Brytyjczycy poczekają na koniec wielkiej recesji

W publikowanym dwa razy w roku raporcie o globalnej stabilności finansowej eksperci MFW podkreślają, że kryzys finansowy nie zaszkodził bankom w tak ogromnym stopniu, jak się początkowo obawiano. Zastrzega jednak, że brytyjska gospodarka jest najbardziej narażona na ograniczenia w finansowaniu.

Zgodnie z naszym symulowanym scenariuszem Zjednoczone Królestwo jawi się jako kraj najbardziej podatny na ograniczenia kredytowe, biorąc pod uwagę znaczące uzależnienie od sektora bankowego i przewidywane gwałtowne pogorszenie się krajowego bilansu banków, jak również istotne potrzeby w zakresie finansowania publicznego” – czytamy w dokumencie przygotowanym przez MFW.

W tym tygodniu, podczas konferencji Partii Pracy w Brighton, brytyjski minister biznesu, przedsiębiorstw i polityki regulacyjnej lord Mandelson stwierdził, że gospodarka kraju jest zbyt mocno uzależniona od sektora finansowego. Podkreślił także, że nie udało się w porę stworzyć alternatywnych źródeł szybkiego wzrostu gospodarczego. – Za bardzo polegaliśmy na usługach finansowych. Powinniśmy byli pielęgnować różne filary naszej gospodarki – analizował Mandelson w telewizji BBC.

Na początku tego miesiąca okazało się, że Wielka Brytania zadłuża się w tempie ponad 6 funtów na sekundę. Pożyczki netto w pierwszych sześciu miesiącach tego roku finansowego wyniosły 65,3 miliarda. Dla porównania w tym samym okresie poprzedniego roku było to 26,1 miliarda. Łączne pożyczki po raz pierwszy przekroczyły w ciągu ostatniego roku granicę 800 miliardów. Całkowity dług państwowy w odniesieniu do krajowej produkcji osiągnął 57,5 procent.

Odnosząc się do dziury finansowej, autorzy raportu stwierdzają, że w Wielkiej Brytanii jest ona największa i wynosi około 15 procent PKB za lata 2009-2010. W Stanach Zjednoczonych jest to 2,4 procent, a w strefie euro 3 procent.

W dokumencie zwrócono również uwagę na fakt, że gospodarki Wielkiej Brytanii i USA są silnie uzależnione od finansowania deficytu budżetowego przez zagranicznych inwestorów. To z kolei zwiększa ryzyko wyższych długoterminowych stóp procentowych i osłabienia waluty.

MFW zauważa też, że brytyjscy konsumenci są stosunkowo mocno zależni od kart kredytowych oraz że ceny domów w Zjednoczonym Królestwie spadają szybciej niż w krajach Eurolandu. „W Wielkiej Brytanii okres spadku wartości nieruchomości zaczął się wcześniej niż w strefie euro. Brytyjskie gospodarstwa domowe są ponadto silniej uzależnione od pożyczek z kart kredytowych niż na przykład gospodarstwa niemieckie i częściej uzyskują kredyty hipoteczne” – stwierdzają eksperci z MFW.

Dodają, że nie ma pewności, iż światowy system finansowy będzie miał wystarczające środki na sfinansowanie wychodzenia z recesji. Ich zdaniem jest zbyt wcześnie, aby ogłaszać koniec trudności gospodarczych, nawet jeśli można mówić o wychodzeniu na prostą.

Brytyjczycy mają nadzieję, że uda im się zażegnać kryzys jeszcze przed końcem tego roku. Kanclerz skarbu Alistair Darling zaleca jednak ostrożność w tych prognozach. – Wielu niezależnych ekspertów wierzy, że Wielka Brytania wychodzi z recesji. Moim zdaniem jest za wcześnie, by można było tak twierdzić z pełnym przekonaniem. Trzymam się jednak mojej prognozy budżetowej, zgodnie z którą jeśli nadal będziemy wspierać gospodarkę, na przełomie lat proces wychodzenia z kryzysu będzie w toku – twierdzi Darling. Tłum. Grzegorz Gutkowski