BOŚ powinien mieć czas na wzrost

„Za miesiąc władzę w Banku Ochrony Środowiska (BOŚ) obejmie zarząd kierowany przez Mariusza Klimczaka, który przechodzi na nową posadę z PKO BP, gdzie był wiceprezesem odpowiedzialnym za pion korporacyjny. Nowe kierownictwo ma ambicje wyprowadzić BOŚ na prostą, przekształcić w zyskowną instytucję i postuluje, żeby dopiero wtedy wystawić go pod młotek. Z kolei resort skarbu widzi bank na liście spółek przeznaczonych do prywatyzacji, o czym mówi głośno od jakiegoś czasu.”, czytamy.

„- Nie dążymy do sprzedaży BOŚ za wszelką cenę. Cieszy nas duże zainteresowanie inwestorów bankiem, jednak ostateczne decyzje w sprawie prywatyzacji jeszcze nie zapadły – mówi Michał Chyczewski, wiceminister skarbu, odpowiedzialny w resorcie m.in. za sektor bankowy. Oferentów jest podobno trzech, w tym dwóch z zagranicy. Minister Chyczewski uważa, że postulat nowego zarządu, by najpierw stworzyć wartość banku, a potem dopiero szukać kupców, jest jak najbardziej logiczny. Po co sprzedawać tanio, kiedy można trochę odczekać i osiągnąć lepszą cenę. Z drugiej strony, skarb państwa musi mieć jednak pewność, że z czasem uda się wartość BOŚ pomnożyć. […].”, czytamy dalej.

Bank Ochrony Środowiska specjalizuje się w finansowaniu przedsięwzięć służących ochronie środowiska. Rozpoczął działalność w 1991 roku, a od 1997 roku jego akcje są notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Obecnie kontroluje go Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Więcej szczegółów w „Pulsie Bzinesu”.

Na podstawie: Eugeniusz Twaróg