BOŚ Bank zdobywa depozyty dzięki innowacji produktowej

Klincz na rynku międzybankowym zachęca do eksperymentowania z produktami depozytowymi. W ciągu dosłownie kilku miesięcy rynek zmienił się bardziej niż przez ostatnie kilka lat, kiedy największą innowacją były kolejne terminy lokat, a szczytem, na jaki mógł się zdobyć bank – rachunek oszczędnościowy. W tym momencie prawie każda instytucja walcząca o poduszkę płynnościową, wymyśla coś nowego. Czy to w sferze marketingowej czy produktowej.

Do tego wyścigu włączył się również BOŚ Bank. To element nowej, już chyba trzeciej strategii detalicznej. Czy tym razem będzie szansa na jej wdrożenie? Zobaczymy. Czas akurat sprzyja bankowi i paradoksalnie jego akcjonariat jest obecnie zaletą, a nie wadą.

Jak różne banki walczą o depozyty? Na początku przede wszystkim ceną i reklamą. To dało efekt, aczkolwiek jak długo można było się w ten sposób wykrwawiać. Dlatego sięgnięto po promocje, a potem po innowacje. To dlatego Citi i BZ WBK wprowadzają kolejne warianty rachunków oszczędnościowych. Reklama również się przydaje – widać w mediach, kto obecnie najbardziej ściąga z rynku środki. Do walki wszedł również internet – MeritumBank to ostatni przykład czysto internetowego sposobu na zdobywanie nowych lokat – tylko w ten sposób zdobył w tydzień trochę ponad 50 milionów złotych (ze 115 mln zł zebranych łącznie). Inną innowacją było wykorzystanie sieci doradców – Open Finance i Expandera. Zwłaszcza po tym pierwszym przypadku można stwierdzić, że to bardzo skuteczny kanał zbierania depozytów dla banku.

Jak się zatem wyróżnić na tak konkurencyjnym rynku? BOŚ Bank pokazał, że jak się chce, to można, czego przykładem jest „ Lokata Na Dzień Dobry”. Depozyt o ciekawej i nietypowej na rodzimym rynku konstrukcji – klient natychmiast po założeniu lokaty otrzymuje odsetki gotówką lub na wskazany przez niego rachunek bankowy. Lokata dostępna jest w wersji trzy- lub sześciomiesięcznej o stałym oprocentowaniu wynoszącym odpowiednio 6,5 i 5,5 proc. W ciągu tygodnia Bank Ochrony Środowiska, na tych dwóch lokatach, bank zebrał już ok. 200 mln zł depozytów. Nie wiemy ile z tego jest nowych pieniędzy, ale można powiedzieć, że to całkiem dobry wynik. Bank przy promocji lokaty wykorzystał nawet telewizję. Można mieć nadzieję, że to dobry początek. Lokata nie ma najwyższego oprocentowania na rynku (aczkolwiek jest obecnie jedną z lepszych), ale z drugiej strony odsetki wypłacone do ręki mogą być mocną zachętą do jej założenia. W końcu można je reinwestować – chociażby na rachunku oszczędnościowym w tym samym banku. Dramatycznie nie zwiększa to kosztu dla BOSia, ale działa znacznie lepiej niż lokaty o podobnym oprocentowaniu czy okresie zapadalności.

Czy 200 milionów w ciągu tygodnia to dużo? Jeśli spojrzy się na inne banki, to odpowiedź brzmi – raczej nie. Z drugiej jednak strony BOŚ raczej nigdy nie należał do maszynek sprzedażowych – czy to w przypadku kredytów, czy depozytów. Brak pełnego odmiejscowienia rachunków również nie jest zbyt pomocne. Z drugiej strony warto zauważyć, że Pocztowy przy całej sieci dystrybucji, na rachunkach oszczędnościowych uzbierał w 3 miesiące ubiegłego roku podobną kwotę. Jak zatem widać te mniejsze, startujące z ofertą banki, trzeba mierzyć trochę inną miarą – porównywać dotychczasowe wyniki, a nie porównywać między sobą różne instytucje, nawet jeśli mają podobną sieć dystrybucji. Wtedy wynik BOŚ Banku można ocenić jako całkiem przyzwoity.

Przykłady z rynku pokazują, że w sumie niewiele trzeba, żeby z jakiegoś banku zrobić maszynkę sprzedażową. Inna sprawa, że co innego jest sprzedaż krzyżowa i bazowanie na posiadanym portfelu klientów, a co innego zdobywać dziewiczy rynek. Alior podaje informacje o depozytach, Allianz już nie. W jego przypadku będzie z tym znacznie trudniej.

A przy okazji. BOŚ Bank nie był pierwszą instytucją, która sięgnęła po takie rozwiązanie marketingowe w przypadku lokat. Produktowo pierwszy był Noble Bank, a właściwie Open Finance. Jak się okazuje oferta tych instytucji zmienia się z dnia na dzień, aczkolwiek już tego tak nie promują tak na zewnątrz. Open w tym momencie oferuje 8 proc. na dwa miesiące. Na trzy daje już tylko 5 proc. Meritum na trzy miesiące daje 7,5% przez internet. Z drugiej strony kiedy się spojrzy na graficzną wersję ichniejszego formularza, to jakoś odrzuca od tego banku – Feniks może jest i dobry w bebechach, ale trzeba trzymać już jakiś standard. Open jednak lepiej to zrobił. Przy tej okazji warto wspomnieć, że Noble wyprzedził też Aliora z lokatą, do której bank dodawał samochód – mimo, że to ten ostatni wprowadził medialnie ten produkt na rynek. A na koniec. Patrząc na rynek lokat, jest bardzo ciekawą rzeczą, jak dalej ten rynek się będzie rozwijał. W końcu złoty przestanie się osłabiać, co sprawi, że portfele walutowe nie będą tak puchły. Zmniejszy to nacisk banków na pozyskiwanie depozytów, bo kredytów i tak po takiej cenie pieniądze nie będzie się opłacało udzielać. Naszym zdaniem obecne przeciąganie liny na depozytach zakończy się mniej więcej pod koniec marca. Stopy zejdą jeszcze niżej, zostanie zrolowana większość trzymiesięcznych lokat, nikt się już nie będzie tak napinał. Pozostaną nieliczne wyjątki specjalizujące się w consumer finance. To jednak za mało, żeby doprowadzić do kolejnego wyścigu zbrojeń. No chyba, że znowu coś się wydarzy w gospodarce – polskiej czy światowej. Oby nie.
Źródło: PR News