„Ponieśliśmy skutki decyzji ministra finansów z 2004 r. o pomniejszeniu podstawy do odpisywania rezerw, a także decyzji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o niezgodności z prawem opłat intercharge. Musieliśmy na to stworzyć rezerwę wysokości około 25 mln zł” – wyjaśnia na łamach gazety Jerzy Pietrewicz, prezes BOŚ.
Tyle tylko że decyzja Ministerstwa Finansów, która zmusza banki do szybszej restrukturyzacji należności w sytuacji nieregularnej, dotyczyła całego sektora. „Nie byliśmy na nią przygotowani – twierdzi Jerzy Pietrewicz, który rządy w banku przejął w styczniu 2006 r.” Według szefa BOŚ, bank był w okresie przejściowym – czytamy w „Pulsie Biznesu”.
„Z BOŚ wychodził inwestor strategiczny. Odeszła część klientów, zmienił się zarząd, wprowadzaliśmy nową strategię. To nie sprzyjało szybkiemu rozwojowi biznesu” – uważa Jerzy Pietrewicz. Prezes obiecuje, że ten rok będzie dużo lepszy. Liczy, że depozyty w banku utrzymają wysoką dynamikę wzrostu – w ubiegłym roku zwiększyły się o 17,5 proc. Na nowo ruszą kredyty hipoteczne, które już stanowią 21 proc. kredytów – czytamy.
W zeszłym roku z BOŚ wyszedł inwestor strategiczny – skandynawski SEB. Szwedzi chcieli, żeby bank postawił na detal i bankowość komercyjną. Nowa strategia BOŚ zakłada finansowanie inwestycji związanych z ochroną środowiska, ale jak podkreślają przedstawiciele banku, nie oznacza jednak, że bank odejdzie od detalu.
Więcej informacji w dzisiejszym wydaniu „Pulsu Biznesu”.