Chcesz spać spokojnie, bądź wierny jednej walucie

Według doradców kredytowych Expandera coraz więcej banków oferuje kredyty w złotych za około 5,5 proc. w skali roku. Bywa, że jest to oprocentowanie na rok lub dwa. Analitycy spodziewają się jednak, że za rok czy dwa stopy standardowe ukształtują się na tym właśnie poziomie.

Wybierać kredyt w walucie czy w złotych? Różnice stóp są coraz mniejsze. Warto jedynie zastanowić się nad wyborem franka szwajcarskiego, bo tylko w przypadku tej waluty można otrzymać kredyt o oprocentowaniu niższym niż 2 proc. w skali roku – radzi „Rzeczpospolita”.

Za kredytem walutowym we frankach szwajcarskich przemawiają też spadające marże przy tej walucie i ogromne oszczędności na spłacaniu w początkowym okresie.

Doradcy Expandera nie przewidują już spektakularnych obniżek oprocentowania kredytów złotowych. Jest ono coraz bliżej poziomu cen kredytów w euro i raczej stopy będą się stabilizowały niż malały, mimo że niewielkie obniżki są możliwe.

Za kredytem złotowym przemawia stały, chociaż coraz powolniejszy spadek stóp procentowych, brak ryzyka kursowego i tzw. spreadu. Zdaniem doradców spread – czyli różnica kursów między tym, według którego oblicza się kwotę kredytu, a tym, według którego spłacamy raty – wpływa na oprocentowanie w granicach pół punktu. Czyli kredyt za 2 proc. to – na skutek spreadu – koszt 2,5 proc. rocznie.

Jak podaje dziennik doradcy twierdzą, że aby kredyt we frankach szwajcarskich stał się nieopłacalny, kurs tej waluty – wyrażony w złotych – musiałby wzrosnąć o 25 proc., a na to się nie zanosi. Jednakże spłaty rat w złotych mogą rosnąć. Czy w takim wypadku należy zamienić franki na złote?

– Najgorszą z możliwych decyzji jest przewalutowanie zadłużenia tuż po znacznym osłabieniu złotego – przestrzega Maciej Kossowski z Expandera.