Chcemy pożyczać tak jak Anglicy

Autorzy raportu opracowanego na zlecenie European Credit Research Institute podsumowującego rynek kredytów konsumenckich w Europie podkreślają, że obok Wielkiej Brytanii, Czech, Portugalii, Węgier, Hiszpanii i Włoch Polska należy do najdynamiczniej rozwijających się rynków. Mają na to wpływ m.in. wysoki poziom innowacji, wzrastająca konkurencja i liberalne przepisy prawne.

Największą liczbą klientów korzystających z dopuszczalnych sald debetowych, kredytów samochodowych i pożyczek gotówkowych mają banki w Wielkiej Brytanii, Norwegii i Szwecji. Zobowiązania te sięgają od 11 do 16 proc. PKB danego kraju. Analitycy tłumaczą to wysokimi dochodami na głowę mieszkańca i społecznymi skłonnościami do zadłużania się. Podobny mechanizm zadłużania się zaobserwowano jednak w Polsce, Czechach, na Węgrzech i w Turcji. Polacy zaciągnęli pożyczki w wysokości 5 proc. produktu krajowego brutto, wyprzedzając Holendrów, Włochów i Szwajcarów. Maciej Kossowski z Expandera tłumaczy: Mamy niskie dochody i jednocześnie rozbudzone potrzeby konsumpcyjne. Ta dysproporcja potrzeb i możliwości stwarza popyt na szybkie kredyty gotówkowe i ratalne. Oczywiście zwiększaniu akcji kredytowej sprzyja wysoka dynamika PKB.

Pod względem liczby posiadanych kart płatniczych na tysiąc mieszkańców wypadamy zdecydowanie najgorzej. Znaleźliśmy się na ostatnim, 21. miejscu. Statystycznie na jednego mieszkańca naszego kraju przypada pół karty. Przeciętny Brytyjczyk nosi w portfelu dwie i pół karty, a po dwie mają mieszkańcy Portugalii, Hiszpanii, Norwegii i Belgii.

Nasz udział w kredytach hipotecznych wynosi średnio 5 proc. PKB, natomiast na Węgrzech jest to 10 proc., a w Grecji dwukrotnie więcej.