Jak podaje dziennik, przeciwnicy przymusowego oszczędzania (II filar) powołują się na art. 67 ust. 1 konstytucji. Zgodnie z nim obywatel ma prawo, a nie obowiązek, do zabezpieczenia społecznego w razie niezdolności do pracy ze względu na chorobę lub inwalidztwo oraz po osiągnięciu wieku emerytalnego. Ponadto, wprowadzając przymus oszczędzania w OFE, złamano przepisy art. 76 ustawy zasadniczej. Według nich władze publiczne chronią konsumentów, użytkowników i najemców przed działaniami zagrażającymi ich zdrowiu, prywatności i bezpieczeństwu oraz przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi.
Zdaniem konstytucjonalistów reforma emerytalna ogranicza także wolności człowieka. Państwo może stosować przymus, jeżeli środki zastosowane przez prawodawcę będą w stanie doprowadzić do zamierzonych celów. Muszą być one proporcjonalne do ciężarów nakładanych na obywatela. Po kilku latach funkcjonowania zreformowanego systemu ubezpieczeń społecznych wiadomo, że jest on niekorzystny dla świadczeniobiorców, gdyż ich przyszłe emerytury będą na poziomie 30–40 proc. ostatnich swoich zarobków.
Ci, którzy sami nie wybrali funduszu, muszą się też liczyć z ewentualnymi stratami finansowymi, gdyż składka nieprzekazywana do OFE jest zdeponowana przez ZUS na nieoprocentowanym rachunku. Po losowaniu, Zakład przekazuje do OFE niezwaloryzowaną, nominalną wartość składek. Dodatkowo kosztuje też ewentualna zmiana funduszu.