A oto kolejna lekcja z boksu tajskiego, która może być cenną inspiracją dla twardych graczy rynkowych.
Czas na praktykę twardej walki rynkowej:
Sprowokowanie rywala do korzystnego dla nas ruchu
Prowokowanie konkurenta do określonych zachowań wcale nie jest rzadkie. Często ma miejsce w kontekście walki cenowej. Wyobraźmy sobie dwie firmy: A i B. Firma A oferuje dość wysokie, niełatwe do zaakceptowania przez klientów ceny w określonym sektorze rynku, pozornie dość atrakcyjnym i
Firma A może na tym rynku zastosować agresywną politykę cenową, na którą już nie stać firmy B, uwikłanej w dość kłopotliwą i kosztowną obsługę wymagającego marżowego sektora. Poza tym firma B znalazła się w pewnej pułapce. Zaoferowanie drastycznie niższych cen na innym rynku byłoby przez ten marżowy sektor bardzo źle przyjęte, a firma B obwiniana byłaby o eskalację konfliktu w kanałach dystrybucji.
Zanim sprowokowana do takiego a nie innego ruchu firma B będzie w stanie zrewidować swoją strategię, karty na najbardziej obiecującym rynku są już rozdane.
Zaskoczenie rywala biegłością w jego sposobie walki
Czasem, aby wykorzystać swoją siłę, warto wrócić na odcinek frontu, który pozornie oddaliśmy konkurentowi, jako mniej istotny z punktu widzenia naszej strategii.
Tak zachowała się ostatnio jedna z innowacyjnych firm farmaceutycznych, tradycyjnie stawiająca na wizyty promocyjne u lekarzy a nie na agresywne praktyki na rynku aptecznym.
Ten stan rzeczy wydawał się dość komfortowy dla konkurencji, mającej słabsze, generyczne produkty, cieszące się mniejsza renomą u lekarzy. Ów komfort zadziałał na firmy generyczne dość usypiająco.
Innowacyjna firma farmaceutyczna poszła jednak dalej, pokazując zaskakującą biegłość na pozornie odpuszczonym rynku. W oparciu o sukces nowego leku potrafiła zacieśnić współpracę z aptekami i poprawić dystrybucję innych swoich leków, łączonych w mądry sposób w pakietach z lekiem-lokomotywą. Dodatkowo nie naruszyła swojego wizerunku i strategii poprzez nieprzemyślane przeinwestowanie aptek i budowanie ich roszczeniowej postawy.
Ten sukces nie był przypadkowy. Poza doskonałym lekiem jako kluczowym motorem napędzającym sprzedaż niebagatelną rolę odegrało tu odpowiednie przygotowanie przedstawicieli odwiedzających apteki.
Źródło: Wymiatacze.pl