Totalną destabilizację na rynkach ryzykownych aktywów przyniosła obniżka ratingu Stanów Zjednoczonych. Gwałtownie w dół szły notowania akcji, surowców, obligacji z rynków wschodzących, korporacyjnych, wysokiego ryzyka, walut z emerging markets. Oazą spokoju pozostawał frank szwajcarski, złoto przynosiło dalsze zyski.
Inwestorzy wykazują coraz wyraźniejsze oznaki braku zaufania do jakichkolwiek działań rządów i banków centralnych. Wczorajsza interwencja Europejskiego Banku Centralnego skupującego włoskie i hiszpańskie obligacje, poprawiła nastroje tylko na chwilę. W tym kontekście ciekawie zapowiada się dzisiejsza decyzja Rezerwy Federalnej, nie odnośnie do stóp procentowych, ale kolejnej rundy luzowania monetarnego (QE3). Dziś można mieć wątpliwości, czy tego typu działania podniosą zaufania inwestorów, skoro wcześniejsze doświadczenia z nimi nie są nadmiernie krzepiące.
Nie doszło ani do ograniczenia amerykańskich długów, ani do wzmocnienia wydatków konsumpcyjnych za sprawą efektu bogactwa, ani do trwałego wzrostu amerykańskiego eksportu za sprawą przeceny dolara. Rzucenie więc na szalę kolejnego programu ilościowego luzowania polityki pieniężnej bez przekonania, że poprawi to nastroje na rynkach, byłoby działaniem bardzo ryzykownym. Brak takiego efektu groziłby kompletną utratą zaufania na rynkach.
Nie ma wątpliwości, że po 3 latach znów jesteśmy w sytuacji, kiedy notowania ryzykownych aktywów zdominowane są przez emocje. W takich warunkach trudno się inwestuje.
Źródło: Home Broker