Co zrobić, gdy umrze małżonek lub rodzic, który spłacał kredyt

fot. Shutterstock

Druga połowa października, to zwykle okres, kiedy Polacy przygotowują groby na „Wszystkich Świętych”. To też dobry moment, aby porozmawiać z bliskimi o tym, co mają zrobić w przypadku naszej śmierci. Taka rozmowa oraz przygotowanie pisemnej informacji jest szczególnie ważne, gdy spłacamy wysoki kredyt np. hipoteczny. Bank nie udzieli członkom rodziny żadnych informacji o długu, dopóki nie zostaną formalnymi spadkobiercami. Expander podpowiada co się dzieje z długiem po śmierci kredytobiorcy i jak zabezpieczyć swoją rodzinę na taką ewentualność.

Śmierć bliskiej osoby to ogromna tragedia. Czasami jest to również początek kłopotów finansowych. Rodzina, która do niedawna utrzymywała się z dwóch dochodów nagle ma do dyspozycji tylko jeden dochód. Jest to szczególnie groźne, jeśli trzeba spłacać wysoki kredyt. Dlatego najlepszą sytuacją z punktu widzenia spadkobierców i współkredytobiorców jest, gdy zmarły członek rodziny miał ubezpieczenie na życie. Wtedy wypłacone odszkodowanie pozwoli spłacić część lub całość długu. Z danych PIU wynika, że w pierwszym półroczu 2023 r. suma wypłaconych odszkodowań w ramach ubezpieczeń na życie wyniosła 8,5 mld zł.

Jeśli takie ubezpieczenie zostało zakupione razem z kredytem, to ubezpieczyciel zwykle spłaci całe pozostałe zadłużenie i kredyt przestanie istnieć. Może się jednak też zdarzyć, że wykupiono takie ubezpieczenie, którego suma ubezpieczenia była niższa od zadłużenia na kredycie. Wtedy dług zostanie spłacony tylko częściowo. Kredyt nadal będzie więc istniał, ale jego rata będzie niższa.

Jeśli ubezpieczenie na życie nie było zakupione w pakiecie z kredytem, to ubezpieczyciel wypłaci świadczenie wskazanej osobie np. drugiemu małżonkowi, a nie bankowi na spłatę długu. Ta osoba będzie mogła dowolnie dysponować tymi pieniędzmi. Będzie mogła spłacić kredyt, albo przeznaczyć na inny cel. W tym przypadku kwota ubezpieczenia zwykle nie jest w żaden sposób powiązana z kredytem. Może się więc zdarzyć, że będzie niska i nie wystarczy na spłatę całego zadłużenia. Może też być dużo wyższa i po spłacie kredytu część pieniędzy pozostanie na inne wydatki.

W kwestii ubezpieczenia bardzo ważna jest oczywiście kwota odszkodowania wypłacanego po śmierci oraz jego koszt. Kluczowe jest jednak, aby dobrać je w taki sposób, aby faktycznie zadziałało. Każde ubezpieczenia posiada tzw. wykluczenia, czyli opisy sytuacji, w których odszkodowanie nie zostanie wypłacone. Takim wykluczeniem może być np. śmierć w wyniku choroby zdiagnozowanej przed podpisaniem umowy ubezpieczenia. Warto te wykluczenia dokładnie sprawdzić – samodzielnie lub z pomocą eksperta finansowego. Poza tym ubezpieczenie zadziała tylko, jeśli zostało opłacone. Dlatego najlepiej ustanowić automatyczny przelew, aby nie zapomnieć o płatności.

Co jeśli zmarły kredytobiorca nie miał ubezpieczenia na życie?

Jeśli kredyt został zaciągnięty wspólnie przez dwie lub więcej osób i nie zostało wykupione ubezpieczenie na życie, to po śmierci jednego z nich, żyjący kredytobiorcy wciąż są zobowiązani do spłaty pozostałego zadłużenia. Nie ma znaczenia czy byli to małżonkowie, osoby w związku nieformalnym, czy np. singiel i jego rodzice. W zależności od zapisów umowy kredytowej, taki kredyt może dalej funkcjonować na dotychczasowych zasadach lub też bank może postawić go w stan natychmiastowej wymagalności.

To pierwsze rozwiązanie oznacza, że żyjący kredytobiorcy nadal będą spłacać kredyt tak jak dotychczas. Problem może jednak polegać na tym, że np. dochody tylko jednej osoby nie wystarczą na pokrycie raty, która dotychczas była spłacana przez dwie pracujące osoby. W takiej sytuacji pozostały przy życiu kredytobiorca może uzgodnić z bankiem np. wydłużenie okresu spłaty, co obniży ratę. Może też sprzedać część majątku np. nieruchomość, na którą został zaciągnięty kredyt i w ten sposób uzyskać pieniądze na spłatę długu.

Z kolei jeśli umowa kredytu przewiduje postawienie kredytu w stan natychmiastowej wymagalności po śmierci jednego z kredytobiorców, to zasady spłaty trzeba ustalić z bankiem na nowo. Żyjący kredytobiorca może uzyskać nowy kredyt na spłatę tego zadłużenia, ale pod warunkiem, że ma odpowiednią zdolność kredytową. Musi więc przedstawić dokumenty, które potwierdzą, że wysokość dochodów jest wystarczająca do spłaty pozostałego zadłużenia. Jeśli dochody są za niskie, to bank nie udzieli nowego kredytu, tylko będzie wymagał natychmiastowej spłaty długu np. poprzez sprzedaż mieszkania, na które zaciągnięty został kredyt.

Kiedy spadkobierca nie musi spłacać kredytu?

Kredyt zaciągany przez więcej niż jedną osobę (np. wspólnie przez małżonków) ma dziwną cechę – nie wchodzi do masy spadkowej. To oznacza, że część spadkobierców może otrzymać coś w spadku, ale nie być zmuszonym do spłacania kredytu po zmarłym. Dla przykładu załóżmy, że singiel samodzielnie miał za niską zdolność kredytową i dlatego zaciągnął kredyt hipoteczny na zakup mieszkania z rodzicami jako współkredytobiorcami. Rodzice pomagali w spłacie, ale nie byli współwłaścicielami mieszkania. Po pewnym czasie nasz przykładowy singiel ożenił się i urodziło mu się dziecko.

Jeśli taka osoba zmarła i nie zostawiła testamentu, to spadek (w tym kupione za kredyt mieszkanie) przypadnie po połowie żonie i dziecku. Kredyt nadal będą musieli jednak spłacać rodzice zmarłego, gdyż byli współkredytobiorcami. Teoretycznie żona i dziecko zyskują mieszkanie, a nie muszą spłacać kredytu. W praktyce w interesie żony i dziecka będzie porozumienie się z teściami w sprawie spłaty kredytu. Mieszkanie jest bowiem obciążone hipoteką na rzecz banku. Gdyby teściowie przestali spłacać raty, to bank mógłby wykorzystać hipotekę i sprzedać mieszkanie, aby odzyskać pożyczone pieniądze.

Co jeśli zmarły był jedynym kredytobiorcą?

Oczywiście czasami zdarza się tak, że osoba, która zmarła była jedynym kredytobiorcą. Zwykle jest tak jeśli dług został zaciągnięty przez osobę nie będącą z związku małżeńskim lub przez tylko jedno z małżonków, którzy mają rozdzielność majątkową. W takiej sytuacji kredyt staje się częścią spadku. Spadek w pierwszej kolejności przechodzi na małżonka i dzieci lub osoby wskazane w testamencie. Ci mogą go przyjąć, odrzucić lub przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza.

Odrzucenie spadku zwykle odbywa się wtedy, gdy pozostałe do spłaty długi zmarłego są wyższe niż wartość pozostawionego majątku. Jeśli z kolei dług jest mniejszy niż wartość majątku, to spadek jest zwykle przyjmowany. Ostatnia opcja dotyczy sytuacji, gdy dokładnie nie wiadomo, czy opłaca się przyjąć spadek. Przyjęcie z dobrodziejstwem inwentarza oznacza, że spadkobierca odpowiada za długi zmarłego tylko do wartości spadku jaki otrzymał. Na wybór jednej z tych opcja spadkobiercy mają 6 miesięcy. Jeśli nic nie zrobią, to oznacza, że automatycznie przyjmuje się, że przyjęli spadek z dobrodziejstwem inwentarza.

Jeśli spadek nie zostanie odrzucony, to spadkobiercy muszą porozumieć się bankiem i uzgodnić sposób spłaty zadłużenia. W praktyce bank może zaproponować udzielenie nowego kredytu, o ile spadkobiercy mają zdolność kredytową. Może też domagać się natychmiastowej spłaty długu, co czasami wymaga szybkiej sprzedaży otrzymanego w spadku mieszkania czy domu.

Jakie dokumenty dostarczyć do banku?

W pierwszej kolejności należy dostarczyć bankowi akt zgonu. Z kolei po przyjęciu spadku należy okazać w banku swój dokument tożsamości i prawomocne postanowienie sądu o nabyciu spadku lub notarialne poświadczenie dziedziczenia. Na tej podstawie bank rozpocznie z nami rozmowy na temat dalszej spłaty zadłużenia. Jeśli z kolei długi zmarłego są wyższe niż pozostawiony majątek i wszyscy bliscy zmarłego odrzucą spadek, to bank może wystąpić o przejęcie spadku. Wtedy sprzeda cały majątek i ten sposób odzyska część należnych mu pieniędzy. Reszta długu zostanie umorzona.

Podsumowanie

Jeśli chcemy ułatwić życie bliskim po naszej śmierci, to warto wcześniej z nimi omówić wszystkie ważne kwestie, w tym finansowe. Ponieważ jednak od tej rozmowy do czasu śmierci może minąć wiele lat, to najlepiej przygotować też wersję papierową, którą należy co jakiś czas aktualizować. Jeśli z kolei spłacamy duży kredyt np. hipoteczny, to najlepiej wykupić ubezpieczenia na życie, które pokryje pozostałe zadłużenie. W przeciwnym razie nasi bliscy mogą zostać zmuszeni do sprzedaży mieszkania czy domu, ponieważ samodzielnie mogą nie podołać spłacie rat. Nie powinno to być jakiekolwiek ubezpieczenie, ale takie, które zadziała pomimo posiadanych przez nas schorzeń czy po uwzględnieniu innych wyłączeń odpowiedzialności ubezpieczyciela.

Jarosław Sadowski

Główny analityk Expander Advisors