie musiał wykazać sporo zachodu i cierpliwości zakładając kilkanaście rachunków albo będzie musiał pogodzić się z niższym niż ogólnie dostępne oprocentowanie. A podobno to biednemu wiatr w oczy.

Źródło: Expander